W zimne dni takie jak ten, zapewne nie ma nic lepszego niż ciepło emanujące z reaktora atomowego. Rozgrzewający blask promieniowania, powstały na skutek rozpadu atomów, wszystkich obdarowuje swoim gorącym dotykiem. Czasami zmienia ludzi w ghule, jednak to marginalne przypadki, które w żaden sposób nie powinny być argumentem przeciw energii atomowej, wręcz przeciwnie – to wspaniała szansa na karierę stalkera. Nie mniej jednak, chciałbym coś naszym sojusznikom z Trzynastego Schronu zaproponować...
Moglibyście rozważyć małą, ale globalną zmianę klimatu? Wiecie, wystrzelić parę bomb neutronowych, by podgrzać atmosferę, roztopić Antarktydę – to w sumie głupie, że taka potencjalna destynacja turystyczna marnuje się bez sensu. Nie macie się o co martwić, to całkowicie bezpiecznie! My w naszej magicznej krainie robimy to ciągle, jednego dnia lepimy bałwana a drugiego pluskamy się w morzu. Bawiliśmy się również cyklem dnia i nocy, ale miało to fatalny wpływ na kucyki, zaczęły się zmieniać w stada krwiożerczych lunatyków. Zamknęliśmy je w Shoutboxie, gdzie sobie świetnie radzą, zjadając przypadkowych wędrowców – w dużym stopniu pozbyliśmy się akwizytorów. Nie chcą tylko tykać botów, nie mam pojęcia czemu. Może nie lubią importowanego mięsa?