Książki fantastyczne

"Karmazynowa Korona" – recenzja!

Dodała: , · Komentarzy: 0

Tysiąc lat temu dwoje młodych kochanków zostało zdradzonych – dla Algera Waterlowa oznaczało to śmierć, dla Hanalei, królowej Fells, życie bez miłości. Teraz ponownie królestwo Fells zdaje się drżeć w posadach. Młoda królowa Raisa ana’Marianna ma poważne problemy z utrzymaniem pokoju nawet w murach własnego zamku. Napięcia między czarownikami a klanami sięgnęły zenitu. W sytuacji, gdy sąsiednie królestwa próbują wykorzystać wewnętrzne waśnie w Fells do własnych celów, Raisa liczy na zjednoczenie swojego ludu przeciwko wspólnemu wrogowi. Jednakże równie groźnym przeciwnikiem może być ten, którego królowa darzy uczuciem. Poruszanie się wśród meandrów polityki nigdy jeszcze nie było tak niebezpieczne, a dawny herszt ulicznego gangu Han Alister wydaje się wzbudzać wrogość zarówno klanów, jak i czarowników. Jego jedynym sojusznikiem jest Raisa. Han nie potrafi oprzeć się uczuciom wobec niej, choć wie, że to igranie z ogniem. Niebawem Han odkrywa tajemnicę, uważaną za dawno zapomnianą – informację o takiej mocy, że może zjednoczyć ludność Fells. Czy zabierze ten sekret do grobu, nie zdążywszy go wykorzystać? Wstrząsająca prawda przysłonięta powtarzanymi przez tysiąc lat kłamstwami w końcu wychodzi na jaw w tym błyskotliwym zakończeniu serii o Siedmiu Królestwach.

"Karmazynowa korona" sprawnie prowadzi ku końcowi wszystkie wydarzenia zapoczątkowane już w "Królu Demonie". Czyta się ją równie szybko i przyjemnie, co poprzednie części i skłamałbym twierdząc, że nie zaangażowałem się emocjonalnie w sprawy bohaterów. Wątek miłosny, mimo swej powierzchowności, wynikającej z młodego wieku i niedojrzałości bohaterów, wzbudził me zainteresowanie, zaś z kolidujących ze sobą nawzajem celów postaci wynikały niespodziewane komplikacje, które tylko wzmagały ciekawość i napięcie towarzyszące mi od pierwszej do ostatniej strony. ...czytaj dalej recenzję krzyslewego!

Might & Magic X: Legacy

Julian Pirou o Might and Magic X

Dodał: , · Komentarzy: 1

Julian Pirou – dyrektor kreatywny oraz pisarz pracujący dla Limbic Software przy projekcie dziesiątej już części legendarnego cyklu Might and Magic, podzielił się z serwisem RPGamer kilkoma interesującymi przemyśleniami na temat gry.

might and magic x, logo

Wbrew moim wcześniejszym przewidywaniom, Legacy ma większym stopniu nawiązywać do podcyklu Word of Xeen (czyli IV i V części), niż do przenoszącej grę do trzeciego wymiaru szóstki. Turowy system walki, poruszanie się po świecie na wzór ruchu po heksach, "drużyna pełna awanturników" (zatem większa niż model – 4 walczących bohaterów + 2 biernych w starciach pomocników – charakterystyczny dla VI i części późniejszych) to mają by główne cechy produktu powstającego na zlecenie Ubisoftu.

Filmy fantastyczne

"Riddick"

Dodał: , · Komentarzy: 19

Nie boicie się ciemności, prawda?

Jeśli nie, już niebawem będziecie mogli cieszyć się kolejną odsłoną przygód jednego z najtwardszych, posiadającego jedne z największych cojones, prawdziwego "White Nigga" kina science-fiction Richarda B. Riddicka. Ulubiony przez wielu Vin Diesel po raz trzeci wcieli się w postać tytułowego nieustraszonego zabójcy, a zobaczyć to będziemy mogli w kinach już 6 sierpnia.

vin diesel, riddick
Torment: Tides of Numenera

Dziś Kickstarter gry Torment: Tides of Numenera przekroczył kwotę 3,5 miliona dolarów. Oznacza to, że do zespołu dołącza Chris Avellone z Obsidianu!

W przeszłości pracował on między innymi przy "Planescape: Torment", więc fani z pewnością ucieszą się z jego wkładu w "Torment: Tides of Numenera". Do jego zadań będzie należało testowanie gry, dostarczanie jej twórcom pomysłów i sugestii na temat każdego elementu – czy to fabuły czy rozgrywki – oraz samodzielne stworzenie ósmego towarzysza, który dołączy do drużyny gracza. Nie da się ukryć, że Chris będzie miał trochę obowiązków, jednak sprawowanie przez niego pieczy nad "Tormentem" to chyba największy gwarant jakości produktu. Powyżej reakcja Colina McComba, jednego z producentów, na wiadomość o ponownej pracy z Avellonem.

