Duchy, zjawy i upiory,
Diabły, strzygi, inne zmory,
W piątek ze swych grobów wstają
I do Twoich drzwi pukają,
Jeśli nie chcesz ich się bać,
Musisz im cukierka dać.
Vitanee: Cukierek albo psikus! Tylko gdzie ja położyłam kubełek na zbieranie cukierków? Hmm. Noire, widziałaś gdzieś... – o! Znalazłam listę psikusów! A ty co? No nie wierzę. Serio? Przebrałaś się za LWA na Halloween?
Noire Panthere: Ale przecież nie byle jakiego lwa! Czarnego! Ładną mam grzywę? Miękka, ciepła, uszu mi nie przewieje, jak posępny wiatr będzie śmigał korytarzami. Albo za oknami, bo jeśli nie będzie padało, to nie odmówię małej... wycieczce. Tak, nazwijmy to wycieczką...
V: Tak, tylko gdyby jeszcze ta grzywa nie była zrobiona ze szczotki do mopa… A co sądzisz o moim stroju? Jestem wystarczająco ruda i tłusta jak Bombur? Tak? O, cukierek! No nie! Znowu zgasła nam świeczka w dyni!
N: Mop nowiutki, nieużywany, nie ma na co narzekać! Przecież nie będę marnować swoich zapasów włóczki, kiedy mam doskonały surowiec do jej wykonania. I to nabyty nie za moje pieniądze. I śmiem twierdzić, że bomburowatością przerosłaś samego Bombura. Wiedźmą jesteś, zapal ją znów!
Wyobraźcie sobie zespół komnat naszych boharerek! Wszędzie świece, kadzidełka i kościotrupy! Oczywiście przy szafie lekki bałagan, jako że dziewczyny wiele pracy włożyły w przygotowanie swoich halloweenowych kostiumów. Wycinane dzień wcześniej papierowe nietoperze zawisły pod sufitem, wypatroszone dynie z przerażającymi uśmiechami zagościły w prawie każdym oknie, a ciasteczka – paluchy wiedźmy – nabierały koloru w piekarniku. Taka sielanka, że żyć, nie umierać! Gdyby jeszcze ktoś nie zeżarł połowy cukierków przeznaczonych do rozdawania innym....
V: Swoją drogą, Halloween się zbliża, więc wypadałoby zacząć spisywać list do świętego Mikołaja. Trzeba zamówić papier toaletowy, bo tegoroczna lista prezentów będzie długa. Wszystkie te książki: "Tuf", "Okup krwi", "Echopraksja", "Czarna bandera"... Hmm, chyba o czymś zapomniałam? Nie, Noire, nie wieszaj tam tych kościotrupów! One muszą iść koło drzwi, żeby straszyć wchodzących!
N: Myślałam, że do Mikołaja to dopiero za miesiąc piszemy? A może kalendarz mnie okłamuje? I tak, tak, oczywiście, tylko najpierw postawię tam inkwizytora, a kościste towarzystwo dokooptuję potem. Póki co – niech sobie wiszą, przynajmniej kostki się nie pogubią.
V: A grzejesz już komputer? No co się tak patrzysz? Turniej hirołsów nadchodzi! Naczelny kazał nam wszystkim brać udział! Potem pensja większa, hłe hłe. A oprócz tego wilkołaki znowu wychodzą z dziupli! Czy, ee, no, stamtąd skąd wilkołaki wychodzą. Z lasu, o. Prosto do szafy. Nie, czekaj, mieszam bajki. Tym razem to Narnia.
N: Ja i hirołsi? Żartujesz? Nie mam czego szukać w tym turnieju. Bitwy armii? Pfff, dziękuję, postoję. Wrogów się rozszarpuje pazurami i kłami, miast stukać mieczykami bądź kamykami z procy. Prędzej usiadłabym do Dzikiego Gonu, ale zanim w ogóle się pokaże... No nic, przynajmniej mogę obejrzeć sobie intro!
