Zagubieni – Sezon 5

4 minuty czytania

Sezon 4 "Zagubionych" należał bodajże do najsłabszych dotychczasowych, nawet mimo zastosowanych nieszablonowych rozwiązań. Futurospekcje nawarstwiały jedynie pytania, dając w zamian niewiele odpowiedzi, a ich realizacja pozostawiała nieco do życzenia. Niemniej jednak końcówka jak zwykle dostarczyła wielkich emocji i mocno zaostrzyła apetyt na kolejną serię. Zobaczenie Locke'a w trumnie było co najmniej zaskakujące – przecież dopiero co został nowym przywódcą Innych. Co ciekawe, twórcy przygotowali również dwa alternatywne zakończenia, gdyby oryginalne jakimś cudem wyciekło do mass mediów: Jack miał przyjść na pogrzeb albo Desmonda, albo Sawyera. Już po obejrzeniu sezonu 5 mogę powiedzieć, że jest on rewelacyjny, a nasz łysy bohater w trumnie jest przyczyną wielu komplikacji. Z chęcią dowiedziałbym się, jak potoczyłyby się losy rozbitków, gdyby to ktoś inny leżał martwy w domu pogrzebowym, ale nie będę narzekał – scenarzyści tym razem stanęli na wysokości zadania.

zagubieni, lost

Przekręcenie przez Bena dziwnego koła pod "Orchideą" zaowocowało pożądanym skutkiem – wyspa zmieniła swoje położenie i zniknęła z oczu obserwatorom, jednak wydarzenie to poniosło za sobą również efekty uboczne. Pozostali na wyspie rozbitkowie zaczęli... przenosić się w czasie. Dzięki temu zabiegowi jesteśmy w stanie poznać przebieg wielu interesujących nas historii – co się stało z załogą Rousseau, jak wyglądał cały posąg, którego stopę podziwialiśmy w jednym z odcinków, czy w końcu większość sekretów i eksperymentów Dharmy. Czasu do wykorzystania jest dużo – w końcu na lądzie minęły trzy lata, zanim członkowie Oceanic Six zaczęli zastanawiać się nad powrotem na wyspę. Stopniowo więc futurospekcje przestają opowiadać o przyszłości, a stają się teraźniejszymi wydarzeniami. Jack łączy siły z Benem i stara się sprowadzić pozostałych z powrotem, Sayid wydostaje Hurleya z psychiatryka, Sun planuje zabójstwo Linusa, żeby zemścić się za śmierć Jina, a Kate jest zmuszona ponownie uciekać, bo prawnicy, którzy naszli ją w domu, twierdzą, iż Aaron nie jest jej dzieckiem i chcą pobrać krew na badania genetyczne. Uff... Dzieje się.

zagubieni, lost zagubieni, lost

Jak już wspominałem, dużą zaletą tego sezonu jest przesunięcie stosunku pytania:odpowiedzi na rzecz tych drugich. Nie oznacza to, że nie pojawiają się nowe sekrety – wręcz przeciwnie, szczególnie w drugiej części piątej serii. Są to jednak tajemnice nowe, wynikające z przebiegu wydarzeń, których rozwiązanie z pewnością poznamy dosyć szybko, a nie kolejne warstwy już istniejących zagadek. Ileż to razy w przeszłości denerwowało nas podsuwanie malutkiego skrawka odpowiedzi, który właściwie zamiast kończyć sprawę, dokładał do niej drugie albo i nawet trzecie dno. Weźmy na przykład takiego Jacoba – czy on w ogóle istnieje? Wszyscy Inni cały czas mówią, że podążają za jego wskazówkami, ale tak na dobrą sprawę nikt nie potrafi powiedzieć, gdzie go można znaleźć, a jeżeli nawet by wiedział, to informacja ta byłaby wysoce poufna, bo to on wzywa na spotkanie, a nie odwrotnie. Domniemanym miejscem pobytu szefa wszystkich szefów jest drewniana chatka, zbudowana, jak się okazało, przez Horacego w czasach Dharmy. W środku jest krzesło, Jacoba nie widać, latają siekiery, światła gasną... I do tego kręcący się po dżungli Christian Shepard, nieżyjący ojciec Jacka, podpowiadający wybranym mieszkańcom wyspy, co mają robić. W tym sezonie wszystko to zostanie wyjaśnione.

