Niesamowicie rozwinięty system craftingu oraz opcja budowania postapokaliptycznego miasteczka. Nie ulega wątpliwości, że to szczególnie z tych elementów są wybitnie dumni pracownicy Bethesdy w kontekście "Fallout 4". Sęk w tym, że nie każdemu widzi się być MacGyverem pustkowi i zamiast grzebania w złomie, część graczy stawia na inne aspekty życia postnuklearnego. Powstaje więc pytanie – czy wspomniane segmenty produkcji są obligatoryjne i trzeba będzie wziąć młotek w dłoń, aby w ogóle myśleć o jej spokojnym ukończeniu?
Pete Hines odpowiada wprost – absolutnie nie.
"To totalnie opcjonalne, baw się tym, jeżeli masz taką ochotę. Jednak w przypadku, kiedy masz to gdzieś i najzwyczajniej w świecie chcesz zaliczyć wszystkie zadania poboczne, a także skończyć wątek główny, możesz to wszystko zignorować lub liznąć te elementy w niewielkim stopniu. Do niczego nie przymuszamy, to Twoja gra" – ucina vice-prezydent Bethesdy.
I dobrze.
Komentarze
Cytat
Niech zgadnę że Tokarowi się nie widzi
Dodaj komentarz