Premiera najnowszego dodatku do wielokrotnie nagradzanego "Dragon Age: Początek" zbliża się do nas wielkimi krokami i pachnące pudełka z rozszerzeniem "Przebudzenie" ukażą się na półkach naszych sklepów już za 29 dni. Kanadyjczycy nie są w ciemię bici i skutecznie podgrzewają atmosferę smakowitymi materiałami, które jeszcze bardziej rozpalają emocje i tak już niecierpliwych graczy. Po serii kilkunastosekundowych filmów (które w pełni przetłumaczone możecie obejrzeć na naszym kanale YouTube), pokrótce obrazujących nam nowe elementy, jakie zadebiutują w dodatku, przyszedł czas na otwarcie oficjalnej strony.
Nie, zdecydowanie tego wydarzenia nie można nazwać falstartem i serwis nie zawiera tylko kilku średnio ciekawych obrazków, lekko przyprószonych zwiastunów oraz nowinek, które mieliśmy okazję poznać już kilka miesięcy temu. Co to, to nie – za to otrzymaliśmy masę naprawdę interesujących smaczków, które powinny zaciekawić każdego fana przygód Szarych Strażników. Jak zostanie ubogacony system rozwoju postaci? Czy spotkamy starych towarzyszy? No i jak, do jasnej-ciasnej, ma się sprawa z naszymi romansami? Teraz już wiemy.
Rozszerzenie pozwoli nam wcielić się w naszego wypieszczonego i wychuchanego Szarego Strażnika, którego krokami kierowaliśmy w "Dragon Age: Początek". Import postaci będzie niezwykle prosty i intuicyjny, więc przeniesienie naszego herosa nie powinno stworzyć jakichś poważniejszych problemów. Po odpaleniu nowej gry i kliknięciu w odpowiedni przycisk, otworzy się eleganckie okienko z listą dostępnych bohaterów. BioWare dał graczom pełną wolność i import postaci będzie dostępny z dowolnego zapisu gry – "final save" nie jest więc wymagany.
No dobra, dobra... Tokar ty mi tutaj nie pitol, tylko gadaj, czy będę mógł grać moim starym bohaterem, pomimo tego, że umarł on heroiczną śmiercią w potyczce z Arcydemonem (rączki do góry, kto potrafił z czystym sercem odmówić sobie "chwili zapomnienia" przed walką z upadłym bogiem)? Oczywiście. Kanadyjczycy postanowili być w tej kwestii mocno liberalni i założyli, że nasz gieroj jednak nie dokonał ostatecznego poświęcenia i jakimś tam cudem, z pomocą niewyjaśnionych oraz sprzyjających okoliczności, wyszedł z tego starcia cało. Nie wiąże się też z tym żadna kara, "Przebudzenie" rozpoczniemy z tym samym ekwipunkiem (prócz przedmiotów, które zdobędziemy w DLC) i poziomem doświadczenia, z jakim przystępowaliśmy do "la grande finale". Na mój malutki rozumek naciągane to straszliwie i pachnie rozkładającymi się zwłokami, ale skoro graczowi nie przeszkadza, to BioWare nie zamierza mu psuć przyjemności z rozgrywki. I słusznie.
Natomiast jeśli ktoś nie lubuje się w tego typu szachrajstwach i uprze się, że dusza naszego herosa hula gdzieś hen, w krainie wiecznych łowów, to idealnym rozwiązaniem dla niego jest stworzenie nowego bohatera, z zupełnie unikalną historią – "Szary Strażnik z Orlais". Oczywiście numer z podstawki tutaj nie działa i nie będzie kilkunastu odrębnych prologów. Początek będzie taki sam dla każdej postaci, choć wedle obietnic świat będzie reagował na przeszłość "tutejszego strażnika", czasem w bardzo istotny sposób.
Jeżeli narzekaliście w podstawowej wersji gry na zbyt mały wybór w stosunku do specjalizacji, to zapewne ucieszy Was fakt, iż "Przebudzenie" zagwarantuje po dwie nowe specjalności dla każdej klasy postaci. Dodatkowo waleczni wojownicy oraz cwani łotrzycy mogą liczyć na 32 nowe talenty, a magowie otrzymają 24 zaklęcia, które skutecznie będą siać panikę w szeregach mrocznych pomiotów.
Nie da się ukryć, że nasi towarzysze niedoli byli jednym z najlepiej zaprojektowanych elementów "Dragon Age: Początek". Te smakowite konwersacje, fascynujące spory oraz frapujące historie... Czy podobnie będzie w "Przebudzeniu"? Przekonamy się, choć trzeba przyznać, że będziemy dysponować równie ciekawą i różnorodną mieszanką społeczną. Poznaliśmy już Andersa, cwanego maga apostatę, który wpakuję nas zapewne w niejedną kabałę oraz Velannę, dalijską czarownicę, która, mówiąc delikatnie, nie pała miłością do gatunku ludzkiego. Pozostałą szóstkę poznamy już w najbliższych tygodniach. Cała mechanika pozostaje bez zmian, czyli znów będziemy musieli baczyć na pasek wpływu naszych druhów, który w miarę wzrostu, otworzy dostęp do nowych dialogów oraz dodatkowych bonusów. Miłośników flirtów i miłosnych uniesień zapewne zasmucić wieść, że romansów nie będzie w ogóle. Wojna to wojna, nie ma czasu na pocałunki i umizgi. Swoją drogą BioWare bardzo nie lubi powiedzonka "stara miłość nie rdzewieje", bo po podobnie jak w "Mass Effect 2" tak samo w "Przebudzeniu", nasze wcześniejsze erotyczne podboje nie zostaną przeniesione. Jak to przecież mawiają "co się wydarzyło w Fereldenie, zostaje w Fereldenie", nie?
W Orlais spotkamy też stare twarze, które zdążyliśmy już polubić. W zależności od podjętych przez nas decyzji "przybijemy piątkę" z Alistairem, podywagujemy z Wynne, uściśniemy prawicę patrioty Loghaina oraz ucałujemy dłoń jego córki – Anory. Tak czy siak, Szary Strażnik powinien się również zaopatrzyć w spory zapas lokalnego bimbru i innych wysokoprocentowych trunków, gdyż na naszej ścieżce ku chwale, natkniemy się na zapijaczonego krasnoluda Oghrena, który ponoć będzie odgrywać bardzo ważną rolę w całej intrydze. Kutewsko miło ze strony BioWare! ;-)
Powróci też niezapomniany duet kowala-idealisty Wade'a i starającego się usilnie zarobić na jego talencie Herrena. Nasz rzemieślnik stworzy dla nas prawdziwe cudeńka, jeżeli oczywiście przyniesiemy dla niego odpowiednie składniki (coś jak Cespenar z "Tronu Bhalla"). Będziemy też mogli u nich nabyć księgę "Manual of Focus", która wyzeruje wszystkie dotychczasowe wybrane przez nas umiejętności i pozwoli rozdać talenty na nowo. Zapas tomów ma być nieograniczony, a koszt tego typu przyjemności wyniesie sześć suwerenów.
W wirtualnym świecie spotkamy również Architekta i Uthę, których przygody poznamy w książce "Dragon Age: The Calling", kontynuacji "Utraconego Tronu". Dzieło autorstwa Davida Gaidera pojawi się na lokalnych regałach sklepowych już w marcu i zostanie wydane przez wydawnictwo Fabryka Słów.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz