12 powodów, dla których nie warto uczyć się w Hogwarcie

7 minut czytania

harry potter

Czekaliście na list z Hogwartu? Ja nie mogłam się doczekać, ale sowa chyba zgubiła drogę, bo się nie doczekałam i ostatecznie musiałam wybrać alternatywną ścieżkę edukacyjną. Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo chciałam nauczyć się czarować. Podobał mi się nawet język węży, chociaż nie cierpiałam Ślizgonów, byli tacy… śliscy. Na szczęście internetowy test wykazał, że trafiłabym do Gryffindoru, więc kamień spadł mi z serca. Specjalnie dla tych, którzy nadal są rozczarowani brakiem listu ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa, przygotowałam listę 12 powodów, dla których zdecydowanie nie warto iść do Hogwartu. Jakby tak rozsądnie pomyśleć i zlekceważyć dziecięce marzenia, to ta szkoła wcale nie jest fajna. Dlaczego akurat 12, a nie 10, jak zazwyczaj w takich listach? Mamy 12. jubileusz i 12 wyjątkowych bóstw, które specjalnie dla was zeszły z Olimpu, więc powodów także powinno być właśnie 12. Gotowi? No to bez miotły, ale lecimy.

12. Łamanie zasad

Zasady. W Hogwarcie jest ich mnóstwo, ale przecież zasady są po to, żeby je łamać. Jest tylko jedno drobne "ale", a mianowicie trzeba nazywać się Harry Potter. Jeśli jesteś Harrym, możesz złamać nawet setki zasad, a i tak nic ci nie grozi. Co więcej, możesz za to dostać kilkadziesiąt punktów od Dumbledore'a. Co prawda nikt inny tego do końca nie zrozumie, ale tak to już jest. Jesteś Harrym – łam zasady, nie jesteś Harrym – wybacz, masz pecha.

11. Właśnie – Harry i Hermiona

Nigdy nie będziesz tak fajny/znany/utalentowany i traktowany jak Harry. Harry jest zawsze najlepszy, zapamiętaj, ale możesz być od niego mądrzejszy. Jest tylko jeden warunek, a mianowicie musisz być Hermioną Granger.

hermiona granger

Jeśli jesteś Hermioną Granger, to w jednym będziesz lepszy od Harry'ego – wiedza. Najprościej mówiąc, jednocześnie oznacza to, że nigdy nie będziesz tak mądry jak Hermiona. Chyba że ty też uczysz się podczas wakacji wszystkich podręczników na pamięć. Tak na wszelki wypadek. Nie? No cóż, wspominałam już o pechu?

10. Bezpieczeństwo

bijąca wierzba

Groźne może okazać się wszystko, nawet podręcznik, który przysłał ci w prezencie zaprzyjaźniony gajowy. Książka chciała ci odgryźć palce? To dlatego, że jej nie pogłaskałeś. Jak mogłeś się tego nie domyślić? Ponadto raz na jakiś czas odwiedzą cię urocze Dementory, a w każdej chwili szkołę może zaatakować armia Śmierciożerców. Nawet jeśli takie atrakcje cię ominą, to zostaje jeszcze to piękne drzewko przed budynkiem. Tak, myślę o Bijącej Wierzbie. Podoba ci się? Lepiej się nie zbliżaj, bo jeśli cię zaatakuje, może połamać kark. A wtedy zostaniesz oskarżony o zniszczenie zabytkowego drzewa, które rośnie na błoniach od wieków. Ty chuliganie. Czujesz się bezpiecznie? To nie ufaj nauczycielom, nigdy nie wiesz, czy to naprawdę oni. Poza tym nie tylko im nie możesz ufać.

9. Zaufanie

Nie możesz ufać jednej czwartej uczniów (tak, mówię o Ślizgonach), bo w sekrecie każdy z nich może być przyszłym Śmierciożercą, a co więcej, chce nim być. Jeśli wyjątkowo należysz do tych 25%, ale jesteś w porządku, to i tak nikt ci w to nie uwierzy. Ślizgoni to zło i zawsze będą złem.

8. Zadania domowe

No dobra, w każdej szkole są zadania domowe, ale zazwyczaj w wakacje ma się trochę spokoju. Niestety nie tym razem, bo według czarodziejów wakacje to świetny czas na odrobienie letnich zadań domowych i zdobywanie jeszcze większej wiedzy. To także sposób na zmuszenie do pracy tych, którzy mają trochę inne zainteresowania niż uczenie się podręczników. Tak czy inaczej cały czas trzeba pracować, tylko nie można używać magii.

snape

Chociaż to też nie jest do końca tak. Ministerstwo wie, gdzie użyto magii, więc oczywiście jeśli mieszka się z mugolami, to zabawa różdżką odpada, ale jeśli chociaż jeden rodzic posiada magiczną moc, to problem znika. Władza liczy na rozsądek rodziców. Gratulujemy i przy okazji znowu żadnego faworyzowania.

