GameExe View

Kolejna aktualizacja GameExe View

Dodał: , · Komentarzy: 0

Żar lejący się z nieba, poziom wilgotności nie do zniesienia, eskalacja sesji egzaminacyjnej… Tak, w takich niesprzyjających i nieludzkich warunkach muszą pracować nasi dziarscy tłumacze z oddziału GameExe View. Targi E3 mają jednak to do siebie, że skutecznie odciągają od przyziemnych obowiązków i nęcą zapracowanych graczy olśniewającymi materiałami nadchodzących hitów.

Dlatego też obszerna aktualizacja naszego kanału poświęcona jest głównie filmikom z kalifornijskiej imprezy. Choć nie zabrakło również kilku zwiastunów sprzed targów, bo w końcu nie samym E3 człowiek żyje. Serdecznie zapraszam do oglądania.

Game Exe

Wilkołaki na GameExe

Dodał: , · Komentarzy: 0

Gdy upały wyciskają z Was ostatnią kroplę potu, a sesje egzaminacyjne spędzają sen z powiek, GameExe oferuje Wam chwilę wytchnienia, przyjemności i beztroski – krwawą walkę o przetrwanie w bezwzględnym polowaniu, gdzie kierowanie się skrupułami jest śmiertelnym błędem: forumową grę "Wilkołak".

wilkołak
Mass Effect 3
mass effect 3, edycja kolekcjonerska

Z rozrzewnieniem wspominam te upojne dni, gdy z uśmiechem na ustach kupowałem edycję kolekcjonerską „Mass Effect”. Jak każdy pamięta, to były czasy przed kryzysem gospodarczym, kiedy przeciętna cena takiego wydania kosztowała tyle, co dziś „goła” gra i była to prawdziwa propozycja nie do odrzucenia. Co innego jednak poprawiało mi humor – perspektywa otwarcia wielkiego, pachnącego tuszem drukarskim i magazynem, pudła pełnego różnorakich gadżetów. Prawdziwy róg obfitości – koszulka, pendrive, smycz, artbook i kilka mniej istotnych drobiazgów (jak naklejki).

Dlaczego o tym piszę? Bo współczesne specjalne wydania od BioWare trudno porównywać do tych sprzed trzech lat. Chudziutkie pudełka, pełne mierżących świstków papieru z nadrukowanymi kodami, które dają dostęp do bezwartościowych pikseli. Gdzie tu cała idea kolekcjonowania?

Ekskluzywna edycja „Mass Effect 3” stoi w pewnym sensie na rozstaju dróg. Niby widać zauważalną poprawę, bo trochę tych bibelotów tam jest, aczkolwiek w porównaniu z pierwszą częścią gry czy z wydaniem „Wiedźmina 2”, to bieda trochę piszczy. Cichutko, bo cichutko, ale wciąż.

Warhammer 40,000: Dark Millennium Online

Studio Vigil Games prowadzi dość skrytą i bardzo dziwną politykę informacyjną związaną z grą „Warhammer 40,000: Dark Millennium Online”. Nie dość, że o jego projekcie MMORPG wiemy tyle, co przeciętny Amerykanin o polskiej historii, to jeszcze zarzuca nas ono lekko poronionym teaserem, zdradzającym nam pewną oczywistą oczywistość.

Serio, nigdy nie domyśliłbym się tego. Jestem przekonany, że fani czekali z wytęsknieniem na zdradzenie faktu takiego kalibru. Lekki strzał w stopę i miejmy nadzieje, że firma robi lepsze gry niż zajawki, bo inaczej szykuje nam się kolejny obrzydliwy gwałt na tym kultowym uniwersum.

Star Wars: The Old Republic

Informacja prasowa

Razer, czołowy producent high-endowych peryferiów do grania z dumą informuje o wprowadzeniu do swojej oferty licencjonowanej linii produktów Star Wars: The Old Republic. Ich premiera przewidywana jest wraz z oczekiwaną na całym świecie premierą gry. Dzięki współpracy z BioWare oraz LucasArts, powstanie kolekcja fantastycznego uzbrojenia dla gracza, bez względu na to, czy opowie się on po stronie Sithów czy ludów Republiki.

