Komiksy
tymek i mistrz tom 1

Przygody Tymka i Mistrza kiedyś były publikowane w "Komiksowie" jako dodatek do "Gazety Wyborczej". Pojawiały się również we francuskim magazynie "Spirou", a nawet szkolnych podręcznikach do języka polskiego. Tak więc część może kojarzyć komiksowe perypetie tej dwójki stworzone przez Rafała Skarżyckiego (scenariusz) i Tomka Leśniaka (rysunki). Czy warto się z nimi zapoznać w zbiorczym wydaniu, które ukazało się za sprawą wydawnictwa Kultura Gniewu?

"Tymek i Mistrz tom 1" to zbiór kilkudziesięciu zamkniętych historii, dostarczających bardzo dobrej, potrafiącej wspaniale umilić dzień rozrywki. Pojedynczy epizod zazwyczaj znajduje się na dwóch stronach, rzadko na większej ich liczbie, ale zawiera w sobie tyle atrakcji, że po przeczytaniu ma się wrażenie poznania pełnowartościowej przygody. Oczywiście trochę sprawia zawód, że nie trwała dłużej, lecz w końcu wystarczy przerzucić kartkę i ruszyć na kolejną wyprawę w nieznane.

Torment: Tides of Numenera

Gdzie inteligencja i wiedza tajemna nie wystarczą, a brutalna siła zawodzi na wszystkich możliwych płaszczyznach, do gry wchodzą Szelmy. To prawdziwi mistrzowie przetrwania w nieprzyjaznym świecie Numenery, którzy dzięki swoim cwanym sztuczkom oraz podręcznym zestawie gadżetów, potrafią wyjść dosłownie z każdej opresji.

torment: tides of numenera

Ich zręczne palce otwierają każde drzwi, natomiast urok osobisty – serca rozmówców. Z kolei w czasie brutalnej walki nie do przecenienia będzie ich komplet różnorakich bomb, piekące chmury nano-botów czy możliwość tworzenia humanoidalnych iluzji, które skutecznie ogłupią przeciwników.

Szeptucha

Szeptucha – recenzja książki

Dodała: , · Komentarzy: 0
szeptucha

Serce się raduje, gdy rodzimi autorzy szukają inspiracji w mitologii słowiańskiej. Podwójne to szczęście, gdy spędzają kilka lat, zgłębiając temat, by odpowiednio się przygotować do napisania powieści. A gdy w wyniku tych skrupulatnych prac powstaje dzieło takie jak "Szeptucha" Katarzyny Bereniki Miszczuk, to... krew się w człowieku gotuje i nijak nie chce przestać.

XXI wiek, Polska. Gosława ma dwadzieścia cztery lata, właśnie ukończyła medycynę i musi podjąć roczne praktyki u szeptuchy, na co nie ma najmniejszej ochoty. Cóż jednak poradzić? Wszystko przez to, że przeszło tysiąc lat temu Mieszko nie przyjął chrztu i w naszym pięknym kraju do dziś panują pogańskie wierzenia i tradycje. W tej alternatywnej Polsce zupełnie normalnym jest, że przed otrzymaniem uprawnień lekarza trzeba przez bite dwanaście miesięcy warzyć rozmaite eliksiry i nalewki, biegać po lesie w poszukiwaniu leczniczych roślin i uczestniczyć w suto zakrapianych obchodach świąt. Chcąc, nie chcąc, Gosia opuszcza Warszawę i melduje się w podkieleckiej wsi, gdzie nauk udzieli jej ni mniej, ni więcej, tylko Baba Jaga. Na miejscu zaczynają się dziać dziwne rzeczy i wkrótce okazuje się, że główna bohaterka jest Tą Jedyną, Od Której Zależą Losy Świata (a w każdym razie kilku bogów), I Której Grozi Śmiertelne Niebezpieczeństwo. Jakby tego było mało, w całą historię wplątany jest pewien zniewalający młodzieniec. Pachnie mi tu romansem tysiąclecia...

Inne

"Mass Effect: Andromeda" będzie ważnym sprawdzianem dla BioWare, który odpowie na pytanie, czy Kanadyjczycy są jeszcze w stanie powalczyć o tron komputerowych gier fabularnych, czy też już tylko rozpaczliwie kręcić się w okolicy królewskiego dworu. Choć to istotny projekt dla ekipy z Edmonton, to mimo wszystko nie zapomina ona o przyszłości i rozmyślaniu "co dalej?". Aaryn Flynn, główny menadżer studia, postanowił pokrótce zdradzić, jakie są dalsze plany firmy. Możemy oczekiwać całkowicie nowej marki i ciągłego rozwoju fabularnego modelu rozgrywki.

bioware

"Nie zaczniemy szerzej mówić o tym projekcie, dopóki nie będziemy dokładnie wiedzieli na czym stoimy. Obecnie prowadzimy konsultacje z dyrektorem generalnym Electronic Arts i sądzę, że podoba mu się to, co już widział. Stąd też, nie zapeszając, będziemy nadal nad tym pracowali. Liczę, że więcej szczegółów ujawnimy już po premierze Andromedy i zrealizowaniu oczekiwań fanów w związku z tą produkcją.

Final Fantasy XV

Skoro "Final Fantasy" doczekał się piętnastej części, to jeden zwiastun premierowy, nawet z żywymi aktorami, z całą pewnością nie wystarczy. Z takiego założenia zapewne wyszli włodarze Square Enix, ponieważ postanowili upublicznić kolejną zajawkę swojego najnowszego dziecka, która wręcz ocieka akcją i ma ostatecznie przekonać graczy do otworzenia portfeli.

final fantasy xv

Niestety, razi trochę oprawa muzyczna wspomnianego materiału. O ile aksamitny głos Florence Welch idealnie współgra z baśniowym uniwersum "Final Fantasy", to energetyczny rap w wykonaniu Eminema, po mojemu, trochę się z nim gryzie. Lubię eksperymenty, ale muszą mieć one sens – tym razem nie wyszło.

