Gra o tron

„Gra o tron” trafi na ekrany naszych telewizorów już za niespełna dwa tygodnie. Dlatego też, stacja HBO, aby jeszcze bardziej pogrzać atmosferę wokół najbardziej oczekiwanej premiery tej wiosny, przygotowała lekko ponad 14-minutową zapowiedź tego widowiska. Pierwsze minuty pilotażowego odcinka, „Winter is Coming”, ukazują nam odważną ekspedycję Ser Wymara Royce’a oraz tragiczne skutki tej wyprawy.

Polecam wszystkim, nawet tym, którzy gardzą telewizją i nie mieli okazji przeczytać książki. Zawsze to znakomite przetarcie przed zbliżającym się cRPG studia Cyanide.

Plik wideo nie jest już dostępny.

Serial zapowiada się całkiem smacznie.

Mass Effect 3
seth green, mass effect 3

Kolejna informacja z serii „oczywiste oczywistości, o których warto napomknąć”. Tak jest, moi drodzy, oczy Was nie mylą. Lekko szajbnięty, ale za to bardzo pocieszny pilot, Jeff „Joker” Moreau, ponownie zasiądzie za sterami „Normandii SR-2” i użyczy swoich wyjątkowych talentów w walce z morderczymi Żniwiarzami. Cóż, dobrze słyszeć, że syndrom Vrolika mu tak strasznie nie dokucza i usłyszymy kilka jego „bezcennych uwag”, gdy będziemy ratowali ludzkość od zagłady.

Oczywiście, do tej roli ponownie został zaangażowany niezastąpiony Seth Green. Podobnie jak to było w przypadku Tricii Helfer, to za jego sprawką wypłynęła ta wiadomość:

„Potwierdzone: Ponownie wcielę się w skórę Jokera w „Mass Effect 3”. Czekam na wypełnienie wielu kolejnych misji z Tobą sir, lub mademoiselle.” zaćwierkał aktor.

Znakomicie, zapowiada się coraz lepiej. Kto będzie następny? Martin Sheen? Yvonne Strahovski? Może jakaś nowa persona? Jedno jest pewne – obsada w „Mass Effect 3” powinna być równie gwiazdorska jak w przypadku poprzedniej części.

Wiedźmin 2: Zabójcy Królów

Po informacyjnym bajzlu, jaki zazwyczaj funduje nam pierwszy kwietnia, niełatwo jest znaleźć w sieci jakiś ciekawy materiał, szczególnie w niedziele, kiedy wszyscy developerzy odpoczywają, jak Bóg słusznie przykazał. Jednakowoż Pismo Święte mądrze rzecze – „szukajcie, a znajdziecie”. Krótkie szperanie po najciemniejszych wirtualnych uliczkach i voilà! Trzy świeżutkie screeny (podlane słynny gulaszem węgierskim) z „Wiedźmina 2” oraz ciekawy wywiad z Tomaszem Gopem.

Do rzeczy. Redakcja czasopisma Edge, postanowiła podpytać sympatycznego producenta ze studia CD Projekt RED, m.in. o gry, które miały największy wpływ na kształt „Zabójców Królów”, a także o wady i zalety obecnej polityki wydawniczej firmy.

wiedźmin 2

„Oczywiście, czerpiemy inspiracje z mnóstwa tytułów, jak każdy inny twórca gier komputerowych. Nie potrafię odpowiedzieć konkretnie, która produkcja zainspirowała nas najbardziej w ciągu ostatnich lat, czy to jest „Heavy Rain”, „Demon's Souls” lub „Arkham Asylum” – to najprawdopodobniej mieszanka wszystkich z nich. Myślę, że z pewnością każdy znajdzie elementy znane z „Demon's Souls”. Przykładowo, brakuje u nas automatycznego skalowania przeciwników. Jeśli chcesz porównać naszą grę do czegokolwiek, to „Demon's Souls” jest zdecydowanie dobrym wyborem. Chciałbym, żeby tak było.