Mimo że musicie wykonać setki prac domowych, to jeśli chcielibyście ułatwić sobie pracę, pisząc na komputerze albo korzystając z Internetu, to lepiej od razu wybijcie sobie to z głowy. Takich prymitywnych narzędzi używają tylko mugole, bo przecież biedactwa muszą sobie jakoś radzić bez magii. My jesteśmy bardziej zaawansowani i dlatego piszemy na pergaminie przy użyciu gęsiego pióra. Wyobraźcie sobie teraz, że przepisujecie pracę kilka razy, bo się pomyliście, a skreślenia są nieestetyczne. Albo jeszcze gorzej – niechcący rozlaliście atrament czy narobiliście kleksów. Koszmar. Aż strach pomyśleć, jak Harry radził sobie z pisaniem w nocy, ukryty pod kołdrą z latarką w jednej ręce i piórem w drugiej. Nie wierzę, że nigdy nie zdarzyły mu się problemy z atramentowymi plamami, więc albo zawsze miał przy sobie cytrynę, bo w ten sposób najłatwiej wywabić ślady po atramencie, albo Dursleyowie są jeszcze mniej błyskotliwi niż dotychczas sądziłam.

7. Sowa

sowa

Swojego listonosza zawsze trzymacie w domu, ale za to nie możecie wysłać żadnej wiadomości, dopóki wasz ptak nie wróci z odpowiedzią na poprzednią. Odpisywać też musicie od razu, bo inaczej zostaniecie zadziobani, a do tego wszędzie macie sowie odchody. Brrr…

6. Szczury

Po szkole biegają szczury. Legalnie. Można nosić je ze sobą na zajęcia i przytulać. Niestety nawet koty, które swoją drogą też można mieć, nic w tej sprawie nie poradzą.

5. Wyjce

wyjec

Wydawało wam się, że w takiej szkole nikt was przynajmniej nie kontroluje? Mama nie goni do zmywania naczyń, tata nie sprawdza, czy odrobiliście zadanie domowe i ogólnie można odpocząć od rodzicielskiego ględzenia, bo w końcu ich nie ma. Niby tak, tylko znowu jest jeden drobniutki problem, czyli wyjce. Tradycyjne rodzicielskie reprymendy mają tę przewagę, że zazwyczaj są wygłaszane w domowym zaciszu i na osobności. Jeśli tutaj zirytujecie mamę lub tatę, to dostaniecie wyjca i nie dość, że wam się oberwie, to jeszcze wszyscy w promieniu jakichś 10 kilometrów się o tym dowiedzą. Jest jeden plus, żadnych plotek, każdy usłyszy to na własne uszy. Od pierwszego do ostatniego słowa.

4. Rodzice

Skoro już mówimy o rodzicach, to musisz wiedzieć, że zawsze będziesz do nich porównywany. W końcu twoja matka była najlepsza z eliksirów, a ojciec miażdżył ludzi na boisku. Masz inne talenty? To ich nie miej! Tak, baw się dobrze.

3. Niewolnictwo

zgredek

To szalenie rozwinięte społeczeństwo, traktujące mugoli z góry, wciąż tkwi na etapie niewolnictwa (i gęsich piór). Co więcej, wmawiają swoim poddanym – skrzatom domowym, że one naprawdę chcą służyć. Odebranie im służby oraz oddanie wolności jest karą. Oczywiście jak zawsze w takich społecznościach bywa, na niewolnika musi cię być stać, więc posiadają ich najbogatsi.

Tak, wiem, że Dumbledore i Zgredek wyłamali się w końcu z tego schematu, a Hermiona z mugolskiego świata próbowała wprowadzić trochę wiedzy do tego zacofania, ale ustalmy, że nie szło jej to najlepiej. Trudno się zresztą dziwić, kto by chciał rezygnować z bezpłatnej siły roboczej skoro może ją mieć. Gdyby tak było, już dawno zniknęłyby bezpłatne praktyki, staże oraz działania typu TFP. Jeszcze jedno, niektórzy niewolnicy, jak na przykład Mrużka, pod wpływem nagłego odzyskania wolności wpadają w groźne, alkoholowe nałogi. Krótko mówiąc, nie jest dobrze.

