W drugim tomie "Sagi" wcale nie jest tak drastycznie, jak sugeruje okładka, na której znalazł się bohater komiksu cały we krwi. Jednak seria nadal zachwyca, choć w trochę inny sposób, ponieważ fabuła momentami powoduje zastanowienie i smutek, co stanowi nowość.
Na Marka, Alanę oraz ich córkę nadal czyhają zabójcy. Związek przedstawicieli dwojga zwaśnionych ras jest solą w oku, którą należy czym prędzej się pozbyć. Bohaterowie muszą więc ratować się ucieczką, lecz sytuację dodatkowo komplikuje przybycie rodziców Marka – jak zareagują na fakt, że syn ożenił się z wrogiem i jeszcze ma z nim dziecko?
Brian K. Vaughan postanowił zaprezentować przeszłość bohaterów, którą do tej pory znaliśmy głównie z dialogów. Jak Mark i Alana się poznali i w sobie zakochali – tego dowiemy się z retrospekcji. Scenariusz został tak rozplanowany, że wątek romansowy, choć niewątpliwie istotny, nie zmienia całej historii w miłosną opowieść. Co prawda chwilami jest ckliwie, ale trudno mieć o to żal, zwłaszcza że dzięki temu postacie wypadają bardziej sympatycznie, wręcz uroczo, a już sama idea zakazanego uczucia w świecie ogarniętym wojną brzmi nieco romantycznie. Ponadto wcześniej można było zauważyć, że w serii propagowane będą takie wartości jak miłość i rodzina.