No dobra szczury lądowe siadać i słuchać tego co stary wilk morski ma wam do powiedzenia. "Maritime Law" to gra pozwalająca wcielić się nam w kapitana statku na usługach korony Brytyjskiej lub Francuskiej w czasie tzw. Wielkich Odkryć Geograficznych. Przed nam stoi zadanie odkrycia i zdobycia nowych ziem dla naszego władcy oraz wyrżnię.... to znaczy zawarcia korzystnych umów z tubylcami. Za produkcją stoi rosyjskie studio Tiamat Games, dla którego będzie to pierwsze znacząca gra. Promykiem optymizmu napawa fakt, że pracę nad grą rozpoczęły się przed kickstarterową zbiórką.
Dwa tygodnie temu Blizzard ogłosił szumny powrót na tron gier hack'n'slash i staruszek Diablo wykonał serię ciekawych ciosów, dobitnie pokazując, że weteran posiada jeszcze siłę, która może posłać konkurencję na deski. Chłopcy z Grinding Gear Games nie są jednak w ciemię bici i zapowiedzieli, że nie oddadzą pasów, jakie wywalczyli w pocie czoła przez te wszystkie lata. Nie pozostają więc dłużni – zamiast zapowiedzi kolejnej łatki lub sutego dodatku, przywalili od razu z grubej rury i ogłosili kontynuację. Bo po co się rozdrabniać?
Tak jest chłopcy i dziewczęta. Nadchodzi "Path of Exile 2", co zwiastuje naprawdę dobre czasy dla fanów bezkompromisowej rozwałki. Bo to oznacza wojnę, a gdzie biją się dwie firmy, które znają się na rzeczy i pragną chapsnąć największy kawałek branżowego tortu to korzysta zawsze jedna grupa – gracze.
Studio Dontnod ma na swoim koncie "Life is Strange" oraz "Remember Me", czyli dwie oryginalne historie, które co prawda nie zostały "opakowane" w idealne technicznie gry, ale nie sposób o nich zapomnieć jeszcze długo po obejrzeniu napisów końcowych. "Vampyr" miał być połączeniem świetnej fabuły oraz mechaniki RPG, szlifowanej i cyzelowanej przez Francuzów od czasu przygód Niliin. Czy coś tu mogło pójść nie tak?
Nie wiem jak skomentować trailer najnowszej produkcji Obsidianu. Porzucenie gatunku cRPGie z rozbudowanymi historiami i tonami statystyk na rzecz n-tego klonu "Rusta" czy innej gry skupionej na przetrwania z szatą graficzną à la "Fortnite" może wydawać się strzałem w stopę. Z boltera. Ale przekonamy się. Więc o czym jest ta gra? Pamiętacie ten stary film "Kochanie zmniejszyłem dzieciaki"? "Grounded" jest jego duchową kontynuacją. Jako dziecko zmniejszone do rozmiarów mrówki musimy przetrwać w brutalnym świecie przydomowego podwórka. Czekają na nas walki z gigantycznymi insektami, budowanie szałasów z zapałek i uważanie, aby nasi rodzice nas nie rozgnietli.
Tylko kilka dni dzieli nas od premiery pierwszego epizodu kolejnego sezonu Żyjącej Opowieści w "Guild Wars 2". Z tej okazji studio ArenaNet przygotowało specjalny zwiastun, prezentujący zarówno mroczny klimat, jak też nadchodzące nowości w samej rozgrywce.
Część graczy ma już pewnie za sobą Prolog kolejnego sezonu Living Story, który przeniósł nas na ziemie Legionu Krwi. Radosne świętowanie wśród Popielców przerwała jednak misja imperatora, który postanowił zapuścić się w nieco chłodniejsze rejony. "Whisper in the Dark" będzie rzecz jasna pokłosiem tej decyzji, zaś na graczy czeka nie tylko nowa mapa, ale także mistrzostwa.
Twórczyni serialu, Lauren S. Hissrich, poinformowała o powrocie "Wiedźmina" w 2. sezonie.
Podobną wiadomość podał Netflix na swoim funpage'u: "Z kolejnym sezonem Wiedźmina jest trochę jak z jego mieczami. Na razie widać tylko jeden, ale już wiemy, że drugi też będzie". Cieszy więc pewność firmy w sukces produkcji, która nie ma być pojedynczym strzałem, tylko hitem na lata.
