Dumka na dwa głosy #33 – Nie wszystko kot, co ma uszy


Na plaży – na plaży fajnie jest.
Na plaży – na plaży fajnie jest.
Na plaży jest wesoło, bo można kopać dołek.
I wszędzie dużo piasku i pisku oraz wrzasku!

Vitanee: Noire? Noiiiiiiiire, gdzie ty jesteś?! Zaraz nam pociąg ucieknie, a musimy zdążyć na plażę przed wschodem słońca, żeby sobie zarezerwować najlepsze miejsca! No chodź i nie taszcz tylu książek! Spakowałaś rękawki?

Noire Panthere: No idę, idę. Musiałam znaleźć filtr do twarzy – dwudziestkę, do łap – piętnastkę i do brzuszka – piątkę. Przecież wiesz jak uwielbiam się opalać. Ach, już się nie mogę doczekać, aż rozłożymy się na plaży. A potem pójdę do morza się pokąpać. O!

dumka na dwa głosy

V: Hmm, słonko ci nie przygrzało? Przecież powinnaś parasol zabrać i tonę książek i najlepiej jeszcze wiatrak na baterie! Wiem, jak bardzo nie chciałaś jechać! Co się zmieniło? Hmm, a z tą wodą to już w ogóle nie rozumiem. Coś mi tu śmierdzi! Sprzątałaś kuwetę? Nie, to nie to. Hm, coś blado wyglądasz, pokaż no się – co?! Wolvi, co ty tu robisz i to jeszcze w stroju kąpielowym Noire?!

Wolvertino: Jaki Wolvi, jaki Wolvi? Przecież jestem najprawdziwszą Panterą, nie widzisz? Tylko mój ogon odpadł i... aj, to nie ma sensu. Dobra, sprawa wygląda tak. Noire wie, jak bardzo zależało ci na tym wyjeździe i nie chciała, żeby było ci przykro. Zrobiła więc w zamku casting na najlepszego sobowtóra, który po prostu pojedzie z tobą zamiast niej. Wygrałem i jedziemy! Cieszysz się? Szybko, bo ten pociąg rzeczywiście ucieknie!

pociąg, dumka na dwa głosy

Słońce, upał, plaża, piasek! I chłodna bryza ciągnąca od morza, przynosząca ulgę od namolnego skwaru. Można rzec, że ta wizja bardziej przemawiała do bohaterów niż połączenie upału i konieczności pracowania w pocie czoła, stąd też mieli solidną motywację, by zdążyć na pociąg. I zdążyli, w ostatniej chwili, by w iście ekspresowym tempie dotrzeć na stację "Naga plaża" i wylądować na rozgrzanym piasku.

V: Hm, no, no powieeeedzmy. O, patrz, zajęli nasze miejsca, niedobre ogry! Ale dobra, tam jest jakieś, pod tym drzewkiem, trochę cienia, trochę słońca! Nawet wygodna trawka rośnie. Dobra, pompuj ten materac, a ja sobie nasmaruję łopatki. Chyba że chcesz również to zrobić?

wonder woman

W: Vit, doskonale wiesz, że każdej damie w zamczysku nasmarowałbym wszystko, co tylko się da. A Tobie to już szczególnie – Ty Wonder Woman. Ale czy naprawdę nie zauważyłaś, że podróżuję jakby bez kończyn? Jestem latającą czaszką! Halo! Możesz mi włożyć wentylek do ust? Nie mogę złapać...

V: Coż, widzę, że twoja schizofrenia postępuje. Ile razy mam ci powtarzać, że nie nazywasz się Morte?! Tak samo jak Rickowi z TWD nadal wydaje się, że potrafi ocalić świat, hłe. A przynajmniej tego bachora Carla... Dmuchaj, dmuchaj, już niedużo Ci zostało! Ja tymczasem pójdę zamoczyć moje smukłe kostki w tej lodowatej wodzie!

W: Idź, idź – wypluskaj się za wsze czasy. Wredne i nieprzyjemne te czarownice dziś. Nie to, co dawniej. Jakaś nowa fantastyka czy co? "Nie nazywasz się Morte". Pffff, mogę się nazywać tak, jak sobie chcę. Korgan, Anomen, Edwin, albo... no właśnie, ciekawe, kto teraz będzie mógł podróżować w kompanii Dziecka Bhaala? I jak Vit, ciepła ta woda? Obyś przymarzła...

Choć meduza parzy
To fajnie jest na plaży,
Bo wszędzie dużo wody
A jeszcze więcej jodu
Tacy co się boją
Na brzegu grzecznie stoją
A inni lody jedzą
I w koszach tylko siedzą.

V: Przecież znam zaklęcia, pff! Oj, no Wolvi-Morte, nie kłóćmy się. Lepiej poodbijajmy sobie piłkę, z Noire nigdy się nie dało, bo zawsze pazurami przedziurawiała materiał! Taki z niej mały diabełek!

W: Piłkę? Niech ci będzie, chociaż szczerze mówiąc nie mam pojęcia, co w tym zabawnego. Widziałaś kiedyś, żeby autorytety, takie jak chociażby Geralt z Rivii, odbijały piłkę? Oooo na pewno nie. A już na pewno nie ten nowy Wiedźmin, w wersji 1.07. A właśnie, może Pantera nie przyjechała z tobą z powodu pracy? Podobno ciągle pisze z Courunem kolejne księgi o Velen.

wiedźmin 3, the witcher 3, dziki gon

V: Ja myślę, że każda wymówka jest dobra! Ona może nawet pisać scenariusz do nowego filmu o Hanie Solo... Oooo, patrz! Sprzedają lody! Chodźmy tam, chodźmy! Haha, mają nawet o smaku zombie!