Komiksy
jessica jones: alias

Jessica Jones nie jest typową bohaterką Marvela. Co prawda niegdyś należała do drużyny Avengers, ale ostatecznie z niej odeszła. Aktualnie mieszka w Nowym Jorku, gdzie trudni się pracą detektywistyczną. Rok temu Netflix wyprodukował o niej serial – niezły, lecz zbyt rozwlekły. Można mówić o niewykorzystanym potencjale. Natomiast wydawnictwo Mucha Comics w maju 2016 wydało poświęcony jej komiks, który tego błędu nie popełnia.

Pierwszy tom "Alias" przedstawia dwie duże sprawy, którymi zajmuje się Jessica. Każda z nich to przykład świetnej kryminalnej historii, w której stopniowo poznajemy następne fakty – aż do odkrycia pełnej prawdy. Jak na ten gatunek przystało, nie obywa się bez śledzenia, przesłuchań, podszywania się pod kogoś czy sprawdzenia swoich klientów (od czego zawsze powinno się zaczynać, jak przekonuje protagonistka). Zazwyczaj jest to niewdzięczna robota, która wymaga wydobywania na wierzch brudnych sekretów, co niekoniecznie budzi zachwyt zatrudniających bohaterkę ludzi.

Final Fantasy XV

Jakby nie patrzeć, niezależnie od aktualnej formy serii, premiera kolejnej części "Final Fantasy" to zawsze ogromne wydarzenie w branży elektronicznej rozrywki, a już w szczególności dla gatunku gier fabularnych. Dziś globalna premiera piętnastego (sic!) epizodu sagi i Square Enix doskonale wie, że taka data nie może przejść bez echa. W związku z tym, firma przygotowała specjalny zwiastun z żywymi aktorami i trzeba napisać, że mimo arcyprostego konceptu – daje radę.

final fantasy xv

Jeżeli pokochaliście serial "Stranger Things", a na dodatek muzyka "Florence + The Machine" jest miodem dla Waszych uszu, to będziecie kupieni od pierwszych sekund.

Torchlight

Tak umiera Torchlight

Dodał: , · Komentarzy: 0

Mobilna wersja zręcznie odcina kupony od niegdyś znakomitej, obecnie trochę zapomnianej serii. Wielka szkoda, tym bardziej, że szacunku nie da sie nigdzie kupić i bardzo łatwo go można stracić.

torchlight

Boli to jeszcze bardziej, mając w pamięci jak znakomitym hołdem dla klasycznych hack'n'slashy był pierwszy "Torchlight", natomiast druga część wręcz doskonale zagrała na nosie "Diablo III", zyskując dużo większą przychylność graczy niż produkt Blizzarda, który został zrobiony, jakby nie patrzeć, za zdecydowanie większe pieniądze.

Niestety, coś złego dzieje się w Runic Games, bo zamiast robić za kreatywną konkurencję dla branżowych gigantów, uciekają w gry mobilne. Niby nie ma w tym nic złego, ale "Torchlight" w tej wersji prezentuje się naprawdę kiepsko i wygląda jak jakaś typowa chińska podróbka zrobiona za psie pieniądze w zagrzybionej fabryce skarpet. No nie jest dobrze.

Komiksy

Flash: Rebelia Łotrów – recenzja komiksu

Dodał: , · Komentarzy: 0
flash,rebelia łotrów

Pierwszy tom przygód Flasha zatytułowany "Cała naprzód" można spokojnie określić jako udany, nawet jeżeli fabuła miewała gorsze momenty. Czy kontynuacja wyzbyła się tej dolegliwości?

Najszybszego człowieka na świecie czeka w niniejszym tomie kilka wyzwań: na dobry początek trafia on do plemienia małpoludów, gdzie spotyka niejakiego Grodda. Następnie ratuje swoją miłość ze szponów narkotykowych baronów, a na koniec mierzy się z przeżywającą kryzys i wewnętrznie skłóconą grupą Łotrów, czyli przestępców pragnących przede wszystkim bogactw. Mają jednak pewien kodeks – narkotyków się nie imają, liczy się łup, ale bez dążenia do niego po trupach. Wzorem pierwszego tomu dostajemy również garść retrospekcji. A wszystko, jak przystało na naszego Sprintera, odbywa się z prędkością błyskawicy.

Matrix Reaktywacja

Pierwsza zasada trylogii "Matrix"? Obejrzeć z wypiekami na twarzy pierwszą część i delektować się każdą jej sekundą, a o całej reszcie najlepiej zapomnieć. Niestety, Medivh to strasznie uparty gość, więc jak coś sobie strzeli do łba to wiecie, rozumiecie... Może uznał, że z twórczość ex-braci (obecnie sióstr, to nie żart) Wachowskich można szczerze docenić dopiero z dłuższej perspektywy czasu? Trudno mu się dziwić, albowiem wiele było produkcji, które podczas premiery były niszczone przez krytykę oraz zaliczały spektakularne porażki kasowe, a po latach stawały się niedoścignionymi klasykami.

matrix rewolucje recenzja

Czy podobnie jest z "Reaktywacją" oraz "Rewolucjami"? Na te pytanie znajdziecie odpowiedź w dwóch nowych recenzjach, które trafiły właśnie do filmowej biblioteki GameExe.

Wczytywanie...