Jeżeli kickstarterowa gorączka na "Pathfinder: Wrath of the Righteous" szybko nie wygaśnie, będziemy musieli przebranżowić Game Exe na serwis poświęcony wyłącznie tej grze. Ale co poradzić każdego dnia piszemy nowego newsa o nowym dziecku Olwcat Games i dzisiaj nie będzie wyjątku. 11 kompanion, łotrzyk, czarodziej i męska wersja Neeshki; Woljif Jefto został ufundowany. Czego więc możemy się spodziewać za 575 000 dolarów? Czegoś bohaterskiego, czegoś heroicznego, kogoś rycerskiego. Kawalera.
Trzy lata temu pisaliśmy o rozpoczęciu zbiórki na "Hellpoint" kosmicznego cRPGuaz rozbudowaną walką w zwarciu. I po tamtym ogłoszeniu o grze zrobiło się cicho. Mogłoby się wydawać, że Kickstarter zawiódł i produkcja trafiła do kosza. Panom z Cradle Games udało się zebrać założone 50 000 dolarów, a nawet trochę przebić tą kwotę zbierając łącznie 63 553 dolarów. Nie chcę być złośliwy, ale jak na warunki Kickstartera to dość mierny sukces. Prace nad grą posuwały się więc powoli i bez fajerwerk. Jednak nasze czekanie zostało wynagrodzone. Data premiery została wyznaczona na 16 kwietnia.
Joann Sfar zabiera czytelnika w podróż do malowniczej Odessy, gdzie chwilowo zatrzymała się niezwykła grupa klezmerów, czyli muzyków grających na weselach, bar micwach bądź innych uroczystościach. Przyjaciele otrzymali pierwsze poważne zlecenie i mają grać przez całą noc w bogatym domu na przyjęciu z okazji wyjazdu seniorki pewnego rodu do Erec Izrael. Pozostaje zatem zapytać, czy i tym razem wartka akcja wciąga już od pierwszej strony, a sposób opowiadania powoduje, że kibicujemy bohaterom jeszcze długo po zakończeniu lektury? Zdecydowanie tak.
Mimo że od wydarzeń opisanych w pierwszej części opowieści – "Podbój wschodu" – nie minęło dużo czasu, bohaterowie stali się świetnym, doskonale zgranym zespołem, a my zaczynamy traktować ich jak rodzinę – trochę niesforną, momentami skłóconą, ale w krytycznych chwilach zawsze stojącą za sobą murem. Ponownie śmiech i rubaszność przeplatają się ze smutkiem i wzruszeniem, a czytelnik ma okazję spojrzeć na ten niezwykły, miniony świat oczami ludzi, dla których czasy przed II wojną światową stanowiły codzienność.
Tego nie spodziewał się nikt. Zaledwie wczoraj Owlcat Games ogłosiło rozpoczęcie zbiórki na ich nowy hit "Pathfinder: Wrath of the Righteous", a już dzisiaj zebrali 300 000 dolarów fundujących całą grę i ich pierwszy cel; sześć Mistycznych Szlaków. W oparach ogólnej radości ogłosili ich kolejny cel. 70 000$ w zamian za dodanie do listy możliwych klas Kapłana Bitewnego połączenia kleryka z wojownikiem lub bardziej magicznego paladyna.
Ach ci producenci gier komputerowych jak oni szybko dorastają. Nie minęły jeszcze trzy lata odkąd pisaliśmy o pierwszych krokach rosyjskiego studia "Owlcat Games", a już dzisiaj ogłaszają rozpoczęcie zbiórki na swoją kolejną produkcję "Pathfinder: Wrath of the Righteous". Tym razem powrócimy do Golarionu, aby stanąć do epickiej walki z hordami demonów.
"Fallout 76"... cóż zdarzył się. Pisanie czegokolwiek o nim jest jak kopanie leżącego. Wróć kopanie, bicie, podpalenie, rażenie prądem, cięcie piłą leżącego. Gra uzyskała fatalne oceny i mocno obniżyła reputację Bethesda Softworks? Czy nadchodzące, darmowe DLC ukoi gniew graczy? Z trailera wynika, że istnieje jakaś linia fabularna więc być może gdzieś istnieje iskra nadziei.
