Kolejną literą w specjalnym alfabecie "Fallouta 4" jest "P" jak percepcja. Czyli następna cecha systemu S.P.E.C.I.A.L. i nowy film instruktażowy, jak przetrwać na Pustkowiach.

Ta statystyka będzie miała wpływ na na celność i szansę trafienia przy użyciu systemu VATS. Jest również istotna dla tych, którzy zechcą skradać się lub kraść. Czyż włożenie odbezpieczonego granatu do kieszeni niczego nie podejrzewającego przeciwnika, nie jest najmniej fatygującym sposobem rozwiązania konfliktu? W filmie zawarta jest też sugestia, że będzie miała ona wpływ na używanie broni snajperskich.

Premiera gry "Fallout 4" zbliża się wielkimi krokami i odbędzie się 10 listopada bieżącego roku. Bethesda podgrzewa więc coraz bardziej atmosferę, tym razem za sprawą fragmentów wywiadu z Toddem Howardem, reżyserem produkcji, który opowiada o craftingu i sposobach rozgrywki, jakie zostaną oddane graczom.

Kampania promocyjna "Fallout 4" jest co prawda stonowana i kameralna, lecz nie oznacza to, iż nie należy ona do przemyślanych. Każdy kolejny materiał w ciekawy sposób wprowadza nas w świat oraz klimat gry, od czasu do czasu racząc ciekawymi informacjami.

Ot, choćby najnowszy humorystyczny filmik, który pokrótce tłumaczy znaczenie atrybutu Siły. Oprócz tego, co wiedzieliśmy od dawien dawna, czyli że przyda się w kwestii potyczek lub noszenia olbrzymiej ilości przedmiotów, dowiadujemy się również, iż będzie miał on kluczowe znaczenie dla rzemieślników.

To już raczej normalne, że o przyszłości gry rozmawia się zanim jeszcze wyjdzie i uzyska jakiekolwiek recenzje. Tak jest też w przypadku "Fallout 4". Podobnie jak większość wychodzących aktualnie dużych tytułów, tak i ten otrzyma Season Pass na nadchodzące DLC. Dla naszych amerykańskich kolegów będzie on kosztował 30$ co przy obecnym kursie daje koszt ponad 100 zł.

Czy się opłaci? To pytanie możemy jeszcze zadawać wieszczom.

Na Twitterze studia Bethesda Softworks pojawiła się informacja, że proces nagrywania dialogów do gry "Fallout 4" dobiegł końca. Zapisano dźwiękowo ponad 111 tysięcy linii tekstu czytanego. Jakieś porównanie? "Fallout 3" to około 40 tysięcy linii, natomiast "Skyrim" to 60 tysięcy.

Bethesda coraz bardziej podgrzewa atmosferę. Premiera gry odbędzie się 10 listopada 2015 roku na PlayStation 4, Xboksie One oraz PC.

Czekacie na "Fallout 4" i jesteście zawiedzeni tym, że nie uświadczycie w nim widoku w rzucie izometrycznym? Nie mamy dla was wprawdzie wiadomości, że taki widok będzie dostępny, ale – dzięki twórczości niejakiego Chrisa Bischoffa – możemy przyjrzeć się produkcji w takiej perspektywie i nieco sobie pomarzyć.

Bethesda zawiesza poprzeczkę dla swojego nowego tytułu coraz wyżej. Najnowszym kamieniem milowym, który ma przebić "Fallout 4" jest sprzedaż "Skyrima". Ostrożnie dodają, że nie jest to warunek konieczny tylko dobre nadzieje. A Pete Hines dodaje: "Zobaczymy. To część mojego zadania – ja buduję megafon przystawiany do gry, a ona sama decyduje, jak głośno przemówi. Trudno powiedzieć, jaka będzie faktyczna sprzedaż. "Skyrim" był naprawdę wielki tytułem."

Ciekawskim przypominamy, że "The Elder Scrolls V: Skyrim" sprzedało się w ponad 20-milionowym nakładzie, co jest niebagatelnym osiągnięciem na dzisiejszym rynku gier. Chociaż Bethesda jak zwykle dużo obiecuje, a im więcej wspaniałości słyszę, coraz więcej wątpliwości mnie dopada. Jednak miłośników "Fallouta" jest naprawdę dużo, myślicie, że to pomoże studiu w osiągnięciu tego celu?

Niesamowicie rozwinięty system craftingu oraz opcja budowania postapokaliptycznego miasteczka. Nie ulega wątpliwości, że to szczególnie z tych elementów są wybitnie dumni pracownicy Bethesdy w kontekście "Fallout 4". Sęk w tym, że nie każdemu widzi się być MacGyverem pustkowi i zamiast grzebania w złomie, część graczy stawia na inne aspekty życia postnuklearnego. Powstaje więc pytanie – czy wspomniane segmenty produkcji są obligatoryjne i trzeba będzie wziąć młotek w dłoń, aby w ogóle myśleć o jej spokojnym ukończeniu?

Pete Hines odpowiada wprost – absolutnie nie.

"To totalnie opcjonalne, baw się tym, jeżeli masz taką ochotę. Jednak w przypadku, kiedy masz to gdzieś i najzwyczajniej w świecie chcesz zaliczyć wszystkie zadania poboczne, a także skończyć wątek główny, możesz to wszystko zignorować lub liznąć te elementy w niewielkim stopniu. Do niczego nie przymuszamy, to Twoja gra" – ucina vice-prezydent Bethesdy.

I dobrze.

Pewnie właśnie pomyśleliście: uf, wreszcie żadnych kolejnych zachwytów nad "Falloutem 4". Tak, wiemy, że wasza gra będzie super, ale może zamiast wciskać nam kolejne oczywiste informacje i newsy, które i tak słyszymy niemal przy każdej premierze, powiedzcie nam, jak dostać grę wcześniej? Uwaga, bo teraz zrobi się dziwnie. Podczas Gamescomu odbywał się pewien prywatny, pikantny pokaz, oczywiście nieprzeznaczony dla naszych czystych i niewinnych publicznych oczu. Pewnie byśmy o nim nie wiedzieli, gdyby nie jeden bohater!

Ów śmiałek postanowił nagrać dla nas swoimi trzęsącymi się ze strachu dłońmi filmik z obrazem o jakości ziemniaka. Gdyby nie przejaśnienia zobaczylibyśmy, że ktoś zbiera coś na twarz, a atmosfera robi się gorąca. Później bohater postanowił opublikować ten filmik. Jednak już ścigała go policja Bethesdy i gdziekolwiek nie pojawiło nagranie, było od razu kasowane. Do czasu! Nie poddając się postanowił skorzystać z ostatniej deski ratunku, która udźwignie nieprzyzwoitość tego nagrania. Pornhub.

...które sprawią Tobie radość, jeżeli kochasz odkrywać zakamarki nuklearnych pustkowi i nienawidzisz, gdy jakaś sztuczna blokada zabiera tą możliwość. Bethesda oficjalnie oświadczyła, za pośrednictwem różnorakich mediów społecznościowych, że po zakończeniu wątku głównego w "Fallout 4", nie powita nas czarny ekrany z napisem "The End" i rozgrywka nie skończy się po popularnych "creditsach", tylko spokojnie będziemy mogli dalej eksplorować okolice postapokaliptycznego Bostonu.

Na dodatek gra nie będzie posiadała limitu poziomów doświadczenia, więc perspektywa dalszego wybijania zmutowanej fauny oraz rozwiązywania problemów ocalonych od zagłady, przestanie się kojarzyć z monotonną sztuką dla sztuki.