Okołoświąteczny czas kojarzy mi się z baśniami i bajkami, a te – jak już dawno stwierdziłam – są niejako fantastyką. Bo czymże jest motyw klątwy rzuconej na Śpiącą Królewnę? A co z wróżkami i mówiącymi zwierzętami? Ba, nawet wizja Mikołaja niewiele wspólnego ma z rzeczywistością. Latające renifery, ciągnące sanie z prezentami, pieczołowicie wykonanymi i zapakowanymi przez elfy. Ale nie, nie przywdziewamy dziś czerwonych czapek ani białych bród, tak samo jak nie śmiejemy się "Ho, ho, hoooo!" Nie bez powodu wspomniałam przecież o historii niemającej nic wspólnego z teoretyczną bielą za oknem. Zima zaspała?
Najprawdopodobniej tak, ewentualnie ktoś złośliwy podrzucił jej przeklęte wrzeciono. Albo inne pory roku uwięziły ją w wysokiej wieży, ustawiając na jej straży smoki, czarty, zmory i inne przerażające istoty, przerabiające wszelkich bohaterów na smaczny obiad. A może przeprowadziła się do Narnii? Nie macie przypadkiem magicznej szafy, żeby to sprawdzić?
Jeśli nie, a do tego macie świadomość że pod zazwyczaj pięknym płaszczykiem bajek (w których nieustannie mamy do czynienia z książętami na białych koniach oraz miłością aż po grób) kryje się coś więcej to radziłabym zaparzyć sobie kawę bądź herbatę i zerknąć do artykułu bajkowej ekspertki.
A może macie ochotę choć na chwilę opuścić ten świat? Pognać za białym królikiem, znaleźć jego norkę i po prostu w nią wskoczyć? Hm, znalezienie powiększających i pomniejszających grzybów może być całkiem ciekawym doświadczeniem... Ale, no właśnie: czy na pewno znacie właściwą Alicję...?
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz