Fizyk teoretyk dr Michio Kaku udzielił wywiadu Conscious Media Network. Opowiadał w nim o multiwersum (wieloświecie), koncepcji wykorzystywanej w przez twórców hard SF. Wywiad w 6 częściach po angielsku znajdziecie tu. Polecamy szczególnie wszystkim miłośnikom fantastyki naukowej.

W serwisie io9 pojawił się video-wywiad z Peterem Wattsem. Pisarz opowiada między innymi o pobiciu przez służby graniczne i związanym z tym procesie.

Peter Watts jest anglojęzycznym pisarzem z Kanady, jego ostatnie dzieło – Ślepowidzenie – w 2007 zostało nominowane do Nagrody Hugo w kategorii Najlepsza powieść.

Paradox Cafe, warszawski azyl dla fanów fantastyki, ogłosił na swojej stronie dość smutną dla bywalców wiadomość. Kawiarnię spotkały (po raz kolejny) kłopoty z lokalem – otrzymali wypowiedzenie umowy najmu. Dlatego po internecie poniósł się apel do odwiedzających i nie tylko, więcej i dokładniej jednak przeczytacie tu.

Spółka handlowa eCommerce Group działająca na terenie Polski zamierza uruchomić w najbliższym czasie kolejne przedsięwzięcie dla maniaków wirtualnej rozrywki – PlaySpot.pl.

PlaySpot.pl będzie platformą zajmującym się w dużej mierze sprzedażą produktów z zakresu szeroko rozumianej rozrywki. W jego asortymencie znajdą się nowe gry przeznaczone na komputery klasy PC oraz konsole PlayStation 3, Xbox 360, PSP, Wii, PS2 i NDS. Coś dla siebie znajdą również koneserzy dobrego kina, fani książek fantastycznych czy gier planszowych.

W ofercie sklepu znajdą się najświeższe filmowe produkcje dostępne na nośnikach DVD oraz blue-ray. Natomiast, osoby lubiące spędzać wolny czas w nieco bardziej realny sposób będą mogły zakupić rozmaite gry planszowe, a także gadżety filmowe oraz gamingowe.

Ilekroć, kiedy graliście w jakiegoś cRPG, narzekaliście na jakość zadań zleconych naszemu bohaterowi? Mnie się to zdarza całkiem często i po usunięciu wulgaryzmów oraz pieprznych fragmentów, gdy wyrażam wątpliwości co do cnoty matek scenarzystów, brzmi to mniej więcej tak – „Wytępić szczury w oberży? Co za żenada!”, „Zabić demona zagrażającego ludzkości? Sztampa do kwadratu” albo „Co za gryzipiórek wymyślił te ścierwo, sam bym lepiej to wykoncypował za skrzynkę piwa”.

Generalnie lubię sobie ponarzekać, bo to nic nie kosztuje i poprawia nastrój, ale bądźmy szczerzy, praca scenarzystów nie należy do najłatwiejszych i najlepiej opłacanych, a jest strasznie ważna. Jak scenariusz jest kiepski, to i fabuła jest żenująca, a to z kolei równa się wyrzuceniem gry z dysku z prędkością światła – prosty wzór. Trzeba mieć „lekkie pióro”, nieziemską pomysłowość i być doskonale zorganizowanym. Jeżeli nadal myślisz w tym momencie „spoko, co to dla mnie?”, to firma Techland przygotowała specjalnie dla Ciebie frapujący konkurs.

Miało być „epickie wydarzenie dla społeczności”, w ramach podziękowania za 15-letnie wsparcie. Niestety, dzień 29 marca 2010 roku zapisze się w annałach historii BioWare, jako najbardziej przereklamowany event dla fanów. Kto śledził nasz serwis ten wie, że zamiast darmowego DLC czy informacji o odpaleniu jakiegoś nowego projektu, otrzymaliśmy konkurs z nagrodami… dla mieszkańców 50 stanów USA.

