Bachanalia Fantastyczne 2011

Peter Watts na Bachanaliach Fantastycznych!

Dodał: , · Komentarzy: 0

Informacja prasowa

peter watts

Peter Watts – kanadyjski twórca literatury s-f po raz pierwszy z wizytą w Polsce! Już we wrześniu XXV Bachanalia Fantastyczne – "Wehikuł Czasu" odwiedzi jeden z najważniejszych twórców hard s-f ostatniej dekady, gdzie jako gościa honorowego podejmie go Zielonogórski Klub Fantastyki Ad Astra.

Peter Watts, z zawodu biolog morski, był wielokrotnie nominowany m.in. do nagrody Locusa, Nebuli i Hugo – to ostatnie wyróżnienie udało mu się zdobyć w 2010 r. za nowelę "Wyspa" (NF 5/2011), a w tym roku nominowano go ponownie do tej nagrody za nawiązujące do filmu "Coś" Johna Carpentera opowiadanie "Rzeczy" (Kroki w Nieznane 2010, Solaris). Jego najsłynniejsza powieść, "Ślepowidzenie" (MAG, 2008), która jest tekstem wymaganym na niektórych amerykańskich kursach filozofii i neuropsychologii, doczekała się wielu przekładów i zdobyła wiele wyróżnień – także w Polsce, gdzie w plebiscycie "Katedry" uznano ją za najważniejszą zagraniczną powieść roku 2008. W 2010 r. nakładem wydawnictwa Ars Machina ukazała się "Rozgwiazda", pierwsza część trylogii, w którą Watts przekuł swoją wiedzę, doświadczenie i zamiłowanie do biologii morskiej. Na wydanie czekają kolejne części, a w Fabryce Słów ma się pojawić "Crysis: Legion", napisana przez niego nowelizacja gry "Crysis 2". Już wkrótce na łamach "Nowej Fantastyki" będziemy mogli czytać pisane przez niego felietony, a sam Peter pracuje nad sidequelem do "Ślepowidzenia" pt. "State of Grace" i kolejnymi opowieściami ze świata "Wyspy", jak też wraca do zdrowia po krótkiej, acz burzliwej walce z necrotizing fasciitis – chorobą "pożerającą" ludzkie mięso, którą sam autor określił jako "najbardziej odpowiednią dla pisarza s-f". Na jego stronie (rifters.com) dostępna jest większość jego powieści i opowiadań na licencji CC.

Książki fantastyczne
książki fantasy, dotyk mroku, okładka

Wszyscy z Was, którzy na co dzień mają styczność z literaturą fantasy, tak starszą, jak i najnowszą, wiedzą zapewne świetnie, jak cholerycznie trudnym zadaniem jest napisanie książki dla młodszej grupy odbiorców, która odróżni się od innych historii o młodocianych czarodziejach i ich paranormalnym systemie szkolnictwa. Skojarzenia nasuwają się same, tak jak i grymas zniechęcenia kolejną powtórką z rozrywki, prawda?.

Skoro już nastawiliście się negatywnie do powieści, którą swym bezgranicznie obiektywnym i kompetentnym okiem miałem okazję dla Was oceniać, to odstawcie się czym prędzej. Wydawnictwo Zielona Sowa prezentuje bowiem coś, co wbrew wszelkim pozorom powinno zasłużyć sobie przynajmniej na chwilę Waszej uwagi.

Większości z Was opowieść o młodym, nastoletnim czarodzieju obdarzonym nieprzeciętną mocą, który pomimo swego młodego wieku zmuszony jest do zmagań z siłami ciemności, skojarzy się w oczywisty sposób z pewnym bohaterem, którego imienia nie będę tutaj wymawiać. Nic zatem dziwnego, że napisanie powieści młodzieżowej z gatunku fantasy, przy wykorzystaniu klasycznej konwencji "Ktośtam i cośtam", graniczy z niemożliwością i automatycznym posądzeniem o plagiat lub odpychającą wtórność. Tym większy szacunek dla pisarza, który mimo wszystko podejmie się takiej próby, tym większe także wymagania, sceptycyzm oraz krytycyzm względem jego dzieła, powodujący mimowolne przestawienie percepcji czytelnika na doszukiwanie się, a przede wszystkim znajdywanie podobieństw (zwłaszcza uderzających) z tym, co już było.

