Nie jestem miłośnikiem "Gwiezdnych Wojen", lecz daleko mi do antyfana. Oglądałem kilka filmów z tego uniwersum, jak dla mnie jest to taka efekciarska bajka, gdzie miecze świetlne robią "zium – zium" i przecinają ludzi. Owszem, delikatnie sobie pokpiwam w tym momencie, ale to całkiem niezły "odmóżdżacz". Dałem więc piętnastemu tomowi zbiorów komiksów "Star Wars Komiks: Łotry i Rebelianci" szansę... Nie skorzystał z niej.
Seria "Star Wars Komiks" począwszy od samej okładki wprost krzyczy do czytelnika: "jestem budżetowy!". Niektóre magazyny mają lepszą jakość wydania niż ona. Jedynym usprawiedliwieniem tego stanu rzeczy jest cena: równie budżetowa, bo wynosząca 19.99. Poszczególne komiksy nie mają nawet okładki – tytuł i autorzy są podani w lewym górnym rogu pierwszego kadru każdego z nich. Poza jednym paradoksalnym wyjątkiem, do którego jeszcze wrócę...