Można powątpiewać, czy polscy fani Marvela doczekaliby się w końcu wydania nad Wisłą solowych przygód Doktora Strange'a, gdyby nie tegoroczna premiera filmu automatycznie przekładająca się na wzrost zainteresowania innych tworów traktujących o wspomnianym mistyku. Na szczęście klamka zapadła i teraz możemy cieszyć się udanym albumem.
"Doktor Strange: Początki i zakończenia" rozpoczyna się scenami w Tybecie, gdzie główny bohater, Stephen Strange, zawitał na praktyki. Składa tam solenną obietnicę, iż będzie on niósł pomoc chorym i ubogim, wykorzystując w tym celu swe nieprzeciętne umiejętności. Szlachetna wizja szybko rozmywa się wraz z uzyskaniem reputacji światowej klasy chirurga plastycznego. Dostatnie życie nie trwa jednak wiecznie – wystarczył jeden wypadek na nartach, by sam Strange zajął miejsce na szpitalnym łożu z istnym wyrokiem śmierci dla lekarza – ledwie sprawnymi dłońmi. Czy zgromadzony majątek wystarczy, by powrócić do życia zawodowego? A może jego koniec to zarazem początek czegoś donośniejszego?