zagubieni, lost

Przeskoki w czasie pozostałych przy życiu rozbitków są bodaj najciekawszym elementem tej serii. Ujawniane dzięki temu zabiegowi sekrety są dla widza jak gromy z jasnego nieba. W końcu trafiamy odpowiednim kluczem do zamka, który przekręca się bez oporów, ukazując w pełnej krasie wszystko to, co jest za drzwiami. Gdy poznajemy tożsamość niektórych osób, czasem nawet epizodycznych, zapadki w głowie trafiają nareszcie w odpowiednie miejsca, poprzednie sezony "Zagubionych" szybko przelatują nam w pamięci, a wszystkie fakty ładnie układają się w głowie w jedną całość. Później łatwo jest sobie wyrzucać – "powinienem się był domyślić". Możliwe, jednak nie ma co się zbytnio pochylać nad swoją niedomyślnością, bowiem powiązania między poszczególnymi bohaterami serialu okazują się być jeszcze bardziej ścisłe i skomplikowane, niż można było przewidywać. Nagle do naszej świadomości dociera fakt, że rozbicie się samolotu Oceanic 815 nie było początkiem całej historii, a nasze ulubione postaci jedynie przypadkowymi osobami, wplątanymi w niezłą kabałę – to ważne trybiki w nakręconej bardzo dawno machinie...

zagubieni, lost

To chyba pierwszy sezon, w którym wątek romansowy Jacka (Matthew Fox) oraz Kate (Evangeline Lilly) schodzi gdzieś na dalszy plan i przestaje denerwować, co również przyczynia się do podwyższenia oceny piątej serii. Fakt, oboje dalej się użalają nad sobą i kłócą nie wiadomo o co, ale jest to na tyle marginalne, że można przymknąć na nich oko. Co ciekawe, w moich oczach świetny Sawyer (Josh Holloway) zyskuje sobie jeszcze więcej sympatii i nabija dodatkowe punkty u widzów. Także Juliet (Elizabeth Mitchell) nagle wydaje się jakaś ludzka i z przyjemnością ogląda się ją na ekranie. Przekonałem się również do Milesa (Ken Leung), który w czwartej serii nie przypadł mi za bardzo do gustu – teraz nadrabia to wszystko, a jego cynizm i rzucane pod nosem na prawo i lewo komentarze naprawdę śmieszą. Można jeszcze nadmienić Bena (Michael Emerson) i Hurleya (Jorge Garcia) jako jedne z najlepszych postaci, ale to tylko sztuka dla sztuki – w końcu wiadomo o tym od dawna. Tak właściwie to tylko Charlotte (Rebecca Mader) pozostała "tą denerwującą".

zagubieni, lost

Podsumowując, sezon 5 "Zagubionych" jest wręcz doskonały, szczególnie na tle nieco gorszego sezonu 4. Nareszcie twórcy postanowili zasypać nas odpowiedziami, a nie samymi pytaniami i tajemnicami. Podczas oglądania znajdzie się kilka momentów, których nie będziecie się spodziewać, a te momenty zaskoczeń będą was napędzać do sięgania po kolejne odcinki. Czy warto? Zdecydowanie! A potem zostanie nam już tylko jedna seria do obejrzenia i zakończenie, które ze względu na spore oczekiwania będzie bardzo trudne do oceny. Skoro jednak dotarliście tak daleko, z pewnością sięgnięcie też po więcej, a później przez dłuższy czas będziecie żałować, że to już koniec!

Ocena Game Exe
10
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...