Agentów specjalnych widzieliśmy już co niemiara. Ba, sam James Bond w ogromnym stopniu wyeksploatował thrillery szpiegowskie. Mimo to wciąż da się zaoferować coś nowego w tej tematyce.
Na początku XXI wieku scenarzysta Warren Ellis wymyślił dwunastoczęściową serię pt. "Globalne Pasmo". Tytułowa agencja miała się składać z agentów rozsianych po całym świecie i działać niezależnie od rządów i możnych tego świata. Czym Ellis planował zaskoczyć czytelników? Ano paroma rzeczami. Po pierwsze, do GP miało przynależeć tysiąc jeden członków. Po drugie, mieli to być ludzie na co dzień prowadzący normalne życie, którzy ze względu na specjalistyczne zdolności byliby aktywizowani w razie potrzeby. Stąd też w szeregach organizacji pojawiają się emerytowany detektyw, wiekowy lingwista, nastoletni geniusz komputerowy czy znakomita parkourzystka. Do tego komiks miał zahaczać o wątki fantastycznonaukowe. Propozycja Ellisa spotkała się z ciepłym przyjęciem zwierzchników, a jej publikacja rozłożyła się na lata 2002-2004.