Czasopisma
recenzja, anna brzezińska, nowa fantastyka, czasopisma, alchemik, andrzej pilipiuk, w głębi lasu, paolo bacigalupi, omówienie, dumanowski, żar, wit szostak, stańczyk, azoko, za rzeką, a. h. skagestad, pozdrowienia zza muru, kosmonauta z wyoming, adam-troy castro, jerry oltion

Święta to podobno najcudowniejszy czas w roku... Pod warunkiem, że spędzamy je w pięciogwiazdkowym hotelu, na jakieś tropikalnej wysepce... Argh! Dosyć tej fantazji, my mamy naszą polską rzeczywistość, z którą musimy się zmierzyć. Jest zimno, babcia narzeka w kuchni, że nikt nie pomaga przy pierogach, matka chodzi wkurzona jak osa, bo już ma dosyć babci, ojciec uciekł do piwnicy, niby to po przetwory, a tak naprawdę znieczula się przed przyjazdem teściowej. W centrum tego wszystkiego jesteśmy my, wystawieni na ostrzał ze wszystkich stron. Aż chciałoby się ukryć, wejść do szafy i nie wychodzić aż do wigilii. Ale co ze sobą do niej wziąć? Może oprócz latarki, dobrym pomysłem będzie ostatnie w tym roku, specjalne wydanie "Nowej Fantastyki"? Na to pytanie odpowie Pandemon w swojej recenzji!

Dziękujemy wydawnictwu Prószyński i S-ka za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Książki fantastyczne

Nigdy nie ufam produktom, które zdobywają jakieś nagrody. Zawsze mam wrażenie, że kryje się za nimi jakieś podstępne drugie dno. Odsuwając jednak na bok moją paranoje, trzeba szczerze powiedzieć, że wszystko zależy od jurorów, a tutaj nie ma reguły – gust to gust, każdy ma inny. Z opinią jury "Nowej Fantastyki" postanowił zmierzyć się Pandemon w swojej recenzji powieści Andrzeja Tuchorskiego pt. "Rezydent wieży", która zwyciężyła w konkursie literackim tego czasopisma. Miłego czytania!

baldur's gate, icewind dale, nowa fantastyka, andrzej tuchorski, rezydent wieży, rezydent wieży. księga i, klavres, sobrinus, verena

Dziękujemy wydawnictwu Prószyński i S-ka za egzemplarz recenzencki.

Książki fantastyczne

W gąszczu informacji prosto z branżowych kuluarów i zawirowań jubileuszowo-świątecznych, umknęło mi parę nowinek związanych z książkami opartymi na uniwersach zrodzonych w umysłach pracowników BioWare. Jasne, jak szepcze mi do uszu praktyka, zapewne nie będzie to proza najwyższych lotów i trudno oczekiwać głębszej uczty literackiej, jednakowoż w każdej z tych pozycji czuć zawsze pewną nutkę klimatu gier. Poza tym, jakby nie patrzeć, jest to jedna z ambitniejszych form rozwijających nasze ulubione światy, więc nie ma co kręcić nosem.

dragon age: rozłam

O „Dragon Age: Rozłam”, co nieco zdążyłem już napisać, lecz dla przypomnienia – jest to tytuł przybliżający wydarzenia, które doprowadziły do zburzenia odwiecznej równowagi panującej w całym Thedas. Co spowodowało, że Templariusze i Kręgi Magiczne wyrwały się z ciasnej smyczy Zakonu Andrasty? Otrzymamy odpowiedź na te pytanie, czytając najnowszą powieść Davida Gaidera. Wszystko zostanie skąpane w szlachetnych klimatach krainy Orlais, a na dodatek obiecano, że na kartach książki spotkamy kilku starych znajomych (m.in. Wynne i Shale).

Książka zadebiutuje w księgarniach 8 marca, natomiast już dziś, dzięki naszym kolegom z Przystani Szarego Strażnika, możecie przeczytać słodziutki fragment „Rozłamu” – „Jestem duchem Iglicy”. Smacznego.

Diablo II

Turniej Diablo II odwołany

Dodał: , · Komentarzy: 4
diablo 2

Wysłannik dworu króla Matthiasa musiał napisać do swego władcy, że Turniej Diablo II został odwołany. Co się stało? Dlaczego miejscowi krzyczą i złorzeczą, że gotowi są z widłami przeczesywać okolicę?

