Czy Wy również z utęsknieniem oczekiwaliście kolejnej, radośnie bezmózgowej odsłony przygód Mięsniakulesa?
Czy i Wy wypatrywaliście z nadzieją nowej opowieści o od zawsze wielbionych herosach bajcepsa, tytanach trajcepsa i bogach czworogłowu?
Czy i Wy nie możecie się doczekać, by zobaczyć, jak niewiele widać zza horyzontu klaty Dwayne'a "The Rocka" Johnsona?
Jeśli tak, macie okazję się dowiedzieć. Courun również nie mógł się powstrzymać, co zaowocowało nowiutką recenzją świeżo spoconego "Herkulesa"!
Tak się cudownie złożyło, iż polska telewizja postanowiła raz jeszcze powrócić do nieco klasycznego już serialu o Herkulesie, który dość namiętnie oglądałem jako młody chłopak. Teraz wspomniana produkcja może, co prawda, budzić pewne politowanie poziomem walk oraz zwracać uwagę dość odważnymi strojami kobiet, jednak to właśnie dobre wspomnienia z dzieciństwa pchnęły mnie do sali kinowej nieopodal łódzkiej Manufaktury...
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz