
Trzeba mieć naprawdę sporo szalonej odwagi, aby stawać w marketingowe szranki z kontynuacją kultowych "Gwiezdnych Wojen" i starać się promować własne dzieło w analogicznym okresie, co Disney. Jednak, jeżeli kogoś miałbym podejrzewać o takie zakusy, to tylko i wyłącznie twórców "Kung Fury". Świętego Graala kina kampowego oraz najbardziej męskiego dzieła w historii całej ludzkości.

Teledysk "True Survivor", promujący szaloną produkcję, z miejsca podbił sieć i pojawił się na ustach wielu internautów. Trudno się temu dziwić, bo aż tryska od testosteronu oraz stanowi prawdziwy wehikuł czasu do kina sci-fi lat 80'. No i przede wszystkim – David Hasselhoff to wybór idealny, który pasuje do klimatu filmu jak dobrze wyprasowane, ciasne jeansy do jędrnego ciała. Coś pięknego.