Informacja prasowa
Z dumą prezentujemy dwie nowości, które ucieszą nie tylko fanów uniwersum Warcrafta. Jedną z nich jest zapowiadany i od dawna oczekiwany pierwszy z trzech tomów „World of Warcraft: Kroniki” – oficjalnej serii książek, które po raz pierwszy szczegółowo opisują dzieje tego nękanego wojnami świata. Na ponad 150 stronach obok znanych i nieznanych dotąd historii, znajdziecie przepiękne ilustracje autorstwa Petera Lee i Josepha Lacroixa, które pozwalają na własne oczy zobaczyć cuda pradawnych imperiów; na szczegółowych mapach będziecie zaś mogli śledzić wielkie batalie, które doprowadziły do upadku starych i rozkwitu nowych cywilizacji. Dołożyliśmy starań, aby wydanie było jak najwierniejsze oryginałowi.
Kolejną i tym razem zupełnie niespodziewaną nowością jest „Wielka Księga POP-UP World of Warcraft”. Ta opasła niczym niejedna encyklopedia księga skrywa wiele tajemnic. Wraz z rozkładaniem kolejnych jej fragmentów Waszym oczom ukażą się najbardziej charakterystyczne miasta i budowle świata Warcrafta, stając się przestrzenną mapą osiedli Azeroth. Oprócz modeli 3D miast w „Wielkiej Księdze POP-UP” znajdziecie również sylwetki bohaterów zarówno Przymierza, jak i Hordy oraz liczne ciekawostki i opisy historyczne poukrywane pod zmyślnymi zakładkami i przesuwkami.
„Amid Evil” ramie w ramię z „DUSK” i „Ion Fury” odrzucił zmiany, które zaszły w FPS-ach w ciągu ostatnich 15 lat i przywrócił gatunkowi magię z lat 90-tych, kiedy to wrogów było mnogo, fabuły mało, a mapy nie były korytarzami poprzecinanymi wstawkami filmowymi (oczywiście trochę tutaj generalizuję, gdyż w tamtym czasie istniały FPSy z całkiem rozbudowanymi historiami i nie każdego FPS-a z tamtych lat jest warty ogrania). O ile twórcy „DUSKa” oddali hołd legendarnemu „Bloodowi” oraz „Quakeowi”, a „Ion Fury” przypomniało światu o potędze Build Engine’u, to „Amid Evil” wyrasta z „Heretica” i „Hexena”. Obie serie były demonicznie dobrymi grami gdzie spluwy i strzelby porzucono na rzecz wszelkiego rodzaju różdżek, kosturów, zaklęć i innych magicznych broni, a zabijanie demonów na Marsie na zabijanie demonów w fantastycznych światach. Ale wróćmy do „Amid Evil”.
Ray Bradbury to pisarz ponadczasowy, wszechstronny i wizjonerski, laureat licznych nagród literackich, autor m.in. powieści "451 stopni Fahrenheita", "Jakiś potwór tu nadchodzi" oraz wielu opowiadań, które stanowią kanon literatury fantastycznej i po dziś dzień inspirują nowych twórców. Jako miłośniczka ambitnego science fiction nie mogłam przejść obok jego "Kronik marsjańskich..." obojętnie. Miałam nadzieję, że oprócz refleksji zapewnią rozrywkę wysokich lotów. Wydanie ich w serii "Artefakty" wydawnictwa MAG stanowiło dla mnie gwarancję wspaniałej oprawy graficznej, co zapowiadała niezwykle klimatyczna okładka autorstwa Dark Crayon.
W siedemnastym już tomie "Artefaktów" zgromadzone zostały właściwie trzy najpopularniejsze dzieła Bradbury'ego z pogranicza fantasy, science fiction i literatury grozy – zbiory opowiadań "Kroniki marsjańskie", "Człowiek ilustrowany" i "Złociste jabłka słońca". Książki te można generalnie umieścić w nurcie fantastyki socjologicznej, w których wątki naukowe nie odgrywają znaczącej roli, a ważniejsze są nawiązania do problemów społecznych i trafne spostrzeżenia na temat ludzkiej natury.