2. Quidditch

Dyscyplina narodowa czarodziejów. Mają własny sport, super, ale tak się składa, że tylko jeden. Masz lęk wysokości? Nie przepadasz za miotłami? Wolisz, żeby jednak nie walnął w ciebie tłuczek albo po prostu miałeś pecha i nie załapałeś się do drużyny? Trudno, to nie będziesz uprawiał niczego innego, bo niczego innego nie ma. Czarodzieje są chyba fanami różnorodności, bo w końcu albo quidditch, albo zapomnij o jakiejkolwiek aktywności fizycznej.

złoty znicz

Jeśli nawet na wszystkie powyższe pytania odpowiedziałeś negatywnie i udało ci się dostać do drużyny, to zapamiętaj, że i tak nie jesteś w niej nikomu potrzebny. Chyba że jesteś Harrym Potterem, ale ustaliliśmy to już chyba w punkcie 11. Quidditch polega na tym, żeby szukający (Harry) złapał znicz. Osoba, której się to uda (Harry) dostaje z niewyjaśnionych przyczyn miliard punktów i wygrywa dla swojej drużyny mecz. To, jak bardzo wcześniej wszyscy się namęczyli, nie ma żadnego znaczenia. Wystarczy tylko złapać znicz i najlepiej być przy tym Harrym. Jeśli gracie na innej pozycji, po prostu odbijcie się od ziemi i nie kombinujcie za dużo, żeby nie przeszkadzać szukającemu (zwłaszcza że to przecież Harry), bo i tak nikt nie będzie o was pamiętał. Do dzisiaj nie wiem, dlaczego nikt nie zrobił z tego zawodów solowych pod tytułem "Złap i zwycięż!". Chociaż skoro ma się tylko jedną dyscyplinę sportową, to nich chociaż trochę więcej ludzi pogra i poudaje, że coś robi dla swojej kondycji.

1. Zmieniacz czasu

zmieniacz czasu

Czarodzieje wymyślili jeden bardzo dobry wynalazek, czyli zmieniacz czasu. Dzięki niemu można się przenieść w przeszłość i ją zmienić. Mogli wykorzystać to skądinąd świetne urządzenie do wielu przydatnych rzeczy, jak na przykład uratowanie Potterów. Zresztą co tam Potterowie. Wystarczyło nigdy nie wpuścić Toma do tego świata: nie dawać mu różdżki, nie uczyć jej użycia, a w konsekwencji nie opowiadać o horkruksach, naiwnie wierząc, że szczególne zainteresowanie prymusa dotyczące wytwarzania tych magicznych atrybutów jest związane z jego stale pragnącym wiedzy umysłem. Tom to w końcu taki mądry, miły, dobry, zdolny i przystojny chłopiec. Jak tu go nie kochać? Kto mógł przewidzieć, że potem niczym nastolatka zacznie mieć obsesję na punkcie pewnego innego chłopca, będzie prowadzić pamiętnik i nigdy nie rozstanie się ze swoim ukochanym zwierzątkiem. A przy okazji zabije tysiące ludzi. Szczegóły. No dobra, czarodzieje ogólnie nie są morderczo błyskotliwi, ale jednak po Dumbledorze spodziewałam się trochę więcej. Można było zatem wiele zmienić, ale czarodzieje znaleźli lepszy sposób na wykorzystanie tego urządzenia i dali je Hermionie, żeby mogła chodzić na wszystkie zajęcia, na jakie chce. Co tam tysiące zabitych, edukacja przede wszystkim.


Tak, Hogwart jest po prostu złą szkołą, powody można mnożyć i mnożyć. Najważniejszy jest jednak ten, że tekst pisze mała, biedna mugolka, która nigdy nie doczekała się swojego listu. Ani jednego, bo nie wymaga aż tylu kopii, ile otrzymał Harry. Pogodziła się też z myślą, że nigdy nie będzie ani tak sławna jak Harry, ani tak mądra jak Hermiona. Bardzo ubolewa nad tym brakiem nawet jednego, skromniutkiego listu i nie ma zamiaru tak łatwo odpuścić. Zazdrość bywa czasami potężniejsza niż magia.

Ocena użytkowników
7.32 Średnia z 11 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Propaganda śmierciożerców.
0
·
Zmieniacz czasu - "W większości wypadków jest używany nielegalnie, ponieważ eksperymentowanie z czasem jest niebezpieczne.[...]Trzeba jednak zaznaczyć, że maksymalny czas, w zakresie którego można bezpiecznie się przenieść, to około pięciu godzin.[...]Użycie zmieniacza czasu jest generalnie bardzo niebezpieczne. Znane są przypadki, w których czarodzieje w przypływie zdziwienia zabijali swoją młodszą wersję, czyli tym samym znikali również w teraźniejszości." HP wiki
0
·
ja bardzo chcę do tej szkoły należeć inni muwią że to dla bogaczy że ten kto biedny nie może nic mam zaniedługo 30 urodziny czekałam na list z tej szkoły magi i czarodziejstwa z Hogwartu mieszkam w Rybniku na nowinach czekam i doczekać się na list po polsku sie nie doczekam nawet mam lekarzy w Rybniku są cudownymi osobami ale nawet hciałam byc piosenkarkom Gwiazdom ale ciągle mi się nic nie udaje nikt mnie nie chce jestem samotna chce dostac list od szkoły hogwartu żebym tylko się dostała

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...