Jednym z pomniejszych grzechów serii "Dragon Age" była ścieżka muzyczna i piszę to z pełną stanowczością. Inon Zur jest pewnie świetnym artystą oraz wspaniałym gościem, który stworzył soundtracki do tak legendarnych produkcji jak "Icewind Dale II", "Baldur's Gate II: Tron Bhaala" czy "Fallout 3", ale jego utwory były dla mnie zawsze ciężkie do przetrawienia. Izraelczyk to taki typowy rzemieślnik odwalający dobrą robotę, ale nie wychodzący poza pewne wyświechtane ramy. Facet zachowuje pewne standardy, lecz jest suchy jak niemiecka dobranocka.
Dlatego cieszy mnie, iż studio BioWare postanowiło pójść po rozum do głowy i zaryzykować zmianę na tym stanowisku. Ha, i zdecydowało się na nie byle jaką roszadę! Nad muzyką do "Dragon Age: Inkwizycja" dłubie jeden z czołowych artystów w branży telewizyjnej oraz prawdziwy specjalista od klimatów historycznych. Mowa tutaj oczywiście o Trevorze Morrisie, dwukrotnym zdobywcy nagrody Emmy za ścieżki do "Dynastii Tudorów" oraz "Rodziny Borgiów". Ostatnio jego pracę możemy podziwiać chociażby w serialu "Wikingowie", o którym bardzo ciepło wypowiada się Shaveras.
Niestety, oprócz dość enigmatycznej notki na oficjalnym "ćwierkaczu" artysty, potwierdzającej wspomnianą nominację, wiemy tak naprawdę niewiele. Trochę światła na pracę Morrisa rzucają nasi koledzy z Przystani Szarego Strażnika, którzy wzięli kompozytora na spytki.
Muzyk docenia pracę Inona Zura, ale równocześnie daje do zrozumienia, że preferuje on zupełnie inny styl oraz odwołuje się do odmiennych klimatów (co jest miodem na moje serce). Jego celem jest uhonorowanie wcześniejszych części serii, przy jednoczesnej próbie wejścia na zupełnie nowe tereny muzyczne. Na chwilę obecną, Morris stworzył motyw przewodni do gry (i jest z niego bardzo dumny), a także tematy dla wszystkich krain oraz państw.
Cóż, pozostaje nam tylko czekać na pierwsze próbki. Dopiero wtedy będzie można ocenić, czy ta zmiana była warta świeczki. Oby, trzymam za to kciuki.
Komentarze
Dodaj komentarz