Niezmiernie mi miło ogłosić, że dzisiejszego wieczora na portalu GameExe pojawił się kolejny interesujący artykuł. Nasz redaktor, Thorin, z racji tego, że kilkanaście ostatnich dni spędził w ciele Szarego Strażnika, mógł w spokoju zebrać myśli i napisać specjalnie dla Was recenzję najnowszego dzieła studia BioWare – Dragon Age: Początek. Nie zwlekajcie więc i śmiało sprawdźcie, jakie wrażenie zrobiła na nim ciekawie zapowiadająca się gra. Gorąco polecam!
W tym roku BioWare pokazał całemu światu Dragon Age: Początek – swoją najnowszą produkcję, która już na etapie tworzenia została okrzyknięta przez twórców duchowym spadkobiercą Baldur's Gate. Agresywna kampania reklamowa prowadzona przez specjalistów PR z Electronics Arts, do której zaangażowano m.in. samego Marylina Mansona, oraz ciągłe podgrzewanie atmosfery, polegające na stopniowym ujawnianiu materiałów promujących najnowsze dzieło mistrzów gatunku spowodowały, że premiera tego tytułu była wydarzeniem, na które z niecierpliwością czekała cała branża gier komputerowych. Dragon Age miał być powrotem do korzeni i ukłonem w stronę klasycznych drużynowych erpegów, takich jak wspomniany Baldur's Gate, Icewind Dale czy Planescape Torment.