W: O, to jest myśl. Lody to ja zawsze z przyjemnością wszamię. Próbujesz te o smaku zombie? Ja się chyba nie odważę. Raczej skuszę się na tajemniczą recepturę zakonu mimów. Aaaaa, ja nie mogę, ale promocja. Do każdego loda dokładają jeden egzemplarz horoskopu lipcowego. No coś takiego. Ty, Vit – a z ciebie niby taka czarownica, a wróżyć to umiesz?

V: To, że tego nie robię, nie oznacza, że nie umiem! Zaraz ci wywróżę jak powinien wyglądać serial fantasy, o! Ale lepiej będzie, jeśli zamiast przepowiadać przyszłość, skupimy się na teraźniejszości, to znaczy na opalaniu! Jeśli chcesz, możesz wziąć te liście palmowe i mnie nimi powachlować!

arcanum

W: Co mam pohaftować? Kompletnie nie słyszę co mówisz, bo jakiś gałgan cały czas krzyczy, że sprzedaje świeżutką recenzję Arcanum. Z przyjemnością bym przeczytał, ale nie wziąłem drobnych, a oni tu nigdy nie mają rozmienić. Vit, Vit – zobacz jakie ogromne liście palmowe. Przyszedł mi do głowy pewien pomysł – chciałabyś, żebym cię nimi powachlował?

V:... Pozostawię to bez komentarza, ale tak, wachluj, wachluj. Ja tymczasem położę się na brzuszku i poczytam Tyranię Nocy, zobaczymy, co tam nawymyślali. Swoją drogą, widziałeś plany wydawnicze Genius Creations? Chyba trzeba będzie dokupić nowe półki na książki, bo ja nie wiem, jak one się zmieszczą!

W: Wy ciągle tylko czytacie i czytacie. Na plaży to trzeba jakoś kreatywniej czas spędzać. Na przykład tak jak tamci, co z wody właśnie wychodzą. Co to za cudaki? Jakiś marsz chyba. Aaaa nie, to prezentacja bohaterów Legends of Tomorrow. Wiesz co, tak sobie czasem myślę, że fajnie było by chociaż jeden dzień być takim superbohaterem. Gdybyś mogła sobie wybrać, to kim byś była? Jak tak patrzę na ciebie w tym stroju kąpielowym to myślę, że twój typ to Elektra. Mrau!

V: Ym, nie, może nie. Ja tam bym wolała z dinozaurami pobiegać... O nieee, nadchodzą chmury burzowe! Co to za omen? E, może przejdą, opalam się dalej! Jak coś, to mnie zasłonisz tymi liśćmi palmowymi, prawda?

W: Nie! Dosyć tego. Ja myślałem, że przyjadę tu i odpocznę, a ty ciągle mnie do czegoś ganiasz. A to nasmaruj łopatki, a to materac napompuj, wachluj i na koniec jeszcze przed deszczem ochraniaj. Nie dziwię się już, że Pantera wolała zostać w zamku. Wy, kobiety – wszystkie jesteście takie same! Bezlitosne jak Terminator... Chlip, chlip.

V: Apff, wypraszam sobie! Sam chciałeś – sam postanowiłeś wziąć udział w tym głupim castingu Noire! Ciekawa jestem, czy też byś tak mówił, w czasach postapokaliptycznych, gdy kobiet trzeba by ze świecą szukać! Okej, okej, zwijamy manatki i niech zapanuje pokój! Zanim burza przyjdzie. Ha, ha! Opaliłeś się tylko z jednej strony!

W: Bo chciałem wyglądać jak Drapieżca. Wiesz, barwy wojenne i tego typu sprawy. No ale chyba nic z tego. Pokaż no te swoje lusterko, co to je pewnie gdzieś w torbie trzymasz... Nie no, zupełnie nie jestem straszny – chyba że ktoś się boi klaunów. Wszystko spakowałaś? Na pewno nie zostało nic na plaży? Sprawdź jeszcze raz.

V: Zostały tylko jakieś twoje notatki o konferencji Warsaw Games Week, ale to chyba może iść do kosza? Och, jak ten czas szybko leci, słońce już zachodzi! Taki piękny widok, może pstrykniesz zdjęcia? Albo lepiej nie, zaraz nam samolot ucieknie!

W: Do kosza? Moje notatki? Chyba żartujesz! To kiedyś będzie warte mnóstwo srebrników, orenów, ropuch, czy czym ty się tam z koleżankami czarownicami rozliczasz. Swoją drogą, ciekawe, czy Noire już za nami tęskni? Możesz skontaktować się z nią za pomocą jakiejś magicznej kuli? Ale ją rozczochram po futerku jak wrócimy! Zębami oczywiście, bo jestem czaszką. Latającą!

Biedny Wolvi nie wiedział, że Vit faktycznie była w posiadaniu magicznej kuli. Do tego aktywnej, toteż Noire wszystko słyszała... No, może nie wszystko, bo kto to widział cały dzień nasłuchiwać, ale ostatnie zdania? Z pewnością, czego dowodem był niezbyt cenzuralny wywód kocicy na temat nierealności czochrania futra. No kto to widział, zębami...! A żeby było ciekawiej, to chodzą słuchy, że pewna latająca czaszka zaczęła pełnić rolę idealnej piłki do gry, bo kości pazury z łatwością nie przebiją...

dumka na dwa głosy

Na skróty:

Odpowiedz
← Nowości

Dumka na dwa głosy #33 – Nie wszystko kot, co ma uszy - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...