„Jako zagorzali fani Star Wars jesteśmy niezmiernie podekscytowani możliwością stworzenia linii produktów do Star Wars: The Old Republic. Mogę obiecać, że efektem naszej pracy będzie spektakularna kolekcja peryferiów, które będą hołdem dla tego wspaniałego uniwersum, jego fanów oraz graczy. Teraz zawsze będziecie mieli przewagę nad swoimi przeciwnikami. Będzie to możliwe dzięki rewolucyjnej klawiaturze wyposażonej po raz pierwszy na świecie w dotykowy panel LCD oraz cenionej przez media i graczy myszce MMO z 12 programowalnymi przyciskami. Myszka i klawiatura są ponadto stylizowane na uniwersum Star Wars.” – powiedział Robert “RazerGuy” Krakoff, szef Razer USA.

X-Blades

Szykuje się kontynuacja „X-Blades”

Dodał: , · Komentarzy: 0

O mój Boże. Wszechmogący Panie, czym tak zgrzeszyłem? Wiedziałem, że nie powinienem grać w niedzielę i przewinąć tę scenę w elfickiej łaźni w „Wiedźminie 2”, ale pokusa była silniejsza. Teraz trzeba zapłacić wysoką cenę.

Plik wideo nie jest już dostępny.

Kurde, serio Konami? Poważnie? Jaki jest powód odgrzebywania przeciętnej gry, posiadającej kiepską historię zrodzoną w umyśle pięcioletniej dziewczynki, nudny świat wymyślony na poczekaniu i plastikową seksbombę jako protagonistę? Czyżby gra sprzedała się aż tak dobrze? Może silikonowe cycki, blond loczki i skąpe stroje na nowo wracają do łask graczy? Gdzie tu jest logika? Ja nie mam pojęcia. Chyba zdrowy rozsądek poszedł w krzaki już dawno temu, bo nad kontynuacją ponownie pracuje studio Gaijin Entertainment, które może potrafi stworzyć dobry symulator lotniczy, ale nie ma zielonego pojęcia, jak zrobić smakowitego Action-RPG.

Tak czy siak, w „Blades of Time” ponownie pokierujemy krokami Ayumi, profesjonalnej poszukiwaczki zaginionych artefaktów, która kocha skarby tak samo mocno jak świecenie gołym tyłkiem w wilgotnych lochach. Powtórnie los zawiedzie ją na jedną z dziewiczych wysp, która pod płaszczykiem nieziemskich widoków, skrywa pradawne zło łaknące krwi. Dziewczyna umie jednak o siebie zadbać, tym bardziej, że potrafi ujarzmić magiczne zaklęcia światłości oraz chaosu, w tym tytułową moc kontrolowania czasu. Twórcy obiecują ponad 40 unikalnych umiejętności, walki wymagające taktycznego podejścia czy skomplikowane łamigłówki, ale jakoś im nie wierzę.

Premiera pod koniec 2012 roku, jeżeli kogoś to w ogóle interesuje.

The Elder Scrolls V: Skyrim

Todd Howard nie daje nam o sobie zapomnieć i po wczorajszej frapującej prezentacji „Skyrim”, postanowił podwoić stawkę, dając graczom kolejne soczyste urywki prosto z gry. Choć tym razem, w moim mniemaniu, nie obyło się bez zgrzytów. Nie zrozumcie mnie źle, jestem zaintrygowany nową produkcją Bethesdy i część zmian strasznie przypadła mi do gustu, ale w najnowszym pokazie są pewne aspekty, na które troszku kręcę nosem. Nie uprzedzajmy jednak faktów.

The Elder Scrolls V: SkyrimThe Elder Scrolls V: SkyrimThe Elder Scrolls V: Skyrim

Co zdradza najnowsza prezentacja? Wygląd mocno zmodyfikowanego ekwipunku, nowy system dialogowy i kilka mniejszych opcji, które wyłapiecie sami (mapa świata, kapliczki, nauka smoczych okrzyków). Zatem weźcie głęboki oddech i rozsiądźcie się wygodnie, tylko uważajcie na rozentuzjazmowanych oraz mocno irytujących dziennikarzy „G4 TV”, którzy swoimi idiotycznymi komentarzami praktycznie zepsuli ten pokaz.

