Dracula Historia Nieznana

4 minuty czytania

Zwykle rozpoczyna się od mgły niosącej zapowiedź niewyobrażalnej grozy, ale tym razem nie będzie potrzebna. Dwa cienie przemykają obok pierwszych jasnych kolorów na ekranie i zwiastują nazwę tego, co teraz nastąpi. Siadają w wybranym rzędzie, chociaż w mroku trudno ocenić, czy aby na pewno wybrali to, co im wcześniej zapisano. Jest ich dwoje, jednak tylko jedna para oczu z zapamiętaniem wypatruje wszystkiego w najbliższym otoczeniu. Jeszcze tylko moment i wszystko stanie się jasne. Oto nadchodzi nieznana do tej pory opowieść o pewnej istocie, która zapragnęła zakosztować ludzkiej krwi.

dracula

Nim jednak otwarto bufet, trzeba było ruszyć leniwy tyłek i zaopatrzyć się w bilet do sali kinowej w łódzkim Cinema City. Wybór tytułu był dla mnie oczywistą oczywistością, jednak osobiste preferencje nie miały nic wspólnego z faktem, iż z racji późnej godziny mogłem poprosić jedynie o wersję IMAX. No dobrze, niechaj uszy się trochę pomęczą. Kolejka w kasie pozbawiła mnie wątpliwej przyjemności oglądania początkowych reklam kilku filmów, pewnie jeszcze gumy do żucia i rewolucyjnej oferty w jednym z banków, co niewątpliwie zaliczyłem na plus. Warto jednak przybyć na tego typu filmy od pierwszej minuty, bowiem nieznany z imienia narrator opowiada nam początki historii Vlada zwanego Palownikiem, który rządził ziemiami dzisiejszej Transylwanii. dracula Brzmi znajomo? Pewnie tak, jednak już sam tytuł filmu zgłasza ambicje do opowiedzenia znanej historii zupełnie na nowo.

Wspomniany wcześniej Vlad to uosobienie pokoju, chociaż za księciem ciągnie się miniona „chwała” wojownika nieprzebierającego w środkach, co zapewniło mu niecodzienny przydomek. Nieplanowana wyprawa na osnuty złą pogodą Złamany Kieł kończy się dramatyczną ucieczką księcia, jednak szybko zarówno on, jak i widz, zostaje pouczony co do prawdziwej tożsamości istoty odpowiedzialnej za brutalny atak. Dzielny książę nawet się trochę przejął, jednak dopiero nieprzyjemna wizyta tureckiego wysłannika zmusza go do działania. Sułtan żąda dla siebie 1000 młodych chłopców, którzy mają w przyszłości zostać osławionymi janczarami. Mehmed ma plany podbicia Wiednia i nie zrezygnuje z nich nawet przez wzgląd na dawną znajomość z Vladem. Książę jest w kropce, jednak gdy sułtan „prosi” także o jego syna, główny bohater porzuca bierną postawę i ratuje chłopca, co jest równoznaczne z wypowiedzeniem wojny. Tej nie ma szans wygrać, jednak w pobliżu znajduje się źródło mocy zdolnej odeprzeć Turków. Bez pomocy wróżki odgadniecie, że tajemny pakt przemienia Vlada w wampira, rozpoczynając jego zmagania z pragnieniem krwi w imię wyższych ideałów. Tak naprawdę chodzi jednak o to, by wybić wszystkich przeciwników i książę ma cichą nadzieję, że nikt nie nabierze podejrzeń tuż po tym, jak w pojedynkę pozbywa się oddziału wroga liczącego 1000 żołnierzy.

dracula

Spodziewacie się pewnie walki między pragnieniem krwi a poczuciem obowiązku, walki o ideały ulegającej brutalności oraz poczucia wyższości. Zaraz pewnie pojawi się jakiś Harker i głównego bohatera dopadną wątpliwości natury moralnej. Być może tak się stanie w przypadku drugiej części, jednak póki co mamy bezstresowy pokaz mocy i dużą ilość walk. Vlad kapryśnie reaguje na słońce i raz razi go od razu, podczas gdy kilka scen dalej spokojnie spaceruje sobie za dnia i wygłasza nędzne przemówienia, po których właściwie nie jest mi go żal. Spodziewam się potwora, a tu nagle dostaję rozkapryszone książątko, które dąsa się za to, że nikt go nie docenia. Groza pryska niemal od razu i już do końca filmu nie odczułem chociażby dreszczyku podniecenia. Fakt, może jeden dreszcz się pojawił, ale na sali było dosyć zimno i mogę się czuć rozgrzeszony.

