"System Crash" zapowiada się ciekawie. Wedle słów twórców z Rogue Moon Studios jest to cyberpunkowa karcianka wzorowana na klasykach gatunku – "Neuromancerze" i "Łowcy Androidów". W świecie gdzie wszystko należy do korporacji, a granica między ludźmi i maszynami zaczyna się zacierać przyjdzie nam walczyć o wolność i przetrwanie. Żeby nakręcić nas przed premierą twórcy postanowili podzielić się z nami trailerem nadchodzącej produkcji. Film znajduje się w rozwinięciu newsa.
Zadebiutowała ostatnia odsłona serii "Dark Souls", czyli gra "Dark Souls III" od studia From Software. Warto przypomnieć, że premiera na rynku zachodnim nastąpiła dwa tygodnie później, niż w Japonii. Trzeba też wspomnieć, że tytuł otrzymał już pierwszą oficjalną łatkę 1.1, której głównym zadaniem jest poprawienie działania i płynności gry. Wyruszacie na samobójcze łowy?
Nie da się ukryć, że superbohaterskie kino przeżywa swoje najlepsze lata. Kolejne części przygód bohaterów ze stajni Marvela odniosły na tyle duży sukces, iż tylko kwestią czasu pozostawało dołączenie do nich postaci znanych z uniwersum DC, którym szlak przetarły wielokrotnie ekranizowane dzieje znanego nie tylko w Gotham nietoperza.
W marcu firma Blizzard Entertainment zaskoczyła nas aktualizacją gry "Diablo II",. Można się było wówczas spodziewać, że będzie to jednorazowy patch, jedynie dostosowujący grę do nowych systemów operacyjnych. Okazuje się jednak, że na łatce 1.14a nie koniec.
Wydany w 2000 roku "Fear Effect" był całkiem przyjemną platformówką osadzoną w cyberpunkowej rzeczywistości. Mimo wydania prequela nie przebiła się do szerszej publiczności, a produkcja trzeciej części została anulowana. Jednak nie wszystko stracone. 16 lat po premierze pierwszej części i 15 lat po premierze drugiej "Fear Effect" powraca za sprawą studia Sushee. Tylko, że nie jest za bardzo podobny do swoich przodków.
Pamiętacie pierwsze nowinki o nowej produkcji twórców "Castlevania: Lords of Shadow", studia MercurySteam? Z prawie stuprocentową pewnością możemy przekazać wam, że znamy tytuł owego dzieła.
Jakiś czas temu informowaliśmy, że firma Microsoft zawiesiła prace nad projektem "Fable Legends" oraz zdecydowała się rozwiązać odpowiedzialny za produkcję zespół Lionhead Studios. Okazuje się jednak, że niedokończona historia tejże produkcji wcale nie jest taka pewna.
Lubię powieści sensacyjne i kryminalne. Znakomicie spełniają funkcję rozrywkową, mogą także być przetarciem przed podejściem do innych typów literatury. No bo kiedy po raz setny okazuje się, że zabił ten, którego najmniej podejrzewano, zapewne zapragniemy nieco zmienić konwencję. A poza tym wśród przedstawicieli tych gatunków również zdarzają się prawdziwie rewelacyjne, niepodrabialne pozycje, na przykład „I nie było już nikogo” Agathy Christie”, „Sześć grobów do Monachium” Mario Puzo czy „Ostatnia granica” Alistaira Macleana.
„Golem z Limehouse” to właśnie kryminalna historia z wątkami ezoterycznymi w tle. Londyn ma już swojego najsłynniejszego mordercę – renoma Kuby Rozpruwacza nie podlega dyskusji – niemniej rzeczony Golem może spokojnie starać się o drugą lokatę. Dziewiętnastowiecznym miastem wstrząsa fala brutalnych, krwawych morderstw. Nieznany sprawca wybiera na ofiary przeważnie tanie prostytutki, dokonując zbrodni w niespotykany dotąd sposób.