Zanim jednak rzucicie się na mnie z widłami i pochodniami, zaznaczę tylko, że takie wnioski zostały wysnute przez firmę Ecory.
W 2013 roku Parlament Europejski zlecił wspomnianej instytucji stworzenie szczegółowego raportu związanego z piractwem i tego, jak takie działania wpływają na ogólną sprzedaż gier czy filmów. Co ciekawe sprawozdanie zostało ukończone w 2015 roku i pochłonęło 360 tysięcy euro, lecz zostało włożone głęboko do szafy, gdyż spostrzeżenia nie zgadzały się z poglądami lansowanymi przez polityków. Po prostu stwierdzono, że piractwo nie przekłada się w większym stopniu na stopień sprzedaży danego tytułu.