dracula

Można się pogniewać na scenarzystę za to, że przekreśla dotychczasowy kanon, ale jeszcze jestem w stanie usprawiedliwić te liczne wpadki próbą pokazania znanej historii na nowo. Wtedy jednak należy stąpać po tym kruchym lodzie niezwykle lekko, bowiem łatwo o kicz. Niech za przykład posłuży sułtan, który zawiązuje oczy swojej armii, by ta nie widziała, z czym ma się zmierzyć. Ten jakże rozkosznie idiotyczny pomysł należy skonfrontować z późniejszym wyładowaniem własnego namiotu srebrem i chwaleniem się, że władca zna słabość wampira. Skąd ten nagły przypływ inteligencji? Nie można było po prostu zabić go na samym początku, by oszczędzić sobie kłopotu? Dodatkowo scenarzyści wszystko to spięli kiepskimi dialogami i motywacją, która zmuszała mnie do przecierania oczu ze zdziwienia. dracula Vlad to już w ogóle osobna historia, kiedy to mordowanie ludzi staje się świadectwem jego szlachetności i podstawą do nadania miana „bohatera”. Luke Evans co prawda dobrze zaprezentował się w drugiej części „Hobbita”, jednak tym razem nie było mu dane zabłysnąć w obliczu dziecinnego scenariusza. Dobrze, że na tym przeciętnym tle wybija się gwiazda oryginalnego wampira, w którego wcielił się kojarzony ostatnio z „Grą o tron” Charles Dance.

Trzeba też zwrócić uwagę na świetną muzykę, która towarzyszyła dobrze zrealizowanym efektom specjalnym. Przemiana w nietoperza, nadludzka siła, prędkość czy coś na wzór sonaru zaprezentowały się bardzo dobrze i przyjemnie oglądało się je na ekranie. Także samą scenografię przygotowano w bardzo dobrym guście, zaś zamek Draculi przedstawiono tak, jak bym sobie tego życzył.

dracula

Koniec końców, z kina wyszli wszyscy widzowie, jednak ja i moja towarzyszka byliśmy nielicznymi, którzy mieli do powiedzenia coś więcej niż jeden czy dwa przymiotniki. Całość obejrzało się całkiem dobrze, jednakże próbując zrecenzować „Draculę Historię Nieznaną” złapałem się na tym, że w ogólnym rozrachunku to film mocno przeciętny dla każdego, kto wciąż pamięta świetne produkcje z tą postacią przed rokiem dwutysięcznym. Jeśli nie nastawiacie się na ucztę dla wyobraźni, film zapewni wam niezłą rozrywkę. Wypatrujcie jednak niemal spóźnionego gościa, bowiem może się okazać, że na sali ogłoszono bufet i jedna osoba zamierza się nim rozkoszować przez godzinę i trzydzieści dwie minuty seansu.

Ocena Game Exe
6.5
Ocena użytkowników
8 Średnia z 2 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Po obejrzeniu pierwszych trailerów z Rangerem i Jedi Masterem stwierdziliśmy, że owszem, to fajny pomysł - opowiedzieć historię Drakuli zanim stał się potworem, poznać przyczyny jego przemiany w uosobienie zła. Ale mimo wszystko nie wydaje mi się, by burzenie, łamanie i wywracanie do góry nogami pewnych archetypów, stanowiących filary światowej kultury, literatury czy danego gatunku, jedynie w imię osiągnięcia efektu "Wow!", było dobrym pomysłem.

Inna sprawa, że - przesadzając nieco z pełną świadomością - za kilkanaście lat możemy, w myśl tych koncepcji, doczekać się filmu akcji "Adolf Hitler: historia nieznana", opowiadającego o serii dramatycznych wyborów, pchających samotnego idealistę do wzięcia na siebie brzemienia w postaci miana potwora, odpowiedzialnego za zbrodnie, których nie chciał. Dorzucimy do tego trochę laserów, fajnych mocy HD w 3D, Adolfa kopiącego czołgi z półobrotu i będzie git.
0
·
A mnie się film podobał. Faktycznie ma mankamenty (zawiązanie oczu swoim żołdakom - wtf w ogóle), ale generalnie połączenie miodnych efektów specjalnych ("przyspieszenie" w postaci nietoperzy!) z nie najgorszym scenariuszem wypadło jak dla mnie przekonująco. Z przyjemnością ogląda się jak Vlad, syn Diabła w pojedynkę rozprawia się z kolejnymi Turasami. Ostateczna rozgrywka trzyma w napięciu i stanowi świetny zwrot fabularny, a samo zakończenie pozytywnie nastraja na ewentualną drugą część, której z niecierpliwością oczekuję.

Dobry Evans, rewelacyjny Charles Dance jako "prekursor" Draculi, reszta poprawna. Jak na film, który włączyłem z dziewczyną, żeby obejrzeć jakiś gniot na kacu - zaskakująco dobry. Polecam.

8/10

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...