Pierwszy tom „Gotham Central” wziął mnie z zaskoczenia, przedstawiając trzy bardzo dobre historie o funkcjonariuszach Wydziału Poważnych Przestępstw, mierzących się nie tylko z trudami życia zawodowego, ale i sprawami osobistymi. I nagle okazało się, że Gacek wcale nie musi odgrywać pierwszych skrzypiec, by pochłonąć dwieście czterdzieści stron za jednym zamachem.
Tym razem znakomity duet scenarzystów złożony z Eda Brubakera i Grega Rucki, zaserwował nam nie trzy, jak to miało miejsce w otwierającym cykl tomie, lecz cztery opowieści. Pierwsza z nich zatytułowana „Marzenia i Wiara” to w dużej mierze wewnętrzny monolog recepcjonistki Stacy. Intrygujący chociażby przez fakt, iż mowa tu przede wszystkim o uczuciu, które nie posiada szans na wyjście ze strefy skrytych pragnień. Daleko temu jednak do banalności, a też interesująco wypada posterunek i jego funkcjonariusze widziane oczyma Stacy. To krótka opowieść, ale całkiem dobrze wprowadza w klimat całego zbioru, poprzez ukazanie głównego dania serii, mianowicie kreacji postaci i skupienia uwagi na ich relacjach, problemach prywatnych i zawodowych.