Dungeons & Dragons: Daggerdale

Szczerze pisząc, nie za bardzo rozumiem obecną politykę Atari, związaną z zarządzaniem prawami do uniwersum „Dungeons & Dragons”. Zamiast postawić na jakiegoś pełnokrwistego cRPG porywającego masy i przywracającego ten specyficzny klimat z dawnych lat, to firma wydaje pieniądze na jakieś dziwne produkcje, których finalna jakość może być mocno dyskusyjna.

Co z takimi markami jak „Neverwinter Nights” czy „Icewind Dale”? Nie uwierzę, że to już zamknięte rozdziały, do których nie można dołożyć kolejnych frapujących wersów. Tyle jest miejsc, których jeszcze nie odwiedziliśmy, tak mnóstwo przygód, jakie można byłoby opowiedzieć przy kufelku smakowitego ale. Dlaczego ta firma nie wykorzystuje obecnego deficytu na hardcorowe gry fabularne, który mógłby jej przynieść niemałą kasę, a płynie razem z tym dziwny prądem oferującym krew i lejące członki, zamiast znakomitej intrygi oraz ciekawej mechaniki?

Konkludując, co z Tobą jest nie tak, Atari?!

Sami widzicie, że zwiastun nie jest specjalnie porywający. Jeżeli nadal Wam mało to w rozszerzeniu znajdziecie kilkuminutowy gameplay z „Dungeons & Dragons: Daggerdale”, zdradzający fundamenty rozgrywki i prawa nią rządzące.

Dungeon Siege III
timothy michel wynn

Dość niespodziewana informacja, która wypłynęła na światło dzienne dzięki fanatycznym pasjonatom z oficjalnego forum Obsidian Entertainment i lekko enigmatycznej notce muzyka. Artysta już na samym wstępie ma wysoko postawioną poprzeczkę, gdyż za soundtrack do poprzednich części serii stał nie kto inny jak Jeremy Soule. Jak wiadomo, dobra oprawa muzyczna jest jednym z kluczowych czynników, na których opiera się klimatyczność każdej produkcji, więc porównania z tym legendarnym kompozytorem będą zapewne nieuniknione i wzbudzą wiele ożywczych dyskusji między graczami.

Jednak nie martwcie się, absolutnie nie ma się czego bać. Nie oszukujmy się, Tim Wynn nie należy do postaci anonimowych w branży elektronicznej rozrywki i maczał swoje utalentowane palce w niemałej liczbie wysokobudżetowych tytułów – „Command & Conquer: Red Alert 3”, „Red Faction Guerrilla” czy „Command & Conquer 4: Tyberyjski Zmierzch”. Należy od razu zaznaczyć, że to tylko ostatnie lata jego działalności, lista jest zdecydowanie dłuższa i prócz pracy nad grami komputerowymi, muzyk od czasu do czasu flirtuje również z przemysłem telewizyjnym, m.in. skomponował kilka piosenek do popularnego serialu „Nie z tego świata”. Finalny efekt będzie więc najprawdopodobniej satysfakcjonujący.

Kilka przykładowych utworów autorstwa Wynna znajdziecie pod tym adresem.

Książki fantastyczne

Miało być tak słonecznie i ciepło. Wyglądam właśnie przez okno i jedyne, co widzę, to zachmurzone niebo i ani krzty promieni słonecznych! Stwierdziłem, że nie może to być przypadek, pewnie natura czeka na coś bardzo ważnego, aby dać się sobą nacieszyć. W takim razie GE podejmuje wyzwanie – mamy dla was dwie nowe recenzje – Wilczego miotu S.A. Swann i Królów Clonmelu Johna Flanagana (tę książkę możecie też wygrać pod tym adresem, w naszym specjalnym konkursie) – po których przeczytaniu macie za zadanie odejść od komputerów i wyjść na świeże powietrze! Wierzę, że wtedy się rozpogodzi. ;) A tymczasem zapraszam do lektury.

