Każdy wie, jak to jest z płatnymi DLC od BioWare. Owszem, wzbudzają one zainteresowanie fanów oraz skutecznie nęcą do zakupu tych, którzy chcą kontynuować przygodę ze swoimi ulubionymi postaciami i światami, ale zazwyczaj nie są warte swojej ceny. Od momentu, kiedy studio porzuciło koncept większych, "pudełkowych" dodatków na rzecz tych mniejszych pobieranych przez sieć, miałbym problem ze wskazaniem jakiegoś rozszerzenia wartego swojej ceny. Na upartego może "Kryjówka Handlarza Cieni", ale i tutaj miałbym wątpliwości, czy warto było kupować je w dniu premiery za pełną cenę.
"Mass Effect: Andromeda" nie będzie wyjątkiem i Kanadyjczycy również mają w planach wypuszczenie dodatków po premierze najnowszej części kosmicznej sagi. Aaryn Flynn, dyrektor generalny BioWare, wspominał, że szczegóły dotyczące dodatkowej zawartości zostaną zdradzone później, lecz równocześnie zaznaczył, że twórcy nie planują wprowadzenia popularnych "Przepustek Sezonowych".
Trudno powiedzieć, w którą stronę pójdzie studio, lecz nie wydaje się, aby utrzymanie przestarzałego "status qou" wchodziło tym razem w grę. Spekuluje się wybranie jednego z następujących wyjść: całkowite porzucenie fabularnych rozszerzeń na rzecz prostych sieciowych DLC albo pójście "wiedźmińskim szlakiem", czyli ogromne i równocześnie droższe dodatki wypełnione nietuzinkową narracją.