Samotność bywa pożądana. Ostatecznie zdarza się, iż przychodzi czas, kiedy ma się wszystkich powyżej uszu. Może wystarczyć zamknięcie się w pokoju, mała wycieczka na odludzie. Ale co by się stało, gdybyśmy naprawdę stali się samotni, bez świadomości, że gdzieś jest ktoś, z kim można porozmawiać...? Mniej więcej właśnie o tym traktują "Polaroidy z zagład", które będą miały swoją premierę na Polconie. A tymczasem, już dziś możecie zapoznać się z recenzją tej pozycji, autorstwa niestrudzonej Audrey.
Rzadko czytam autorów polskiego science-fiction, a z twórczością Pawła Palińskiego w ogóle się jeszcze nie spotkałam, a zatem do lektury powieści "Polaroidy z zagłady" podeszłam bez żadnych konkretnych oczekiwań, ale też bez uprzedzeń. I od pierwszej strony była ona dla mnie ogromnym zaskoczeniem.