Dziś pojawiła się recenzja najnowszej części przygód grupy stworzonej przez Charlesa Xaviera, czyli X-Menów. Mowa oczywiście o filmie X-Men: Pierwsza klasa.
Nasz redakcyjny kolega, Tokar, udał się do kina i przygotował dla czytelników tak listę zalet, jak i wad, dzięki czemu przekonacie się, czy warto zainteresować się prequelem przygód ludzi o niezwykłych umiejętnościach.
Przyznam otwarcie, że do filmu „X-Men: Pierwsza klasa” podchodziłem jak pies do jeża i nie spodziewałem się po nim niczego wielkiego. Po fatalnym „Wolverine”, który swoim brakiem wysmakowania, idiotycznym scenariuszem i kiepskimi efektami specjalnymi dorównywał czołowym, grindhouse’owym produkcjom, trudno było być optymistą. Po cichu liczyłem, że po takim wiadrze pomyj, jakie zostało wylane na tamten film, dadzą odpocząć dumnym mutantom przynajmniej na dekadę. Hollywoodzcy potentaci zrobią jednak wszystko, aby wydoić z każdej dobrej marki ostatni grosz, nawet jeżeli to zakończy się zbiorowym i paskudnym gwałtem na niej. Dla nich nie ma żadnych świętości, bo w końcu ciemny fan kupi wszystko, nawet sodomię ukochanych herosów na ich własny koszt.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz