Iron Man. Co za klasa! Ale czy faktycznie można go nazwać superbohaterem? Widzicie, typowy student weterynarii właśnie takimi dylematami zajmuje się podczas sesji. Zamiast uczyć się wielkiej mapy wykazującej pasożyty wewnętrzne przeżuwaczy, zastanawia się czy siebie samą może nazwać superbohaterką?
No, bo ta... Jak ona miała? Natasha Romanoff? Też była superbohaterką, a przynajmniej za kogoś takiego ją uważano. Dlaczego mnie nie można? W "Avengers" pokazano z dwa jej super talenty: perswazję oraz celność tym jej małym pistolecikiem. No, może jeszcze była jakoś super gibka. Wiecie co? Ja też jestem. Założę się w dodatku, że Romanoff nie potrafiłaby przekonać stada wygłodniałych, ciężarnych krów do przejścia za zagrodę, żeby szybko potem naładować jak najwięcej kiszonki na starą, dziurawą taczkę i uciekać z nią szybko w stronę małego otworu w płocie (nie gubiąc przy tym towaru) zanim krowy zorientowały się co tak właściwie się działo i nie ruszyły szybko w pogoni za nią.
Każdy z nas może być superbohaterem. Czy to w kuchni, pod prysznicem, w sypialni czy w autobusie. Każdy. Jeśli ja mogę to wierzcie mi, że Wy też. A, jeśli nie... Zawsze możecie zostać tymi czarnymi charakterami opowieści. Jak ten pingwin. Nad cechami wyróżniającymi czarne owce ze stada zastanowimy się za tydzień. Do zobaczenia!
- [Fallout: New Vegas] Republika Nowej Kalifornii
- [Wiedźmin 2] Cynthia
- [Wiedźmin 2] Ludwig Merse
- [TES: Skyrim] Przywołanie
- [Książki Fantasy] Recenzja "Palimpsest"
- [Recenzje] Might & Magic VI: Mandate of Heaven
- [Książki fantasy] "Darth Maul: Łowca z mroku"
Komentarze
Dodaj komentarz