W branży cyfrowych gier króluje aktualnie moda na tworzenie charakteryzujących się otwartym światem sandboxów. Developerzy czasem wręcz na siłę umieszczają w swoich produkcjach lokacje, po których można się poruszać bez większych ograniczeń. Takie eksperymenty kończą się różnie – stworzenie interesującego otwartego świata zachęcającego graczy do jego dogłębnej eksploatacji jest bardzo trudne. Zdarzają się sandboxy, które potrafią jedynie zaoferować dużą liczbę widocznych na mapie pytajników do odhaczenia, co stosunkowo szybko zaczyna nużyć.
Trylogia “Mass Effect” charakteryzuje się mniej lub bardziej liniowymi lokacjami prowadzącymi gracza jak po sznurku od punktu A do punktu B. Wydany w 2017 roku “Mass Effect: Andromeda” oddaje do dyspozycji fanów dużo otwartych lokacji i zadań zmuszających do ciągłego podróżowania po mapie. Należy również zauważyć, że “Mass Effect: Andromeda” jako sandbox mocno stracił na filmowości względem oryginalnej trylogii. Jaki zatem będzie kolejny “Mass Effect”? Wygląda na to, że serwis Game Rant znalazł odpowiedź na powyższe pytanie.