Jacek liczy sobie piętnaście lat, mieszka w Gdańsku, uczęszcza do szkoły, a także na prywatne lekcje w trakcie których kolejni znajomi jego wuja usiłują zrobić z niego wybitnego płanetnika – czarodzieja potrafiącego władać pogodą i zjawiskami atmosferycznymi. Chłopiec ten nie nosi okularów ani dziwnych blizn, posiada za to wyjątkową umiejętność – Mroki uciekają przed nim. Istoty te, to humanoidalne potwory stworzone z ciemności, będące jednocześnie drapieżnikami, padlinożercami i pasożytami magicznego świata przedstawionego przez Dorotę Wieczorek. Ich tytułowy dotyk zabija i przemienia w Mroka dowolnego czarodzieja, elfa, krasnoluda a nawet zwykłych ludzi, tak zwanych ?Magicznych Ślepców?, dotkniętych tajemniczą klątwą sprzed wieków. Wraz z pojawieniem się Mroków ze świata zaczęła uchodzić magia. Gdańsk, będący niegdyś światową stolicą nadprzyrodzonych stworzeń, teraz pustoszeje, gdyż Mroków nikt ani nic nie jest w stanie zabić, zaś każda magiczna istota przyciąga te potwory, których głód zdaje się być nienasycony.

Czytaj dalej...

Dungeon Siege III

Premiera „Dungeon Siege III” już w ten piątek. Niektórzy zwiastują ogromną porażkę i przerażający gwałt na tej legendarnej serii, natomiast inni zwyczajnie oczekują dobrej zabawy. Obsidian Entertainment trzyma mocno kciuki, żeby przeważyła ta druga opcja i przy okazji zachęca, aby zaprosić do zabawy swoich najbliższych przyjaciół. Nadmienię tylko, że w bardzo ekscentryczny sposób.

Ostatnio w marketingu potentatów branży coraz częściej zaczynają się pojawiać „reklamy z żywymi aktorami”. Modę zapoczątkował „Deus Ex: Bunt Ludzkości”, potem był BioWare ze swoim zwiastunem „Mass Effect 3”, a teraz mamy przyjacielskie zarzynanie tałatajstwa ku chwale „Dziesiątego Legionu” i w duchu kanapowej współpracy. Dobry pomysł, czy raczej niepotrzebne wyrzucanie pieniędzy w błoto?

Dla porównania, w rozszerzeniu znajdziecie konserwatywny spot telewizyjny, promujący najnowsze dziecko Obsidian Entertainment.

GameExe View

Kolejna aktualizacja GameExe View

Dodał: , · Komentarzy: 0

W branży elektronicznej rozrywki panuje obecnie sezon ogórkowy, spowodowany zakończeniem targów E3, który przynosi pewne rozprężenie i brak ochoty do pracy. Mały odpoczynek po nawałnicy wieści z Los Angeles? Całkiem możliwe. Tak czy inaczej, nasz dziarski zespół GameExe View nie zamierza leniuchować i zakrywać się kiepskimi wymówkami, co udowodnił publikując pięć nowych tłumaczeń.

Co tym razem postanowili nam zaserwować? Gry MMORPG, a konkretnie materiały z dwóch nadchodzących hitów, które mogą sporo namieszać w tym gatunku – „Guild Wars 2” i „Star Wars: The Old Republic”. Jak zwykle, gorąco polecam.

