Divinity: Grzech pierworodny – Zapowiedź

4 minuty czytania

Nad Divinity: Grzechem pierworodnym pracuje studio Larian, tworzące również "Dragon Commander". Ja jednak skupię się na pierwszym tytule, obecnie znajdującym się w wersji alfa. Na premierę przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać (gra ma pojawić się w tym roku), ale część elementów już się wykształciła i napawają one nadzieją, że produkcja Larian będzie obowiązkową pozycją dla każdego fana RPG.

divinity: grzech pierworodny

Twórcy czerpią garściami potencjał z "Divine Divinity" oraz siódmej części "Ultimy". Larian chce mocno zaakcentować charakter sandboksowy swojego dzieła, więc aby to zrobić zmieniono sposób narracji. Historia sama wyznacza graczowi cel, lecz jak go zrealizuje to jego sprawa. Jest to coś na kształt "Fallouta", gdzie naszym głównym zadaniem było odnalezienie hydroprocesora. Tylko, gdzie on jest? Dokładnie nie wiemy. Gra nie będzie prowadziła nas za rączkę, prosto do celu, po drodze stawiając tylko jakieś wyzwania. Zrezygnowano z liniowości questów, a sam wątek główny to nie będzie tylko kilka godzin zabawy, polegającej na parciu na przód.

Już z tego można wywnioskować pewną rzecz – "Divinity: Grzech pierworodny" ma być oldskulowym RPG-iem. Bohaterów mamy dwoje – kobietę i mężczyznę z tajemniczą przeszłością oraz niewyjaśnioną więzią. Co ciekawe, reszta fabuły została zmieniona. Początkowo protagoniści budzili się w ruinach cytadeli, gdzie stoczono wielką bitwę. Szybko okazuje się, że są jedynymi ocalałymi. Z tego jednak zrezygnowano z powodu zmiany narracji (twórcy ogólnie lubią zmiany). Teraz historia wygląda nieco, powiedzmy wiarygodniej. Bohaterowie znają się i są w trakcie szkolenia na łowców Źródła, zakazanej magii w Rivellonie. Za jej pomocą udaje się zamrozić Radę Siedmiu, a aby ją odczarować potrzebne jest poznanie tajników Źródła – to oraz odnalezienie sprawców zamieszania będzie właśnie naszym głównym celem.

divinity: grzech pierworodny

Swoboda narracji i brak przerywników filmowych pozwalają na stworzenie ciekawego, dającego dużą wolność trybu kooperacji (z multiplayera zrezygnowano). Gracze będą mogli rozdzielić się – dozwolone będzie wyjście poza obszar, w którym znajduje się kompan, jednak ma to jedną wadę – może on bez naszej wiedzy wymordować całą ludność, na co gra pozwala.

Nie można zapomnieć o ostatnio popularnym edytorze poziomów, pozwalającym na tworzenie własnych przygód. Posługują się nim sami twórcy gry i ponoć jest bardzo łatwy w obsłudze. Największą zaletą edytora jest jednak to, że pozwala on tworzyć przygody dla maksymalnie czterech graczy – w kampanii fabularnej możemy grać tylko we dwoje.

Walki rozgrywają się w czasie turowym i można je również rozpocząć bez udziału osoby towarzyszącej, która będzie poruszała się w czasie w rzeczywistym (chyba że do nas dołączy lub rozpocznie własne starcie). Samotne granie będzie jednak bardzo trudne – przeciwnicy poziom wyżej od nas stanowią spore zagrożenie, a dobra taktyka jest mile widziana – także w rozwoju postaci, bo ma on wpływ na nasze czary (klas nie ma), które możemy łączyć w przydatne kombinacje (tych będzie całkiem dużo – np. zamrożenie wroga, uderzenie go kulą ognia, a następnie naelektryzowanie powstałej w ten sposób sadzawki, która porazi naszego oponenta). Trzeba jednak uważać, aby nie zranić swojego sojusznika. Nawet w takim wypadku można złagodzić zadane przez nas obrażenia – przykładowo, jeśli kompan będzie płonąć, możemy przywołać deszcz, który zgasi ogień.

divinity: grzech pierworodny

Interesującym tematem są dialogi. Możemy przedstawiać swoje opinie w jakichkolwiek sprawach, w których niekoniecznie musimy podjąć decyzję. Możemy kogoś potępiać, drwić z niego, a towarzysza broni, potocznie mówiąc, ochrzaniać. Dzięki temu sami tworzymy charakter swojej postaci oraz nadajemy kształt relacjom między bohaterami. A to wszystko także w trybie współpracy!

divinity: grzech pierworodny

NPC-ów możemy okradać, lecz to wpłynie negatywnie na naszą reputację i może się skończyć grzywną lub wtrąceniem do więzienia. Są rożne sposoby na wydostanie się z tarapatów, jednak najlepiej ich unikać. Jak więc kraść? Podpalić statek – wtedy mieszkańcy miasta rzucą się do gaszenia go – i okradać każdy dom. Następnie możemy przywołać deszcz, który ugasi pożar oraz zwiększy naszą reputację u NPC-ów. Haha!

Przedmioty możemy ze sobą łączyć, ulepszać i wykorzystać do różnych celów. Wiaderko może być prowizorycznym hełmem, kij z wbitymi gwoźdźmi jest lepszy od zwykłego kija, a ze spreparowanej kłody możemy wykonać laleczkę voodoo. Wszystko zależy od pomysłu, twórcy chcą, aby gracze do woli eksperymentowali i tworzyli własne przedmioty. Takich kombinacji ma być całkiem sporo, jednak ich większość nie została jeszcze wprowadzona. Podobnie jak inne atrakcje (np. rozbudowane reakcje postaci niezależnych na nasze poczynania).

Tydzień temu "Divinity: Grzech pierworodny" trafił na Kickstarter. Belgijskie studio uznało, że przy większym budżecie, ich gra może być jeszcze lepsza – między innymi zatrudnią nowych pracowników, dodadzą nowe przedmioty, zadania czy dialogi. Dlatego ich część (patrz: akapit wyżej) nie została wprowadzona. Ale producenci zaznaczają od razu, że stworzenie dodatkowej zawartości nie oznacza opóźnienia premiery. Larian wyznaczoną kwotę ustanowił na 400 tysięcy dolarów (co – patrząc na inne kwoty – nie jest dużym wymaganiem), obecnie gracze wpłacili około 280 tysięcy, a do końca zbiórki zostało 23 dni. Powinno im się udać, ale przyznają, że nawet w przeciwnym wypadku, "Divinity: Grzech pierworodny" pojawi się na rynku – tylko że uboższy. Naprawdę warto zainwestować w ich starania – już po samych pomysłach można dostrzec ambicję developerów, którzy nie boją się wprowadzać dużych zmian – byleby tylko były korzystne dla ich produkcji.

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...