Do seansu "Królewny Śnieżki i Łowcy" przekonał mnie doskonały trailer. Połączenie kawałka zespołu Florence + The Machine, pt. "Breath of Life", z pięknie ukazanymi fragmentami filmu było strzałem w dziesiątkę pod względem marketingu. Specjaliści od promocji doskonale wykonali swoją robotę. Problem w tym, że po obejrzeniu produkcji poczułem się zwyczajnie oszukany. Nie dość, że była ona źle zagrana, nudna i zupełnie bez polotu, to jeszcze wspomniany utwór pojawił się dopiero na napisach końcowych. Dość powiedzieć, że byłem po prostu zawiedziony. Po czterech latach do sieci trafiły informacje o kręceniu kontynuacji. Szczerze mówiąc, nie za bardzo wyobrażałem sobie, co też twórcy chcieli kontynuować, bowiem wątki "Królewny Śnieżki i Łowcy" zostały raczej zamknięte, więc nie zaprzątałem sobie głowy tymi rewelacjami. Stało się jednak tak, że do kina znów przyciągnęła mnie magia zwiastuna – mimo pewnych widocznych nieścisłości, ukazane tam sceny smacznie prezentowały się wizualnie, a i skład obsady również zachęcał. Jak więc koniec końców wygląda "Łowca i Królowa Lodu"?
Łowca i Królowa Lodu – recenzja filmu
Tomasz "Medivh" Kiedrowicz1 minuta czytania
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz