Nóż w lodzie

4 minuty czytania

nóż w lodzie, kevin hearne

Z Atticusem spotykamy się ponownie. Dokładnie siódmy raz. Poprzednie sześć tomów przejawiało tendencję spadkową – z dobrej, ba, naprawdę wyśmienitej rozrywki autor, Kevin Hearne, zboczył na zupełne manowce. W tej chwili popularna seria o druidzie znajduje się na pustyni, gdzie świeżych pomysłów jest tyle, ile zdatnej do picia wody. Spragniony wrażeń czytelnik nic tutaj nie znajdzie, ponieważ świetnie prosperujący cykl zamienił się w nijaką lekturę, której brakuje bodaj najważniejszej cechy – niesienia ze sobą ekscytacji. Przygody Atticusa i jego paczki są zwyczajnie nudne. Czy najnowsza część zatytułowana „Nóż w lodzie” zmienia tę nieciekawą sytuację?

Bardzo chciałbym, ale nie. Serce mi się kraja na myśl, jak „Kroniki Żelaznego Druida” wyglądały kiedyś, jak mogłyby wyglądać teraz, a jak właśnie wyglądają. Nie wiem, co skłania Kevina Hearne'a do dalszego kontynuowania serii, skoro po opiniach krążących w Internecie jestem świadom, że już nie tylko ja jeden narzekam na jego książki. Więcej – zauważam, że wysuwane przeze mnie zarzuty w pewnej części pokrywają się z innymi. W najnowszym tomie z pewnością można do nich zaliczyć narrację. Stało się to, co podejrzewałem – przygody druida przestały być przygodami druida. Dziwne? Jednak jak najbardziej możliwe. Rozdziały zostały podzielone na trzy postacie: Atticusa, Granuaile (bez komentarza) oraz Owena. Teoretycznie bohaterem jest ten pierwszy. Praktycznie cała trójka odgrywa równie ważną rolę i w poświęconych im fragmentach prowadzi pierwszoosobową narrację. Czyli perypetie tytułowego druida zajmują około jednej trzeciej książki. Matematycznie więc cykl nie jest już serią o Atticusie.

A mogłeś, stary, wybrać Morrigan lub Brighid... Cóż, padło na Granuaile. Jej narracja jest bolesna. Dziewczyna ma umysł przemądrzałej nastolatki. Zachwyty nad pięknem tego i owego czy uczuciowe rozmyślania, wypadają nużąco oraz infantylnie. Niecierpliwie czeka się, kiedy rozdział przypadnie innym bohaterom – byleby „Groźnej Druidki” (swoją drogą, jeżeli ktoś powinien uzyskać przydomek „groźny”, to chyba Atticus za zabicie największych skurczybyków na świecie) było jak najmniej.

nóż w lodzie Granuaile autorstwa SimilarShadow

Nie wspominając już o tym, że znowu mam wrażenie, iż autor próbuje kreować ją na zbyt mocną, niż w rzeczywistości jest. Pozytywny aspekt stanowi za to obecność Owena, archdruida O'Sullivana. Jego nieobycie z dzisiejszymi osiągnięciami oraz dość specyficzny charakter: bezpardonowość czy nieprzebieranie w słowach, budzą sympatię. Gość pochodzi nie z tej epoki – pamięta czasy Cezara, więc potrafi rozbroić swoimi tekstami. Poza tym punkt widzenia Owena dobrze pokazuje, w jaki sposób odbierany jest Atticus przez otoczenie. Najstarszy druid trochę traci w naszych oczach, ale podoba mi się to, ponieważ tak samo jak wszyscy może być obgadywany za plecami. Gorzej mają się same relacje wydarzeń, w których często niełatwo dostrzec różnice między poszczególnymi narratorami.

Historia jest przeciętna i oklepana. Pisarz zaskoczył mnie tylko z Lokim – bardzo pozytywna zagrywka, chylę czoła, tego się nie spodziewałem. Nadal można się wykłócać, że to było mało wiarygodne, ale osobiście kupuję ten pomysł. Chyba po raz pierwszy od dawien dawna Kevin Hearne porządnie mnie zaskoczył. Dla porównania – w pierwszych tomach potrafił zdumiewać co rozdział. Fabuła jednak nadal nie ma się tak dobrze jak powinna. Autor wysyła troje postaci w świat, aby zajęły się swoimi sprawami. Ich przygody nie wychodzą poza wcześniej przyjęte schematy (z wyjątkiem wspomnianego nordyckiego boga kłamstw). Tej serii naprawdę brakuje kreatywności. Yeti? Kolejne papierowe postacie, podczas gdy mogłyby być niezłym atutem „Noża w lodzie”, przecież stanowią interesujący materiał na opowieść, kreuje się ich na następne pozytywne charaktery. Pomogą w potrzebie, jeszcze próbują wpasować się do współczesnego świata (super!). Trzy razy na nie. To tak, jakby pojawił się Napoleon i zaczął grać w „Total War”. A Sherlocka nie ma.

nóż w lodzie, kevin hearne
Atticus O'Sullivan i jego wierny towarzysz autorstwa CodyVrosh

To znaczy samej postaci, bo pisarz umieścił w powieści kilka wzmianek o popkulturze. Mam wrażenie, że odrobinę przesadził. Jeśli bohater będzie oglądał brytyjską produkcję z Benedictem Cumberbatchem, to nie zacznę skakać z radości. Lepiej postawić na minimalizm i ciekawe przemyślenia na temat danych tytułów. W Kronice wykrakanej śmierci Kevin Hearne zrobił to w doskonałym stylu, pisząc o paranoi po oglądaniu „Z Archiwum X”. I nie wspominając potem o tym nawiązaniu kilkakrotnie. Raz wystarczy. Wracając do fabuły, czytelnik jest prowadzony jak po sznurku przez kolejne jej etapy, których celem jest głównie zapchanie książki (rozmowy z Jezusem nie są tak genialne jak niegdyś...). Finał łatwo przewidzieć – wielka walka, głowy się sypią, a przeciwnicy są tak tępi, jakbyście grali w Diablo – na najłatwiejszym poziomie trudności. Sytuację próbuje uratować Oberon. Pies Atticusa wciąż potrafi rozbawić swoimi tekstami oraz nadać powieści ciekawszy charakter (przygoda z psem jest lepsza od samej przygody, nie?). Co więcej pisarz nie przesadza z urokliwością i sympatycznością czworonożnego towarzysza druida.

W skrócie: nie byłoby tak źle, gdyby nie „Bystra Dziewczyna”. Atticus i Owen dają radę, a jeśliby ten pierwszy powrócił do dawnej barwnej osobowości z pierwszych tomów, spokojnie załatałby niedostatki w fabule. „Nóż w lodzie” jest kontynuacją moim zdaniem błędnych decyzji Kevina Hearne'a. Czytanie „Kronik Żelaznego Druida” nie sprawia mi już przyjemności, a najnowszy tom w niewielkim stopniu, ale jednak, zalicza spadek w dół. „Kronika wykrakanej śmierci” miała przynajmniej rewelacyjne opowiadanie na koniec. A tu? Udany Loki i odkrycie tajemnicy, kto odpowiada za ataki na Atticusa, nie rekompensują jakości książki, plasującej się blisko przeciętnej. Nie polecam.

Dziękujemy wydawnictwu Rebis za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
4.5
Ocena użytkowników
5.83 Średnia z 3 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...