Rankiem tego dnia, gdy miały się odbyć pierwsze walki, okazało się, że namiocie ani jednej żywej duszy. Co więcej, w środku walały się porozwalane stoły, potłuczone naczynia a nie brakowało także w chatach kilku kobiet, które poprzedniej nocy nie pamiętało lub wolało nie pamiętać. Szybko okazało się także, że zniknął kufer, w którym zwykle znajdowała się pod strażą nagroda dla najdzielniejszych. Po strażnikach pozostały jedynie buty, tak więc można się spodziewać, że albo udali się do innego świata, albo też dołączyli do szabrowników i postanowili z łupem oddalić się pod osłoną nocy.

Zapewne wielkie musi być ich zdziwienie, gdy w końcu zapragną zajrzeć do środka. Bowiem w kufrze znajdowały się papiery, jakie miejscowi zbierali z godnym odnotowania zamiłowaniem. Tutejszy władyka wręcz lubował się w różnego rodzaju pismach, zaś jego chwiejna natura sprawiała, że lepiej było mieć wszystkie wykazy pod ręką, by nadgorliwemu urzędnikowi pokazać, że tutejszy władca bliżej nie określił, do którego to zarządzenia należy się odwołać. Papier jednakże niewiele lżejszy od złota, dlatego pijana zgraja nie połapie się szybko w swoim partactwie.

Kingdoms of Amalur: Reckoning

Kolejna część popularnego przewodnika po Amalur, który powinien znaleźć się w wideotece każdego rozważnego bohatera, mającego w planach podróż do tego fantastycznego świata, trafiła właśnie do sieciowych czeluści. Dzisiejszy epizod skupia się na stylach walki, narzędziach mordu oraz destruktywnej magii, bo choć ta bajeczna kraina kipi od słodyczy i rozkosznych widoczków, to śmiertelnych zagrożeń tutaj zdecydowanie nie zabraknie.

kingdoms of amalur: reckoning

Generalnie nie ma co się rozwodzić nad kwestią uzbrojenia, bo nie dość, że ona sama nie pozostawia szerokiego pola do popisu, to na dodatek twórcy wyszli z założenia, iż nie będą w tym aspekcie specjalnie kombinować. Tak więc, bohaterowie lubujący się w brutalnych starciach otrzymają szereg dwuręcznych mieczy i młotów, z kolei herosi mający w sobie nutkę finezji skuszą się na bogaty arsenał łuków oraz sztyletów. Nie zabraknie również miejsca dla magików pragnących opanować zdradzieckie moce żywiołów. Oczywiście, nic nie stanie na przeszkodzie, aby trochę poeksperymentować w duchu elastycznego systemu rozwoju postaci, który był szerzej omawiany jakiś czas temu.

Mass Effect 3

Skoro czerwona ciężarówka „Coca-Coli” od dobrych kilku tygodni pruje nasze dziurawe autostrady radośnie obwieszczając, iż „coraz bliżej święta”, a we wszystkich świątyniach handlu dominuje motyw z brodatym grubasem i śpiewającą choinką, oznacza to, że nadciąga szczególny dzień w roku. Wiecie, ten moment, gdy wszyscy są dla siebie dobrzy, dają sobie wzajemnie prezenty i korporacje mówią ludzkim głosem. Cóż, o ile było się grzecznym chłopcem lub dziewczynką – przynajmniej tak mówi teoria.

Niby BioWare przygotował w tym roku specjalny prezent dla swoich fanów, jakim jest premiera długo wyczekiwanego „The Old Republic”, ale nie zapomniał również o tej części społeczności graczy, której nie kręcą miecze świetlne i Moc. Zapewne z okazji zbliżającej się gwiazdki, Kanadyjczycy postanowili uraczyć nas mini-aktualizacją galerii „Mass Effect 3”, którą możecie podziwiać poniżej.

mass effect 3, ashley williams

Trzeba przyznać, że jeden świeży obrazek prosto z gry, prezentujący starą bohaterkę w nowym pancerzu, której przybyło „tu i ówdzie”, to nie jest zbyt wiele, ale darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, nieprawdaż? Zresztą sami oceńcie w głębi duszy, czy studio sprezentowało nam intrygujący smaczek, a może tak napsociliśmy przez ostatnie dwanaście miesięcy, że zasłużyliśmy tylko na tyle.

Dobra, dobra... aby ktoś mi nie zarzucił nierzetelności, zdradzę, że to nie wszystko. Swoje trzy grosze do tego niezbyt pękatego worka postanowiło dorzucić wydawnictwo Dark Horse i zaprezentowało sześć świeżutkich szkiców koncepcyjnych naszych przyszłych towarzyszy niedoli.