Nazwiska Eda Brubakera i Seana Phillipsa na okładce to gwarancja kryminału na co najmniej przyzwoitym, a zazwyczaj bardzo wysokim poziomie. Mimo że na polskim rynku jest wiele pozycji tego duetu, dopiero w 2019 roku doczekaliśmy się publikacji bodaj najgłośniejszego dzieła firmowanego przez Brubakera i Phillipsa, czyli serii "Criminal".
Na dobry początek Mucha Comics wydała album zbiorczy złożony z dwóch historii pt. "Tchórz" i "Lawless". Co ciekawe, obie części można czytać niezależnie, gdyż Brubaker przedstawia różnorakie osoby uwikłane w przestępczy żywot, co razem tworzy mozaikę półświatka. Poszczególne opowieści są powiązane jedynie niektórymi lokacjami, w jakich rozgrywa się akcja, pobocznymi postaciami i miejskimi legendami.
Bohaterem "Tchórza" jest niejaki Leo, mający niemałe pojęcie o planowaniu skoków i uchodzeniu z życiem z tarapatów, ale także unikający ryzyka i korzystania z broni palnej, co przy jego sposobie zarabiania na życie jest tyleż ryzykowne, co intrygujące. Tym razem przychodzi mu zaplanować skok, który zgodnie z przeczuciem nie kończy się dobrze. Drugą część albumu poświęcono Tracy'emu Lawlessowi, który po długiej przerwie wraca w rodzinne strony, aby zdobyć informacje o śmierci swojego brata, jeszcze niedawno działającego w jednym z gangów.
W naszym ulubionym gatunku panuje pewna stagnacja. W większości przypadków po zainstalowaniu nowej gry trafiamy do quasi-średniowiecznej Europy (która przy okazji zawsze wygląda jak Francja lub Anglia pod koniec XV wieku), czasem wylądujemy gdzieś w przyszłości lub w odległej galaktyce. A co z bliskim nam wiekiem XX? Kilka się znajdzie, ale nie jest to zbytnio szeroki asortyment i mało kto o nich pamięta. Nachodzące "1971 Project Helios" wyłamuje się trochę z klimatu XX wieku, gdyż co prawda trafiamy do lat 70-tych, ale akcja gry osadzona jest w alternatywnej historii, gdzie cała Ziemia została skuta lodem.
Po katastrofie jądrowej w Czarnobylu tajny program badań Instytutu S.W.A.N. wymyka się spod kontroli. Już niebezpieczne zjawiska zaczynają stanowić jeszcze większe zagrożenie, a korytarze tej zapomnianej przez rząd placówki widziały zdarzenia oderwane od dobrze znanej nam rzeczywistości.
Jak wyglądałby świat, gdyby o naszym życiu decydowali inni? Czy bylibyśmy szczęśliwi, jeśli jednym kliknięciem mogliby sprawić, że dostaniemy lepszą pracę, kredyt bądź mieszkanie na wymarzonym osiedlu? Czy można kupić szczęście za lajki oraz liczbę followersów? Taką wizję świata przedstawia jeden z odcinków serialu "Black Mirror", a dzięki grze wydanej w Polsce przez Rebel możemy doświadczyć tego na własnej skórze.
Gra przyciąga wzrok od samego początku, ponieważ pudełko imituje tablet z uszkodzonym ekranem. W zależności od tego, pod jakim kątem patrzymy, zobaczymy dwie gwiazdki lub pięć gwiazdek. Poza efektem wizualnym jest to także zapowiedź gry, w której z najpopularniejszego gracza w każdej chwili możemy zmienić się w nieudacznika i przegrywa. W pudełku znajduje się: 108 kart stylu życia, 6 pionków, 3 żetony dodatkowego doświadczenia, żeton influencera, niewielka plansza oraz instrukcja. Do przeprowadzenia rozgrywki konieczna jest również aplikacja, którą można bezpłatnie ściągnąć na każde urządzenie z systemem Android lub OSX.
- 6 stron
- « Pierwsza
- ←
- 4
- 5
- 6