Wesołe miasteczko! Tu słońca z tektury
Wciąż skrzą się światłością żarówek tysiąca.
I wtedy, gdy niebo zaciągną burz chmury,
I wtedy, gdy nie ma już słońca.
Noire Panthere: Ty to złośliwa jesteś. Spać nie dajesz. I do tego zaciągasz mnie w jakieś tłoczne miejsca, takie jak to chociażby! No jak tak możesz?! Dobrze wiesz, że nie znoszę zbiegowisk i darcia mord. Jeszcze mi kto na ogon nastąpi!
Vitanee: Noooooooire! Ale tęczowa wataaa cukrowaaaa! Takiej u nas nie ma! To tak jakby skrzyżować pająka z jednorożcem, żeby dawał tęczową pajęczynę! Khem, dobra, nieważne... Gdzie tu jest jakiś koniec kolejki?
N: Ciesz się, że Couruna nie ma w pobliżu, zaraz by nasłał na ciebie całe stada pająków za takie słowa! I zostaw tę watę, zęby sobie popsujesz! Chociaż, co mnie obchodzą twoje zęby...? Jednak lepiej ją zostaw, chodźmy poszukać czegoś bardziej konkretnego, a nie, że wrzucisz na jeden ząb i już koniec.
V: Stamtąd jakieś grillowe zapachy dochodzą... Ale jaka koleeeejka! Może od kuchni się wkradniemy? O, tam sprzedają jakieś podejrzane mięso, ale ludu za to mniej. Hm. Nie, nie wygląda apetycznie. Chodźmy dalej...