Rafineria 2011

Garść nowych informacji o Rafinerii

Dodał: , · Komentarzy: 0

Informacja prasowa

Jako że do Rafinerii został już tylko miesiąc, jej organizatorzy postanowili podzielić się kolejnymi nowościami. Po pierwsze, termin zgłaszania punktów programu (za każdy zniżka 10 zł) został wydłużony do 15 czerwca. Po drugie, udostępnione zostały kolejne informacje związane z mechaniką Gry Terenowej. Po trzecie, profil Rafinerii na Facebooku jest coraz ciekawszy i cały czas tętni życiem. Jeśli jeszcze go nie odwiedziliście, zapraszamy!

Dragon Age II
dragon age 2, hawke

Do takiej trzeźwej i niebywale oczywistej konkluzji doszedł Frank Gibeau, prezes Electronic Arts. Szkoda tylko, że udaje zaskoczonego tym faktem, skoro była to świadoma decyzja, która została podjęta już na początku projektowania „Dragon Age II”. Brakuje też jakichś większych przeprosin dla fanów, którzy stale wspierali BioWare, a w nagrodę zostali sprzedani za garść miedziaków i byli do końca bezczelnie zwodzeni za nos, aby tylko zakupili grę. Wciąż czekam na jakąś szczerą skruchę wraz z niemałą rzeszą graczy, ale chyba na więcej niż tego typu oświadczenia liczyć nie mogę. Szkoda.

Tak czy siak, stara prawda mówi, że zaufanie stracić niezwykle łatwo, a do obudowania go potrzeba tytanicznej pracy. Zatem do roboty, BioWare.

„Jesteśmy wyraźnie rozczarowani opiniami pewnej części społeczności fanów, ponieważ pragnęliśmy, aby byli oni podekscytowani tą grą tak mocno jak my. Jesteśmy niezwykle dumni z „Dragon Age II”. Staraliśmy się wprowadzić kilka innowacji i zrobić parę innych rzecz z systemem walki oraz sposobem opowiadania historii. Niektórym graczom takie zmiany przypadły do gustu i w rzeczywistości nasza marka zyskała sporo nowych fanów.

Będąc jednak całkowicie szczerym, straciliśmy również trochę pasjonatów.

Gra o tron

Lojalnie ostrzegam na spoilery zawarte w tej wieści. Jeżeli nie oglądałeś dziewiątego odcinka serialu lub nie czytałeś książki, lepiej sobie odpuść kolejne akapity.

Nadchodzi wielkie „la grande finale” pierwszego sezonu „Gry o tron”. Ostatni odcinek był pełen błyskotliwych zwrotów akcji, które dosłownie wgniatały w fotel i spowodowały opad szczęki u każdego, kto nie miał przyjemności obcowania z dziełem George’a R.R. Martina. Tragiczne wydarzenia na placu Baelora Błogosławionego przyniosły uczucie szoku oraz niedowierzania w całym Westeros (nawet u członków rodu Lannisterów!), ale także i w naszym, realnym świecie.

gra o tron, tyrion lannister

Nie owijając w bawełnę, fani serialu są wściekli za to, co scenarzyści zrobili Eddardowi Starkowi, nawet jeżeli był to jeden z wybitniejszych pomysłów w dziejach całej fantastyki. Co z tego, że w tym momencie Martin podtarł się schematami, plunął prosto w twarz konwenansom (co ważniejsze, wszystko logicznie uzasadniając) i pokazał środkowy palec zagorzałym przeciwnikom fantasy, którzy uważają, że ten gatunek zawiera tylko infantylne oraz przewidywalne, „czarno-białe” historyjki? Ned Stark nie żyje, więc to nie ma sensu – takie głosy przeważają wśród amerykańskiej widowni i wielu widzów odgraża się, że wraz z dekapitacją lorda Winterfell, skończyła się ich przygoda z „Grą o tron”.

