Z nieskrywanym smutkiem informujemy, że w wieku 66 lat zmarł Andrzej Blumenfeld. Aktor teatralny, filmowy i radiowy, odznaczony za zasługi w pracy artystycznej Złotym Krzyżem Zasługi oraz Srebrnym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis". Jednak polskim graczom dał się przede wszystkim poznać dzięki wyjątkowemu głosowi, który ubogacał nam wiele wirtualnych przygód.
Pamiętamy go z rewelacyjnych kreacji Tyraela z serii "Diablo", Arcturusa Mengska ze "Starcraft II" czy Nashera z "Neverwinter Nights 2". Fani gier spod znaku Piranha Bytes też powinni go wspominać bardzo ciepło. Mogliśmy również podziwiać warsztat tego aktora w roli jednego z głównych antagonistów "Wiedźmina", Jakuba de Aldersberga, czy przebiegłego Sigismunda Dijkstry w "Wiedźmin 3: Dziki Gon". W tym roku dało się go usłyszeć za sprawą "Torment: Tides of Numenera", gdzie doskonale wcielił się w Aligerna – postać twardą, zimną, niejednoznaczą, niosącą za sobą bagaż traumatycznych wydarzeń z przeszłości.
Andrzeja Blumenfelda ostatni raz będziemy mogli usłyszeć w październiku, w grze "Elex".
Jeżeli nie jesteś dostatecznie silny i sprytny, to nie masz prawa, żeby tutaj żyć. Surowa zasada, ale taka jest też frakcja Banitów, gdzie osoby z miękkim kręgosłupem i delikatnym tyłkiem nie mają czego szukać. Zamieszkują oni spaloną słońcem pustynię Tavar, gdzie o zaszlachtowanie przez niebezpieczne monstrum, równie łatwo jak o odwodnienie organizmu czy oparzenia.
"Elex" trafi na półki sklepowe 17 października.
Najświeższy zwiastun "Elex" raczej nie wzbudzi wielkiej rewolucji i ugruntuje graczy na znajomych sobie pozycjach. Ci niecierpliwie wyczekujący najnowszego projektu Piranha Bytes, będą zachwyceni tym, że w nowych i intrygujących szatach, udało się zachować ten sam brudny klimat "Gothica". Wraz z lekko toporną mechaniką, którą jednak, gdy się ją tylko cierpliwie okiełzna i widzi świat powoli uginający się pod naszą wolą, sprawia nielichą satysfakcję. Reszta stwierdzi wprost, że to w sumie te same gówno, co Niemcy wciskają nam od lat, więc piękne dzięki i ten tytuł nadaje się do dzbana.
Także, kto co lubi, ale twórcy nigdy nie ukrywali, że najmocniej zależy im na przychylności oddanej społeczności, a reszta może się wypchać. Uczciwa postawa.
Chwila, na którą fani Piranha Bytes czekali od dawna. Niemieckie studio, ojcowie serii "Gothic" i "Risen", ujawniło dzisiaj oficjalną datę premiery swojego najnowszego dziecka. Na postapokaliptyczny glob targany wojnami frakcji i próbami przejęcia kontroli nad enigmatyczną substancją, trafimy 17 października.
Oprócz efektownego zwiastuna CGI, elegancko prezentującego założenia świata "Elex", poznaliśmy również skład Edycji Kolekcjonerskiej gry.
"Gothic" bez polskiego dubbingu nie miałby takiego smakowitego klimatu i z całą pewnością nie osiągnąłby tak wielkiego sukcesu na rodzimym rynku. Choć w naszym ukochanym gatunku mieliśmy do czynienia z lepszymi bądź gorszymi lokalizacjami, szczególnie w początkach nadwiślańskiej dystrybucji, to przekład gier studia Piranha Bytes na nasz język zawsze stał na bardzo wysokim, a czasem wręcz wybitnym, poziomie.
Dlatego cieszy, że po latach posuchy polscy dystrybutorzy wracają do starych, dobrych nawyków. Jednym z tego przykładów jest informacja o tym, że CDP zdecydował się na pełną, profesjonalną lokalizację gry "Elex".
"Szczególnie zależało nam na trzech elementach: aktorach pasujących do swoich ról, jakości dubbingu oraz podkreśleniu, że Elex kontynuuje dziedzictwo Piranha Bytes i serii Gothic, która w Polsce cieszy się szczególną sympatią graczy. Mamy nadzieję, że fani będą zadowoleni z powrotu aktorów, których zdążyli już polubić" – komentuje Michał Gembicki, prezes CDP.
Najnowszy film poświęcony "Elex" dotyczy jednej z frakcji, z którą (być może) przyjdzie nam współpracować. Są to Berserkowie, potężni faceci preferujący broń białą i siłowe rozwiązywanie problemów ponad te śmieszne maszyny i zniewieściałą magię. Oprócz tego uwielbiają ogrodnictwo i inne typowo męskie zajęcia.
Apokalipsa, Panie!
Studio Piranha Bytes zachowuje się trochę tak, jakby ostatnią dekadę smacznie przespało w komorze kriogenicznej i nie miało ochoty na przejrzenie rozwiązań, jakie pojawiły się na przestrzeni lat. Oczywiście nie ma nic zdrożnego w mocnym trzymaniu się klasyki, ale raczej nie powinno się stać w miejscu, bo monotonia oraz stagnacja to prosta droga do piekła. Natomiast "Elex" zapowiada się na dokładnie tego samego odgrzewanego kotleta (tyle że z laserami i w post-apokaliptycznym sosie), który Niemcy serwują nam raz na jakiś czas.
Osobiście mogę kręcić na to nosem, ale doskonale zdaję sobie sprawę, że wielu fanów gatunku, szczególnie tych z rozrzewnieniem wspominających serię "Gothic", wykrzyczy – w to mi graj! Tym bardziej, że najświeższy zwiastun gry zapowiada kolejny element, do którego przyzwyczaiło nas studio, czyli świat podzielony na różnorodne oraz wzajemnie zwalczające się frakcje. Dodajmy do tego tajemniczy pierwiastek, prowadzący do uzależnień, ale również zwiększający granice ludzkiej percepcji i mamy istny pierdolnik, w którym musi odnaleźć się nasz heros.
Choć najnowsza produkcja Piranha Bytes ma trafić w ręce graczy jeszcze w tym roku, to twórcy wciąż raczą nas materiałami z wersji alfa gry. W efekcie czego "Elex" nie zapowiada się jakoś specjalnie wyjątkowo i kreśli raczej mroczną przyszłość dla studia – albo premiera tytułu zaliczy nietęgi poślizg, albo tym razem Niemcy mogą się mocno sparzyć. Nie można wiecznie stać w miejscu, a sama zmiana klimatów to za mało – wypadałoby w końcu coś zrobić z tymi kiepskimi animacjami i drewnianym wręcz dynamizmem. Nie zapominajmy o formule, która nie zmieniła się od czasów "Gothica".
Oczywiście, studio liczy na swoich żelaznych fanów, lecz problem w tym, że z roku na rok jest ich już coraz mniej.