W branży cyfrowych gier króluje aktualnie moda na tworzenie charakteryzujących się otwartym światem sandboxów. Developerzy czasem wręcz na siłę umieszczają w swoich produkcjach lokacje, po których można się poruszać bez większych ograniczeń. Takie eksperymenty kończą się różnie – stworzenie interesującego otwartego świata zachęcającego graczy do jego dogłębnej eksploatacji jest bardzo trudne. Zdarzają się sandboxy, które potrafią jedynie zaoferować dużą liczbę widocznych na mapie pytajników do odhaczenia, co stosunkowo szybko zaczyna nużyć.
Trylogia “Mass Effect” charakteryzuje się mniej lub bardziej liniowymi lokacjami prowadzącymi gracza jak po sznurku od punktu A do punktu B. Wydany w 2017 roku “Mass Effect: Andromeda” oddaje do dyspozycji fanów dużo otwartych lokacji i zadań zmuszających do ciągłego podróżowania po mapie. Należy również zauważyć, że “Mass Effect: Andromeda” jako sandbox mocno stracił na filmowości względem oryginalnej trylogii. Jaki zatem będzie kolejny “Mass Effect”? Wygląda na to, że serwis Game Rant znalazł odpowiedź na powyższe pytanie.
BioWare umieściło w sieci ofertę pracy na stanowisko dyrektora ds. projektu poziomów. Od kandydata oczekuje się “doświadczenia w nieliniowym, samodzielnie się kształtującym projektem poziomów”. Taki opis sugeruje, że lokacjom z technicznego punktu widzenia bliżej będzie do tych z “Mass Effect: Andromeda” niż z przygód komandora Sheparda.
Czy taka informacja powinna wzbudzać niepokój? BioWare nie spieszy się z premierą tytułów, nad którymi aktualnie pracuje. Niektóre studia developerskie udowadniają, że można stworzyć dobrą produkcję typu sandbox pełną przerywników filmów. Myślę, że właśnie tego oraz dobrej fabuły będą oczekiwać gracze od kolejnych gier kanadyjskiego studia.
Źródło: gamerant.com
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz