W pewnej scenie filmu "Kingsman: Tajne Służby" jeden z głównych bohaterów prowadzi niezobowiązującą pogawędkę z czarnym charakterem na temat stanu współczesnej kinematografii oraz nostalgicznych pozycji, które najbardziej rozbudzały ich wyobraźnie. Obaj dochodzą do wniosku, że dzisiejsze kino jest stanowczo zbyt realistyczne, przez co mało absorbujące oraz zabijające całą magię, jaka inspirowała fanów X muzy, a w szczególności miłośników kina akcji.
Powaga, psychologiczne "podwójne dna", usilnie skrywane kompleksy, uderzanie w najmroczniejsze nuty ludzkiej duszy, sztywne trzymanie się reguł i praw... Brak tego zdrowego szaleństwa bądź popuszczenia wodzy fantazji, rozbudzających odwieczne pragnienie każdego człowieka do wybicia się ponad przeciętność. Czy Daniel Craig jest takim wzorcem dla młodzieży, jakim swego czasu był Roger Moore? Wysoce wątpliwe.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz