Skondensowana dawka nostalgii i rozrzewnienia za dawnymi czasami napiera na nas nie tylko ze strony branży elektronicznej rozrywki. Także cwani potentaci filmowi pragną zdobyć serca starych kinomanów, zbijając kapitał na kontynuacji przygód kultowych herosów, którzy ukształtowali kilka pokoleń fanów fantastyki. Podobnie, jak w przypadku gier komputerowych, o ile będzie zrobione to dobrze i z szacunkiem dla materiału bazowego, to nie widzę w tym niczego zdrożnego.
Max Rockatansky na taki respekt z pewnością zasługuje, bo jako wojownik szos z charakterystyczną kurtką z oberwanym rękawem na stałe wpisał się w annały pop-kultury, a rozliczne odniesienia w serii "Fallout" są tego najlepszym przykładem. Czy George Miller potraktował swoje największe dzieło z należytą estymą? Nowy zwiastun nie rozwiewa wątpliwości, ale spektakularności nikt mu nie odmówi.
[Opis dystrybutora] Prześladowany przez demony przeszłości Mad Max uważa, że najlepszym sposobem na przeżycie jest samotna wędrówka po świecie. Zostaje jednak wciągnięty do grupy uciekinierów przemierzających tereny spustoszone przez wojnę nuklearną (Wasteland) w pojeździe zwanym War Rig, prowadzonym przez Imperatorkę Furiosę. Uciekają z Cytadeli sterroryzowanej przez Immortana Joe’ego, któremu odebrano coś wyjątkowego.
Rozwścieczony watażka zwołuje wszystkie swoje bandy i wytrwale ściga buntowników, podczas gdy na drogach toczy się wysokooktanowa wojna.
Muszę przyznać, że trochę obawiałem się tego "Mad Maxa" bez Mela Gibsona, ale widząc tak świetnie ucharakteryzowanego Hardy'ego i znając jego umiejętności aktorskie – jestem spokojny. Tym bardziej, że pierwsze wcielenie Rockatansky'ego najlepsze lata ma już niestety dawno za sobą. Koniec końców, to była dobra decyzja.
Co do reszty? Trudno orzec, zajawka wiele nie zdradza i pozostawia sporo znaków zapytania, co biorąc przez pryzmat współczesnej mody "widziałem zwiastun, znam film na wylot wraz z zakończeniem" jest słodką niespodzianką. Zobaczymy.
Premiera 22 maja. W rolach głównych zobaczymy Toma Hardy'ego, Charlize Theron oraz Nicholasa Houlta. Reżyseruje ojciec sagi o "Wojowniku Szos" – George Miller.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz