Kolejny dzień na Dworze. Albo na polu, jakby to co poniektórzy woleli: w moim przypadku nie padałoby to jabłko daleko od prawdy, bo po orzeczeniu się nadworną druidką, to właśnie na mnie spadło zadanie sprzątania nadwornych stajni. Niestety, we wspomnianym miejscu, ulokowanym niedaleko kwater Nieumarłego Króla Umarłych Tamc.a (ponoć donoszące się ze stajni zapachy mu odpowiadają), stanowiska nie były okupowane tylko i wyłącznie przez zwierzęta oczekiwanego gatunku. O nie. To byłoby tak za proste, jak i za piękne, dla trójki zesłanych tutaj na ciężkie roboty niewolników, że nie mogłoby być prawdą w żadnym świecie, w którym osadzony był królewski zamek.
Punkt piąta rano, czyli już po własnoręcznym wydojeniu wszystkiego, co tylko w stajni można było wydoić, w drzwiach stanęły trzy blade postacie. Jedna opierając się o drugą, przecierały ledwo otwarte oczy przeklinając pod nosem tego, albo raczej tą, która ich tutaj zesłała. Najgłośniejsza w swych sprzeciwach była Lily, która za nic nie mogła pojąć dlaczego spotkała ją ta kara.
Delikatna dziewczyna, o skórze naturalnie bledszej od naszego władcy Matthiasa (zaznaczyć trzeba, przed jego nałożeniem paro centymetrowej warstwy tapety, do której czynności nadworny naukowiec Nazin wynalazł mu ostatnio specjalne rolujące urządzenie) zaczynała wątpić w to, czy wielomiesięczne szorowanie podłóg po kąpielach Couruna, oferowanie zabiegów pedicure Tamc.owi, prostowanie kijów Kiyuku, kolekcjonowanie bagiennego śluzu do konserwacji macek eimyra, zszywanie peleryn Tokara po kolejnych nieudanych próbach lotu z dachu królewskiego zamczyska, wieczorne przygrywanie hiszpańskich ballad przy oknie Ven'Diego, noszenie parasolki nad głową Sazanki, aby jej ciemna aura nigdy nie pojaśniała, czy wreszcie zmywanie garów po kuchennych eksperymentach nadwornej druidki, było faktycznie odpowiednią taktyką do zdobycia... szacunku wśród członków Dworu.
Okazało się, że nie.
Wystarczyło bowiem tylko niewinnie napomknąć wiedźmie Ati (podczas codziennego, parogodzinnego asystowania jej przy naciąganiu licznych sznurów jej magicznego gorsetu, który w jakiś magiczny sposób zawsze dawał radę się zapiąć), że coś wystaje z jej szafy. Biedna dziewczyna zaczęła na głos zastanawiać się cóż to za para bladych przedmiotów (dziwnie przypominających czyjeś stopy), gdy zapierała się nogami o łoże wiedźmy starając się dopiąć materiał gorsetu, aby wspomniana, w panice przed wyjawieniem (i tak powszechnie znanego i wszystkim wiadomego) sekretu swej wiecznie trwającej młodości, nie wyrzuciła dziewczęcia ze swych komnat i nie skazała jej na ciężkie roboty w nadwornych stajniach. Upewniając się, że drzwi jej komnaty były dobrze zamknięte, wiedźma Ati następnie rzuciła się do szafy, aby magicznym zaklęciem, pozbyć się ciała młodego chłopięcia, z którego (niczym na terapii odchudzającej) wyssała wszelką młodość...
Tak oto, bohaterka dzisiejszego odcinka wylądowała w nadwornych stajniach o tej barbarzyńskiej, porannej porze. Po obu swych stronach miała dwóch nowych członków redakcji, którzy, sądząc po wzroku nadwornej druidki, i tak skończyć mieli niedługo jako pokarm dla któregoś z pupili mieszkańców Dworu. (Jeśli dziwiło Was kiedyś, że niektórzy autorzy tekstów pojawiają się i znikają szybciej oraz częściej, niż Courun wspomina o Lolth, to teraz macie już na to wyjaśnienie). Lily wiedząc, że nie mogła polegać na swych towarzyszach, postanowiła wykorzystać pierwszą zasadę Dworu: rzucić kogoś na pierwszy ogień i zobaczyć co się stanie!
Jakie zadanie stało jednak przed dziewczyną o cerze bladszej niż najbladsze mleko? Czy towarzyszący jej nowi mieszkańce Dworu są tak naiwni, na jakich wyglądają, czy może szykuje się pomiędzy nimi jakieś przymierze? I ile razy Courun faktycznie potrafi wspomnieć o Lolth podczas jednego życia przeciętnego mieszkańca Dworu?
Kolejne przygody Lily już w następnym odcinku!
- [Książki fantasy] "Troll zagłady"
- [Książki fantasy] "Inny Świat: Przymierze trojga"
- [KotOR] Jolee Bindo
- [KotOR] Carth Onasi
- [KotOR] T3-M4
- [KotOR] HK-47
- [KotOR] Canderous Ordo
- [KotOR] Tatooine
- [KotOR] Taris
- [KotOR] Kashyyyk
- [KotOR] Manaan
- [KotOR] Korriban
- [KotOR] Mini-gry
Komentarze
Cóż, ile razy Cou może wspomnieć o Lolth w życiu miszkańca Dworu... No cóż, zapewne w przypadku Tamca będzie to trochę więcej, ale przypuściłbym istnienie liczby zwanej Lolthilion, Lolthiliard lub Lolthkończoność
You win!
Dodaj komentarz