Duchy, zjawy i upiory,
Diabły, strzygi, inne zmory,
W piątek ze swych grobów wstają
I do Twoich drzwi pukają,
Jeśli nie chcesz ich się bać,
Musisz im cukierka dać.
Vitanee: Cukierek albo psikus! Tylko gdzie ja położyłam kubełek na zbieranie cukierków? Hmm. Noire, widziałaś gdzieś... – o! Znalazłam listę psikusów! A ty co? No nie wierzę. Serio? Przebrałaś się za LWA na Halloween?
Noire Panthere: Ale przecież nie byle jakiego lwa! Czarnego! Ładną mam grzywę? Miękka, ciepła, uszu mi nie przewieje, jak posępny wiatr będzie śmigał korytarzami. Albo za oknami, bo jeśli nie będzie padało, to nie odmówię małej... wycieczce. Tak, nazwijmy to wycieczką...
V: Tak, tylko gdyby jeszcze ta grzywa nie była zrobiona ze szczotki do mopa… A co sądzisz o moim stroju? Jestem wystarczająco ruda i tłusta jak Bombur? Tak? O, cukierek! No nie! Znowu zgasła nam świeczka w dyni!
N: Mop nowiutki, nieużywany, nie ma na co narzekać! Przecież nie będę marnować swoich zapasów włóczki, kiedy mam doskonały surowiec do jej wykonania. I to nabyty nie za moje pieniądze. I śmiem twierdzić, że bomburowatością przerosłaś samego Bombura. Wiedźmą jesteś, zapal ją znów!