Pathfinder

'Dragon Empires Gazetteer'

Dodał: , · Komentarzy: 0
pathfinder, okładka, rpg

W kampanii 'Jade Regent' wspominano bardzo często o dalszej części Golarion – kontynencie Tian Xia, orientalnej krainie baśni i legend, gdzie panują honorowi samurajowie, oddani ninja, duchy przodków oraz imperialne smoki. Więcej informacji na temat tego tajemniczego miejsca można pozyskać z 64 stronicowej gazetki 'Dragon Empires Gazetteer'.

Zawiera ona wiedzę na temat pięciu nowych grywalnych ras – zmiennokształtnych kitsune, wężowatych nagaji, reinkarnowanych samsaran, ciekawskich tengu czy pomiotach cienia – wayangach. Owe rasy zamieszkują poszczególne partie kontynentu wraz z assimarami Tianjing czy samotniczymi elfami Jinin.

The Elder Scrolls V: Skyrim

Choć „Skyrim” jest towarem pożądanym wśród graczy tak mocno jak karp na wigilijnym stole, a światowi krytycy wprost pieją z zachwytu nad kunsztem Bethesdy, to wielu przyzna, że daleko tej produkcji do gry idealnej. Piątej części „The Elder Scrolls” można sporo zarzucić – od przeciętnej Sztucznej Inteligencji, poprzez marne dialogi, a skończywszy na liniowej fabule. Grzeszków znalazłoby się więcej, lecz tym razem do tego niezbyt chwalebnego worka ciężko byłoby wrzucić rodzimy dubbing. Trzeba przyznać, że słuchało się go naprawdę dobrze. Pomijając delikatne zgrzyty, których nie da się uniknąć przy tak rozległej produkcji, był perfekcyjny i należał do jednego z ważniejszych elementów składających się na smakowity klimat tego tytułu.

piotr fronczewski, skyrim, dubbing

Śmietanka rodzimego dubbingu kolejny raz potwierdziła wielką klasę i zadała kłam dziwnym opiniom, że pełna polonizacja gier komputerowych to koncept od razu skazany na porażkę. Według mnie Piotr Fronczewski czy Henryk Talar zasłużyli na każdą złotówkę swojej lukratywnej gaży i nie mają się czego wstydzić, gdy porównuje się ich do czołowych hollywoodzkich gwiazd zaangażowanych w angielską wersję językową (m.in. Max von Sydow, Michael Hogan czy Christopher Plummer).

Co oni sami sądzą o swojej pracy? Jak wygląda dubbing od kuchni? Co stanowiło największy problem podczas lokalizacji? Jeżeli jesteście ciekawi odpowiedzi na te pytania równie mocno jak ja, to ujmijcie swoje poręczne kalendarzyki w dłoń i zaznaczcie grubym markerem datę 22 grudnia.

ArcaniA: Upadek Setarrif

Proszę bardzo, a to ci niespodzianka. Społeczność fanowska serii „Gothic” w naszym kraju, pomimo systematycznego upadku tej marki w przeciągu ostatnich lat, musi być nadal naprawdę silna i znakomicie zorganizowana, bo inaczej CD Projekt nigdy nie zdecydowałby się na tak szalony krok. Choć nie napiszę, iż nie czułem w kościach, że rodzimy dystrybutor postanowi wykonać tego typu ruch wykraczający poza wszelkie prawa logiki biznesowej.

Ba, w tym momencie pokuszę się nawet o stwierdzenie, że rozszerzenie sprzeda się całkiem nieźle, pomimo faktu, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, iż stanie się inaczej. Bestseller to żaden nie będzie, ale też nie grozi mu śmierć w wyniku zakurzenia na półkach sklepowych. W końcu szlachectwo sagi zobowiązuje, nawet jeżeli powiązania z błękitną krwią są w tym przypadku totalnie rozrzedzone i mamy tutaj do czynienia raczej z gołotą niż magnaterią.

arcania, upadek setariff

Warszawski wydawca musi być naprawdę pewny swego, skoro zdecydował się również na pełną polonizację tytułu, a wynajęcie studia nagraniowego i aktorów (w końcu gwiazd rodzimego dubbingu w podstawowej kampanii „Arcanii” nie zabrakło) do najtańszych nie należy – w szczególności, że istnieje niemała szansa wyrzucenia tych pieniędzy w błoto. Jednak stare powiedzonko mówi, że kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije i coś wydaje się być na rzeczy.

Wczytywanie...