Pieśń Leliany

3 minuty czytania

Prawdopodobnie najbardziej tajemniczym towarzyszem Szarego Strażnika z "Dragon Age: Początek" jest Leliana. Jej przeszłość omówiona została półgębkiem, bez większego zagłębiania się w mroki historii, aż do wydania "Pieśni Leliany" – autobiograficznej opowieści zawierającej wątek miłosny, kryminalny, zdrady oraz wendetty. Typowe cechy amerykańskiego filmu fabularnego, którego jest się świadkiem podczas przechodzenia tego rozszerzenia.

Dragon Age: PoczątekDragon Age: PoczątekDragon Age: Początek

Wydarzenia, które mają miejsce w dodatku, odbywają się kilka lat przed fabułą z podstawowej gry i wyjaśniają, co spowodowało, że Leliana porzuciła swoją kryminalną przeszłość na rzecz służby w Zakonie oraz dlaczego jest tą kobietą, jaką mamy okazję poznać w Lothering. Niestety, niektórzy mogą się zawieść, gdyż, pomimo orlesiańskiego pochodzenia bardki, nie będzie nam dane ujrzeć nawet skrawka ziemi tego ciekawego kraju. W zamian za to znów powracamy do Denerim, a dokładnie do dzielnicy targowej, gdzie Leliana wraz ze swoją świtą – krasnoludzkim wojownikiem Tugiem i elfickim magiem apostatą Sketchem – biorą udział w "wielkiej grze". Jeżeli w głównej kampanii lepiej poznałeś gorliwą siostrę zakonną, to na pewno kojarzysz postać Marjolaine. W "Pieśni Leliany" odgrywa ona kluczową rolę. Jest główną przyczyną związania się Leliany z Zakonem i poznania przez nią bliżej Stwórcy.

Lokacji, które będziemy przemierzać, jest dość dużo, lecz są to dobrze nam znane "stare kąty". Zwiedzimy m.in. dzielnicę targową Denerim, posiadłość Arla Howe, jego lochy oraz klify. Oponenci składają się z denerimskiej straży miejskiej, magów oraz wojennych psów Mabari. Nie zabraknie również kilku elitarnych osobników – np. potężnych i irytujących maginów na usługach pewnego dowódcy. Natomiast finałowe starcie nie należy ani do najłatwiejszych, ani do bardzo wymagających. Wszystko zależne jest od odpowiedniego rozwinięcia zdolności postaci. Co ciekawsze, "Pieśń Leliany" udostępnia bardzo przydatny przedmiot dla łotrzyka – Battledress of the Provocateur – jeżeli zbierze się odpowiednią ilość pewnego orlesiańskiego materiału, który można wykorzystać w "Dragon Age: Początek" oraz "Dragon Age: Przebudzenie". Nasza drużyna w większej części rozgrywki składa się tylko z trzech postaci, co podnosi poziom trudności o jedno oczko. Do tego należy doliczyć również nikłą liczbę okładów leczniczych oraz lyrium. Dlatego też wiele zależy od odpowiedniego rozwinięcia talentów i umiejętności bohaterów.

Część fabularna DLC jest bardziej powiązana z samym życiem i przygodami Leliany, niż z dziejami Fereldenu, więc jeżeli nie darzy się tej postaci pewną sympatią, rozszerzenie nie da tyle radości i nie warto go nabywać. Historia jest bardzo wciągająca, jak dobry film. Takie wrażenia stymulują również zatrzymania czasu w pewnych momentach, by przedstawić poszczególnych "aktorów", rodem z filmów Quentina Tarantino. Niestety, nasi kompani nie są zbyt rozbudowani i ich dialogi ograniczają się do krótkich zdań. W większy, chociaż nadal skąpy, wgląd w ich przeszłość mamy dzięki kodeksowi, jednak nie zastąpi to porządnej konwersacji, w której jest możliwość bliższego poznania osoby. Idąc dalej, wiele dostępnych dialogów sprowadza się do dwóch, góra trzech linijek tekstu dla Leliany. W ogóle ma się wrażenie, że akcja w dodatku jest bardzo popędzana, a przez to czuje się pewien niedosyt fabularnego aspektu. Pomimo tego, wątek jest niezwykle interesujący, dynamiczny i zawiera kilka zwrotów akcji.

Dragon Age: PoczątekDragon Age: PoczątekDragon Age: Początek

Ogromnym walorem "Pieśni Leliany" jest nowa ścieżka dźwiękowa. Subtelna, eteryczna melodia idealnie wpasowuje się w romantyczne sceny pomiędzy Lelianą a Marjolaine, natomiast ostre, dynamiczne dźwięki dobrze ilustrują naturę "wielkiej gry". Niestety, w przeciwieństwie do poprzednich DLC, to rozszerzenie nie zostało spolonizowane, co może odstraszyć wielu fanów rudowłosej łotrzycy, gdyż łamany angielski z francuskim (czyt. orlesiańskim) akcentem, w niektórych momentach jest trudny do zrozumienia. Na szczęście, polska społeczność graczy "Dragon Age: Początek" nie należy do leniwych i przetłumaczyła tekst zawarty w dodatku, przez co większa rzesza osób może cieszyć się cudownym głosem anglojęzycznej Leliany, w pełni rozumiejąc, co mówi.

"Pieśń Leliany" zapewnia około dwóch godzin rozgrywki i to nie byle jakiej. Mamy przecież tu do czynienia z lesbijskim uczuciem, półświatkiem zbrodni, zdradą, morderstwem oraz nieodzowną zemstą, czyli tym wszystkim, co tak bardzo napędza fabułę – emocjami. Za cenę (560 pkt. = 21 zł) otrzymujemy scenariusz na dobry film, więc warto przeznaczyć te pieniądze, zamiast na wyjście do kina na głupkowaty film w sali, gdzie wszyscy mlaszczą i szeleszczą foliówkami. A przecież opowieść Leliany możemy przeżywać tyle razy, ile dusza zapragnie. Jakie kino nam zapewni taki luksus? Osobiście, jeszcze w takim nie byłem.

Dragon Age: PoczątekDragon Age: PoczątekDragon Age: Początek

Pomimo dość długiej rozrywki, oferowanej przez DLC, wciąż czuje się pewien niedosyt, a może po prostu ochotę na więcej. Zdecydowanie warto zapoznać się z przeszłością łotrzycy, szczególnie, gdy jest się jej oddanym fanem i chce poznać mroczniejszą stronę świętobliwej siostry zakonnej, która przed wybraniem ścieżki Stwórcy, była niezłym ziółkiem niestroniącym od ironii czy rozpusty, bo na prawdę warto.

Plusy
  • Fabuła ociekająca intensywnymi emocjami
  • Potężny pancerz dla łotrzyka
  • Ścieżka dźwiękowa
Minusy
  • Pospieszanie fabuły
  • Mało rozbudowane ścieżki dialogowe
Ocena Game Exe
8
Ocena użytkowników
8.5 Średnia z 25 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Można przenieść broń Leli z Pieśni do podstawy? Bo w dodatku jest wprost boska Jestem wielbicielem Leliany i dodatek bardzo mi się podobał
0
·
Nie da się. To jest zupełnie niezależne DLC.
0
·
Jest boski dodatek. Pomimo, że dość krótki sprawił mi wielką przyjemność, bo jest ciekawy i wyjaśnia wiele Do tego muzyka bardzo dobra i dialogi. Według mnie, dobry dlc.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...