Star Wars

Disney zamyka LucasArts

Dodał: , · Komentarzy: 2

Koniec października do moment, w którym Disney wykupił wytwórnię LucasFilm wraz ze wszystkimi jej markami i podległymi oddziałami, zaś początek kwietnia to czas, kiedy zamknął jeden z nich – konkretnie ten zajmujący się produkcją gier, czyli LucasArts. Co to oznacza dla graczy?

lucasarts

Po ocenieniu naszej pozycji na rynku, zdecydowaliśmy się odsunąć LucasArts od produkcji gier i zacząć udzielać licencje [zewnętrznym podmiotom], minimalizując ryzyko działalności firmy, a jednocześnie poszerzając portfolio wysokiej jakości gier ze świata Star Wars. Skutkiem tych zmian są zwolnienia w firmie. Jesteśmy wdzięczni i dumni z utalentowanego zespołu, który pracował nad naszymi nowymi tytułami – takie oświadczenie wysłał przedstawiciel LucasFilm magazynowi Game Informer.

Divinity: Grzech Pierworodny

Może i kickstarterowa zbiórka na Grzech pierworodny nie idzie w jakimś spektakularnym tempie, bo w końcu w ciągu tygodnia od jej rozpoczęcia zebrano 295 tysięcy dolarów, niemniej wiadomo z góry, że tak czy owak – gra się ukaże. Pieniądze mają jedynie wpłynąć na jakość finałowego produktu. Szerzej o tym (i to całkiem niedawno) pisał Krzyslewy, zapraszam do zapoznania się z jego tekstem. Do zakończenia akcji zostało jeszcze sporo czasu (dokładniej – 22 dni), więc wymagana kwota 400 tysięcy dolarów zapewne zostanie uzbierana i nawet przebita. W celu zagrzania ku temu serc dzierżących portfele fanów, wypuszczono ten o to krótki gameplay.

BioShock Infinite

BioShock: Infinite – pierwsze wrażenia!

Dodała: , · Komentarzy: 0

I jak zwykle chcąc podzielić się jak najszybciej naszymi wrażeniami z gry BioShock: Infinite prezentujmy wam... pierwsze wrażenia! Pewnie nawet jak nie czytaliście zbyt wielu recenzji już słyszeliście, że gra jest co najmniej rewelacyjna. To też przystawka przed główną recenzją, która niestety – wymaga nieco więcej czasu. Zatem nasz nieustraszony eksplorator rynku gier – Hassan' po raz kolejny zagłębił się w jaskinię cyfrowej rozrywki!

bioshock, bioshock: infinite

Już w menu głównym gra zachwyca oprawą i świetnym oddaniem klimatu wystylizowanych lat 20 poprzedniego wieku. Rok 1912 w grze czuć na każdym kroku – czy to przysłuchując się napotkanym w grze postaciom, czy zwiedzając zawarte w niej lokacje. Szczególnie urzekł mnie chłopiec sprzedający gazety na rogu i charakterystyczny dla tego okresu zespół męski na cztery głosy – ubrany w typowe dla takich grup garnitury w paski ...czytaj dalej!

I oczywiście pozostańcie w kontakcie, aby już wkrótce przeczytać kompletną recenzję!

Ghost of a Tale

Szczerze mówiąc, pierwszy raz spotykam się czymś takim. Gra akcji z elementami RPG, a głównym bohaterem jest mysz? Kurczę, muszę przyznać, że ten pomysł mi się spodobał. A jego twórca już zaskarbił sobie moją przychylność, podając jako natchnienie serię "Gothic", Robin Hooda i Kubusia Puchatka. Z resztą nie miałem do czynienia, ale warto je również wymienić – inspiracjami są też dla niego pierwsze części "Zeldy", "Dark Souls" i "Ico".

ghost of a tale

Twórcą omawianej gry, Ghost of a Tale, jest animator Lionel Gallat, który pracował w wytwórniach Dreamworks i Universal. Odpowiada za takie bajki jak "Rybki z Ferajny", "Książę Egiptu" oraz "Lorax", ale postanowił na razie zerwać z branżą filmową i stworzyć swoją pierwszą grę.

Divinity: Grzech Pierworodny

Nad Divinity: Grzechem pierworodnym pracuje studio Larian, tworzące również "Dragon Commander". Ja jednak skupię się na pierwszym tytule, obecnie znajdującym się w wersji alfa. Na premierę przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać (gra ma pojawić się w tym roku), ale część elementów już się wykształciła i napawają one nadzieją, że produkcja Larian będzie obowiązkową pozycją dla każdego fana RPG.

divinity: grzech pierworodny

Twórcy czerpią garściami potencjał z "Divine Divinity" oraz siódmej części "Ultimy". Larian chce mocno zaakcentować charakter sandboksowy swojego dzieła, więc aby to zrobić zmieniono sposób narracji. Historia sama wyznacza graczowi cel, lecz jak go zrealizuje to jego sprawa. Jest to coś na kształt "Fallouta", gdzie naszym głównym zadaniem było odnalezienie hydroprocesora. Tylko, gdzie on jest? Dokładnie nie wiemy. Gra nie będzie prowadziła nas za rączkę, prosto do celu, po drodze stawiając tylko jakieś wyzwania. Zrezygnowano z liniowości questów, a sam wątek główny to nie będzie tylko kilka godzin zabawy, polegającej na parciu na przód.

Wczytywanie...