wilczy miot, recenzja

Dostojne wampiry doczekały się już wręcz przerośniętej sławy. W tym wszystkim jednak zapomniano o drugim, stawianym zazwyczaj po drugiej stronie palisady, półczłowieczym stworzeniu. Wilkołaki nie są już tak dostojnym materiałem na seksownego kochanka (chociaż ja tam zawsze w „Zmierzchu” wolałam Jacoba). Pewnie też dlatego pozostają w wampirzym cieniu, stając się tym samym mniej wyświechtanym fabrykatem na historię.

Podpisujący się jako S. A. Swann (co mi zawsze przywodzi na myśl nazwisko Łabbędź), amerykański pisarz polskiego pochodzenia (bo tak naprawdę nazywa się Steven Swiniarski), korzystając z tego stworzył coś zgoła innego, na gruncie raczej nietypowym. Jako tło dla swojej historii wykorzystał trzynastowieczne Prusy, krainę pomiędzy Niemnem a dolną Wisłą. Dokładniej moment podbijania tych terenów przez Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, znaczy Krzyżaków. Dziewięcioletnia Lilia jest tajną bronią Zakonu. Nie ma co się dziwić, bowiem jest wilkołaczym szczenięciem, od „kołyski” tresowanym przez wtajemniczonych rycerzy. Jednak sama historia rozgrywa się na dwóch płaszczyznach. Dwie linie, przeszłości i teraźniejszości, prowadzone są z przyjemną wprawą. Co prawda nie zostawiają zbyt wiele miejsca na spekulacje co do ich rozwinięcia, ale też nie zdradzają zbyt wiele, od razu mile zachęcając do dalszego zagłębiania się w nią.

Głównym nurtem historii jest relacja między jednorękim Uldolfem, adoptowanym synem miejscowego rolnika, a Lilą. Wilkołaczyca uciekła bowiem spod krzyżackiego bicza i ciężko raniona niemal umiera w lesie. Tam znajduje ją rzeczony Uldolf i zabiera do swojego domu, wiedziony chrześcijańskim obowiązkiem pomocy bliźniemu. Oczywiście nie zdaje sobie sprawy z prawdziwej natury tej pięknej dziewczyny, która swoją infantylną niewinnością szybko zdobywa jego serce. Nie wie też, jak bardzo ich losy są splątane.

Dalsza część recenzji...

Dungeon Siege III

O nie… veto! Kolejny szlachcic-banita, któremu wymordowano rodzinę? Chyba sobie teraz kpicie, drodzy panowie z Obsidianu. Liczyłem na jakąś nieszablonowość, pewne odejście od stereotypów i nietypowych bohaterów w stylu Katariny, bo dobrze wiem, że stać Was na coś ambitniejszego. Zamiast tego serwujecie mi żądnego zemsty, metroseksualnego chłoptasia, który stara się być mroczny i wściekły. Nie zapominajmy, że pragnie jeszcze odzyskać dziedzictwo swojego ojca oraz przywrócić mu dawną chwałę, więc w tym celu wywija żelazem na prawo i lewo.

Brawo, Sebastianowi Vaelowi wyrósł właśnie poważny konkurent do nagrody „najbardziej oklepanego herosa 2011 roku”.

Plik wideo nie jest już dostępny.

Swoją drogą, bardzo miło ze strony Obsidianu, że wrzucił ten materiał pierwszego kwietnia. Samokrytycyzm to podstawa.

The Elder Scrolls V: Skyrim

Cały świat dowcipkuje, lecz pracownicy Bethesda Softworks poważnie traktują swój biznes i zamiast jakiegoś żenującego żartu, postanowili zaserwować graczom kilka faktów na temat, zbliżającego się wielkimi krokami, „The Elder Scrolls: Skyrim”. Cóż mogę napisać, takie podejście można tylko pochwalić.