Książki fantastyczne

Neonowy dwór

Dodał: , · Komentarzy: 0

Informacja prasowa

Kiedy założono miasto, był szalonym miejscowym duchem, czającym się w ciemnościach, na granicy światła pochodni. Gdy ulice pokryto brukiem, stał się słyszalnymi w mroku krokami. W epoce wiktoriańskiej, gdy pojawiły się uliczne latarnie, przerodził się w cień, zawsze umykający przed światłem. Tam, gdzie gaz gasnął, był on. Cień na końcu zaułka, kroki ledwie słyszalne w nocy. Daimyo Neonowego Dworu nie żyje. Dwaj wojownicy Plemienia również. A zapowiedziany niedawno przez proroctwo „wybraniec” zaginął. Obie strony oskarżają siebie nawzajem, a Matthew Swift znalazł się między nimi, próbując ratować pokój. Bo gdy magowie ruszają na wojnę, wszyscy przegrywają.

neonowy dwór, wydawnictwo mag, kate griffin

Niestety, Swift ma jeszcze większe problemy. Martwa kobieta próbuje go zabić, a miasto zaatakowała niewiarygodnie potężna moc. Tak jakby ucieczka przed morderczynią i ingerencja w magiczną politykę nie były wystarczająco trudne, Swift musi dodatkowo znaleźć sposób na powstrzymanie groźby wywodzącej się z pradawnych koszmarów ludzkości. Inaczej Londyn zginie i nie będzie o co walczyć.

Książki fantastyczne

Taniec z diabłem

Dodał: , · Komentarzy: 0

Informacja prasowa

Przygotujcie się na to, że wkroczycie w świat o bogatej mitologii, świat, w którym mroczni i niebezpieczni bohaterowie walczą, by nas chronić. Przygotujcie się na wieczną walkę. Przygotujcie się na zatracenie…

taniec z diabłem, wydawnictwo mag, sherrilyn kenyon

Zarek jest najniebezpieczniejszym z Mrocznych Łowców. Przetrwał żywot jako rzymski niewolnik i wieki jako Mroczny Łowca na wygnaniu. Nikomu nie ufa. Z powodu uporczywego odmawiania wykonywania czyichkolwiek rozkazów, przebywa w odosobnieniu na Alasce, gdzie jego działalność jest mocno ograniczona i ściśle kontrolowana. Wielu boi się, że pewnego dnia Zarek wykorzysta swoje moce nie tylko przeciwko wampirom, ale i ludziom, a dziewięćset lat banicji uczyniło go zbyt nienawistnym, by dało się go uratować.

Książki fantastyczne

Informacja prasowa

kamienna ćma, wydawnictwo mag, paweł matuszek

W szarej wieży na pustkowiu mieszka Beddeos, człowiek, który nie wie, jak się tam znalazł, i nie pamięta, co robił i kim był, zanim trafił do tego miejsca. Wraz z Tyfonem, mechanicznym pomocnikiem, próbuje przeżyć w tych niegościnnych stronach i szuka odpowiedzi na nurtujące go pytania. Jednakże splot dziwnych wydarzeń i spotkań z niezwykłymi istotami sprawi, że tajemnice powoli same zaczną się wyjaśniać. Ale czy Beddeos rzeczywiście jest gotów zmierzyć się ze swoją przeszłością i z tym, co kryje się głębiej, w bezdennej otchłani umysłu – prawdą o jego człowieczeństwie i świecie, w którym żyje?

Anna Brzezińska o „Kamiennej Ćmie”:

„Paweł Matuszek czerpie pełnymi garściami z imaginarium fantastyki, ale pozostaje twórcą całkowicie odrębnym. Bawi się akcesoriami gatunku – zaginionymi rasami, postapokalitycznymi światami, tajemniczymi artefaktami, maszynami ożywianymi mocą umysłu – mnożąc zastawione na czytelnika pułapki. Bo “Kamienna Ćma” nie jest zwykłą baśnią inicjacyjną, mimo że mamy tu zagadkowego bohatera, który wyrusza na poszukiwanie swojej tożsamości. Im bardziej bohater zanurza się w świat, oryginalny, bogaty i wielowarstwowy, tym wyraźniej odsłaniają się kolejne warstwy złudzeń. Złudzeń bohatera, który będzie musiał zakwestionować własne wyobrażenia, i złudzeń czytelnika, który przywykł do epickich konfliktów, walk i wędrówek. Tymczasem Matuszek zaciera w “Kamiennej Ćmie” granicę pomiędzy światem i bohaterem. Nie dekoduje rzeczywistości, nie wyjawia czytelnikowi rządzących nią praw, ale wciąga go w fascynującą, symboliczną opowieść o zmianie, o poznaniu i samoświadomości.”

Wczytywanie...