Game Exe

Podsumowanie ankiety

Dodał: , · Komentarzy: 0

Premiera najbardziej wyczekiwanej gry w naszym kraju miała już miejsce blisko miesiąc temu, a wiedźmin Geralt przestał być już na ustach wszystkich. Taka naturalna kolej rzeczy, nic w branży wirtualnej rozrywki nie trwa wiecznie. Bitewny kurz w Północnych Królestwach powoli opada, a kto miał skopać tyłek Królobójcy, ten już to zrobił dawno temu. Dlatego też wypadałoby podsumować naszą małą ankietę i zastąpić ją gorętszym tematem, co też skrupulatnie czynimy.

Tak więc, jak zapatrywaliście się na najnowsze dziecko CD Projekt RED?

ankieta

No cóż, większość z Was to trzeźwi realiści, którzy nie kupują kota w worku i ważniejsze jest dla nich mędrca szkiełko oraz oko. Założenie jest proste – Geralt nie zając, nie ucieknie, a w tym czasie twórcy ostatecznie doszlifują swój produkt i jego cena trochę spadnie. Chciałoby się napisać, że w tym podejściu drzemią same zyski i trudno odmówić mu logiki, tyle tylko, że to jest rozwiązanie dla ludzi cierpliwych, o chłodnych oraz spokojnych umysłach. Czasem ciężko jest przełożyć oczywiste profity nad emocjami targającymi gracza, ale jak widać takich ludzi w naszym kraju nie brakuje.

Intrygujące jest to, że przewaga nad entuzjastami, którzy zakupili „Wiedźmina 2” w dniu premiery, była mikroskopijna, co pokazuje, że nasz naród jest podzielony również w tej kwestii. Ślepy patriotyzm czy po prostu solidny tytuł, który jest konstruktywną opozycją dla potentatów z BioWare? Zapewne oba czynniki odgrywały w tym przypadku dużą rolę.

Cóż, w imieniu redakcji dziękuję serdecznie za uczestnictwo i gorąco zapraszam do głosowania w kolejnej ankiecie. Tym razem dobry, bo modny temat – targi E3 i tytuły, które zostały na nich zaprezentowane.

Dzień gniewu

Bardzo mi miło poinformować, że wraz z tą chwilą zbiór artykułów na Game Exe wzbogacił się o kolejną pozycję. Wszystko za sprawą Wydawnictwa Jaguar, dzięki któremu mogłem specjalnie dla Was przeczytać i zrecenzować książkę pt. "Dzień gniewu". Jeśli więc zastanawiacie się, czy warto poznać tę kończącą cykl "Upadli" lekturę, przeczytajcie świeżutką recenzję i przekonajcie się. Serdecznie polecam!

okładka

"Nie można podważyć faktu, że kiedyś musi nadejść ten dzień. Szczęśliwym zrządzeniem losu, w pierwszej części bieżącego roku nadszedł moment, w którym światło dzienne ujrzała świeżutka książka Thomasa Sniegoskiego, pt. "Dzień gniewu", wieńcząca słynną serię zatytułowaną "Upadli". Nasza przygoda z wymyślonym przez Amerykanina światem rozpoczęła się od "Nefilima", który zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Następnie Wydawnictwo Jaguar zaserwowało "Lewiatana", a po nim "Raj utracony", jednak każda następna część tego cyklu okazywała się coraz gorsza. I tak jak na początku te anielskie klimaty potrafiły oczarować czytelnika i wciągnąć go po uszy, tak za trzecim razem konsumowałem je niczym odgrzewanego w byle jakim barze kotleta. Nawet najlepsze danie serwowane kilka razy pod rząd straci na smaku, wrażeniu i wartości. Za sprawą tego postawiłem sobie pytanie: "Co z czwartą, ostatnią częścią "Upadłych"?" Zanim rozpocząłem lekturę, żywiłem sporą nadzieję, że autor wzniesie się na wyżyny swych umiejętności i godnie zakończy tę mroczną serię. Czy tak się stało?"

Wczytywanie...