Witam cię kartek szelestem,
Tytułem na pierwszej stronie,
witam!
Bo po to przecież jestem,
Żebyś mnie ujął w dłonie
I czytał!
Vitanee: Apsik! Tfu, ile tu kuuuurzu. Kto by pomyślał, że czarownica siedząca cały czas w starych księgach i przegnitych zwojach, będzie mieć alergię na... kurz. Ale cóż zrobić. Jak nam przydzielili takie zadanie, to musimy mu sprostać. Choć wolałabym gdzieś poleżeć, ale otwarcie księgarni nie jest takim złym pomysłem, jakby się to mogło wydawać.
Noire Panthere: Rzekłabym, że wręcz znakomite. Pomyśl, jakie to stwarza możliwości! Możemy zamawiać nowe tytuły i cichaczem je defraudować, nie wydając ani grosza na powiększenie naszej kolekcji. Hr, hr. Dobra, idź zrobić mi mrożoną kawę, ja się zajmę tym stosem.
V: Waniliową czy miętową? Ale fajnie, że nam dorzucili ekspres do kawy w pakiecie z półkami na książki! A nie, sorry, ekspres wrzuciłaś do mojej torebki Hermiony, jak nikt nie patrzył... O, a co umieścimy w tym regale?
N: Miętową, miętową, dobra na upały będzie. Albo sprawdź w zamrażarce, powinna być tam zamrożona pokrzywa – wystarczy wrzucić do szklanki wody i gotowe. I pomyślmy... Może "Tracato"?