Do rzeczy. Serwis IGN postanowił wziąć w krzyżowy ogień pytań Todda Howarda, dyrektora wykonawczego potentatów z Rockville, trzymając się nadziei, że wyśpiewa on jakieś sekretne informacje o piątej części sagi „The Elder Scrolls”. Facet należy jednak do tej nielicznej grupki twardzieli, którzy mają słodki głosik (zazwyczaj mamiący obietnicami), ale także nerwy ze stali. Co chciał, to powiedział. Na szczęście, co nieco z jego enigmatycznych wywodów udało się wydłubać.

The Elder Scrolls V: SkyrimThe Elder Scrolls V: SkyrimThe Elder Scrolls V: Skyrim

„Dwoma najbardziej pożądanymi elementami, które chcieliśmy zaimplementować do serii „The Elder Scrolls”, były smoki i tryb dla wielu graczy. Tym razem udało wprowadzić się jeden z nich! Zawsze zastanawiamy się nad rozgrywką wieloosobową, umieszczamy mnóstwo ciekawych pomysłów na naszej tablicy, lecz w końcu ta idea upada.

Filmy fantastyczne

Kwiecień w kinach

Dodał: , · Komentarzy: 0

Co prawda początek kwietnia można traktować z pewnym przymrużeniem oka, ale jak najbardziej poważnie zaglądamy do polskich kin szukając czegoś dla miłośników fantastyki.

krzyk, scream

Rozpoczyna się naprawdę głośno za sprawą filmu Krzyk 4 (Scream 4), czyli kontynuacji sagi horrorów, która zrywa z konwencją, wyśmiewając modę na tworzenie remake'ów i sequeli. Kevin Williamson przygotował niezwykle nieskomplikowaną historię Sidney Prescott (w tej roli Neve Campbell), która podczas trasy promocji swojej książki dociera do Woodsboro. Tutejszy szeryf i zarazem znajomy głównej bohaterki, Dewey Riley (David Arquette), poślubił Gale (Courteney Cox). Nie spodziewają się oni, ze Sidney sprowadzi do miasteczka zabójcę. Wkrótce wszyscy znajdą się w, rzecz jasna śmiertelnym, niebezpieczeństwie.

Budżet filmu to 40 milionów dolarów. Aktorzy otrzymali ponoć do przeczytania tylko fragment scenariusza, zaś podczas pracy na planie nie zdradzono im tożsamości zabójcy oraz wielu istotnych elementów fabuły. Wszystko po to, aby widz poszedł na film zaciekawiony. Jeśli nie przyciągnie go historia, to na pewno dość interesująca obsada, gdzie poza wymienionymi już nazwiskami, znalazło się także miejsce dla Hayden Panettiere, Adama Brody'ego, Emmy Roberts czy Briana Krause.

Polska premiera 15 kwietnia, czyli dwa dni po pierwszym, oficjalnym pokazie filmu.

Guild Wars 2

Komandos w Guild Wars 2

Dodał: , · Komentarzy: 0

Wszyscy fani wyczekujący ujawnienia kolejnej klasy postaci w nadchodzącym Guild Wars 2 ucieszą się na informację o tym, iż dane nam będzie wcielić się w ... komandosa.

guild wars 2

Z lądu, morza czy powietrza – komandos może zaatakować z każdej strony. Wywodzący się z Lwich Wrót mistrzowie pola walki mogą także infiltrować wroga, jak też służyć leczeniem w trakcie starć. Ta profesja powinna spodobać się wszystkim maniakom zaawansowanej techniki. To co prawda nie wyczekiwany mesmer, ale warto się przyjrzeć bliżej nowej postaci, która szybko powinna skupić wokół siebie całą rzeszę miłośników.

[Aktualizacja]

Aktualizacja gry przyniosła specjalne zadanie, które wiąże się z helikopterem na Plaży Desantu. Szczegóły w rozwinięciu newsa!

Wczytywanie...