„Hola! Hola!” – zakrzyknęli wielbiciele – „A co z fanami z innych kontynentów? Po kiego grzyba był ten cały hype?”. Rozczarowanie było ogromne, co nie powinno dziwić, patrząc na cały ten patent z odliczaniem i ograniczenie wydarzenia tylko do części społeczności. Fani poczuli się dotknięci i doszli do wniosku, że mimo, iż BioWare co rusz wspomina, że ceni całe swoje community jednakowo, to wśród nich istnieje jednak podział na „równych i równiejszych”. Jako że każda akcja wymaga reakcji, po kilkunastu minutach na oficjalnym forum społeczności, pojawiła się tego typu radosna twórczość:

Wciąż nie znamy losów Stargate Worlds – próby stworzenia sieciowego świata, znanego z filmu oraz serialu Gwiezdne Wrota.

Studio zajmujące się produkcją tego tytułu, Cheyenne Mountain Entertainment, oficjalnie oddało się pod zarząd syndyka masy upadłościowej. Oznacza to, iż syndyk wyprzedał aktywa CME, w tym zapowiedzianej jakiś czas temu Stargate Resistance. Tytuł ten trafił jednak w ręce Fresh Start, które zostało utworzone z dawnych pracowników Cheyenne Mountain Entertainment. Jednak losy Stargate Worlds nie zostały bliżej określone, przez co przyszłość tej produkcji wciąż pozostaje w stanie zawieszenia.

Więcej informacji na temat znajdziecie pod tym adresem.

Panująca już od jakiegoś czasu moda na wampiry dotyka tym razem społeczności gier sieciowych za pomocą planowanej gry MMORPG, która otrzyma tytuł Moonlight Online.

Z informacji prasowych wynika, iż do dyspozycji graczy zostanie oddany świat, w którym nie zabraknie wampirów czy wilkołaków. Możliwe będzie tworzenie wielkich imperiów, jak oczywiście posiadanie specjalnych mocy – latania czy też imponujących skoków. Gracze mają otrzymać pełną wolność w podejmowaniu wyborów, od których ma zależeć wygląd wykreowanego świata.

Póki co nie istnieje oficjalna strona gry, nie ma także planowanej daty premiery.

Miał być szampan i wielkie święto dla całego community, otaczającego kanadyjską firmę BioWare już od piętnastu lat. Odliczanie rozpoczęło się kilka dni temu, a gracze spekulowali jakie wydarzenie może nastąpić, gdy licznik dobije do zera. Pierwsze informacje na temat „Dragon Age 2”? Odtajnienie jakiegoś nowego projektu? A może jakieś darmowe DLC? Oj… słodka naiwności.

Cóż, jeżeli i Ty liczyłeś na coś podobnie wystrzałowego, to dałeś się ponownie wessać w marketingowe szambo, przygotowane przez specjalistów z BioWare. Każdego dnia zastanawiam się kiedy w końcu zmądrzeje i przestanę łapać haczyk z pozłacaną przynętą, zastawiany przez Raya Muzykę oraz Grega Zeschuka? Skoro ta pokusa zazwyczaj prowadzi nas do plastikowego i cuchnącego wiadra?

Tak... Odwieczny archetyp praktycznie każdego cRPG. Od zera do bohatera, od wieśniaka do żywej legendy. Umówmy się, każdy z nas ma już dość tej sztampy i marazmu, jaki toczy gatunek komputerowych gier fabularnych, ale ciągle zjadamy ten rozmamłany oraz odgrzewany na wszystkie sposoby kotlet. Ba, jeszcze sprawia nam to wielką przyjemność i domagamy się nieczęsto dokładki, o ile schaboszczak był ładnie udekorowany i nie śmierdział. Oczywiście można inaczej, co niejednokrotnie potwierdzano, ale po co ryzykować? Przecież każdy lubi sprawdzone dania, a przez coś nowego możemy nabawić się niestrawności.

Byłbym strasznym arcyłgarzem, gdybym nie przyrównał swojej skromnej osoby do powyższego akapitu. Lubię czasem zapomnieć o szarej rzeczywistości, wdziać lśniącą zbroje, osiodłać wiernego rumaka i skopać tyłek kilku kmiotkom czy jakiemuś tałatajstwu. Przecież „Zbawca ludzkości” czy „Tarcza Pustkowi” brzmi dumnie, nieprawdaż? No, ale aby dojść to wielkich tytułów czy poklasku niewiast, trzeba wpierw zdobyć doświadczenie, jakiś pieniądz i przydatny ekwipunek (najlepiej magiczny). Jak je początkowo najłatwiej osiągnąć? Oczywiście ograbiając chaty biednych oraz dobrodusznych mieszczan, czyli innymi słowy – być wielkim palantem.