Kolejna gratka dla fanów survivalowych klimatów w ogromnych sandboksowych światach rodem z “Conan Exiles”. Tym bardziej, gdy komuś przebrzydła już oprawa fantasy i chciałby się wybrać w daleką podróż w przyszłość.
“Population Zero” zabierze nas na dziewiczą planetę – tak piękną jak pełną niebezpieczeństw. Nasz statek kolonizacyjny uległ zniszczeniu i jedyną nadzieją na uratowanie skóry było awaryjne lądowanie na enigmatycznym globie. Bohaterowie mają 168 godzin na naprawę uszkodzonych reaktorów i uruchomienie kapsuł hibernacyjnych, które dadzą im chociaż cień nadziei na uratowanie człowieczeństwa, a także późniejszą pomoc z Ziemi. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby popłynąć z prądem, uczyć się, być za pan brat ze środowiskiem i stać się koszmarem, którego należy się obawiać bardziej niż nieprzyjaznej fauny czy flory.