V: Jak już jesteśmy przy temacie zwiastunów, nasi koledzy z Akademii Złotego Kleksa, Avengersi, też ostatnio pokazali pazury. No, no, no, zobaczymy co to będzie. Noire, brałaś już udział w ankiecie Jesteś graczem? Nie? To koniecznie włączaj komputer i odpowiadaj na pytania! Aaaale w międzyczasie uważaj z tymi babeczkami – nie jestem pewna, czy koty powinny jeść czekoladę.
My jesteśmy straszne zmory,
Bardzo groźne z nas upiory,
Jeśli nie chcesz się nas bać,
Musisz nam cukierka dać.
N: Nie jestem zwykłym kotem! I nie jesteś moją mamą, by mi ględzić, co mogę lub nie! Parsk! A jak masz taką potrzebę, by komuś w ten sposób nad uchem pojęczeć, to o, proszę bardzo, możesz ściągnąć Afterfall i będziesz miała tamtejszą ludność do swej dyspozycji. Co z tego, że to tylko gra… Hmmm. Vit? Widziałaś może żelkowe wampirze kły? Dałabym głowę, że gdzieś tu były...
V: Nie patrz tak na mnie podejrzliwie! No ale masz rację, tak, to ja je zjadłam. Potrzebowałam nadrobić trochę bomburowej tuszy. A były całkiem smaczne. Tak jak kolejne materiały z DA: Inkwizycja. Ej, ej patrz! No jak to gdzie, tam, przez okno! Czyżby to był Tamc. przebrany za Achaję? Ahahaha, chyba nawet łydki zgolił. Widzisz, też się poświęca dla swojej kreacji, jak ja dla Bombura i jego brzucha!
N: COOO?! Na Lunę przenajświętszą! Trzask stłuczonej porcelany w wyniku turlania się kocicy po podłodze. Ach te napady śmiechu... No nie mogę, będę mu to do końca życia wypominać! Nie-życia też! Ok, ok, już się uspokajam, ojoj, gdzie zmiotka? Czekaj! Co moje oczy widzą?! Courun pomyka w błyszczącej pelerynce i ma TAAAAKIE kły, niechybnie przebrał się za Draculę! A to ci niespodzianka, stawiałabym na coś mocno odnóżowatego! I Hassan’! No naprawdę, takiej hecy to dawno nie było! Vit, czy on naprawdę udaje hobbita, czy może mój umysł figle płata?!
V: Jeśli ja jestem Bomburem to wszystko jest możliwe. Dobra, bierz swoje wiaderko na słodycze i dołączmy już w końcu do reszty naszej paczki! Uhm, jest tylko, ten tego, taki jeden problem. Z moją obecną bomburową tuszą. Eee. Noire, utknęłyśmy. Nie zmieszczę się w drzwiach.
N: To nieomylny znak, że musisz przejść na dietę! Szlaban na cukierki! Uchh, dobra, szykuj się, spróbuję się rozpędzić i cię przepchnąć… BUM!
Iiiii... raz! Iiiii... dwa! Zadanie przepchnięcia Vit przez drzwi okazało się o wiele trudniejsze, niż mogłoby się wydawać. Na szczęście, zeszło się kilku wielce uczynnych mieszkańców Zamczyska, zwabionych hałasem. Ich wysiłki w pewnej chwili przypominały próby wyrwania rzepy w intrze "Familiady", ale... JEEEEEST, udało się! I to bez żadnych strat, nie licząc dumy czarodziejki, która zdecydowanie doznała uszczerbku. Ale, ale, to nie czas na żadne fochy. Tydzień grozy czas rozpocząć! Co tam, że tak naprawdę Halloween wypada dopiero za kilka dni...
Na skróty:
Komentarze
Łydek nie daruję.
... jeśli wygracie
Dodaj komentarz