"Wildman" gra studia Gas Powered Games, autorów takich hitów jak choćby "Dungeon Siege" czy "Suprema Commander", nie cieszy się tak dużym powodzeniem na Kickstarterze, na jakie liczyli twórcy. Gdy piszę te słowa, do końca zbiórki pozostało raptem 18 dni, a kwota zadeklarowana przez graczy wynosi tylko 340 tysięcy dolców. Sporo brakuje do wymaganego miliona, ze 100 tysięcznym hakiem, będącym sumą "minimum" wymaganą do ukończenia projektu.
A przynajmniej coś takiego można wywnioskować z ogłoszenia o pracę jakie na swoim oficjalnym blogu zamieściło studio CD Project Red. Wśród umiejętności, których twórcy poprzednich "Wiedźminów" wymagają od potencjalnego pracownika, znalazły się choćby: świetna znajomości języka angielskiego i prozy Andrzeja Sapkowskiego.
Scenarzysta ma być odpowiedzialny za pisanie dialogów do nowej gry, a wymagana znajomość twórczości ASa, jest kolejnym śladem wskazującym na to, że kolejną grą, którą mają zapowiedzieć REDzi, może być "Wiedźmin 3".
Rykiem silników, hukiem wystrzałów i głośnym: BANGARANG! – tak zwiastują swoje przybycie Zagubieni Chłopcy, najbardziej niezwykły gang motocyklowy na świecie. Niegdyś wierni towarzysze Piotrusia Pana, dziś odziane w skórzane kurtki zakapiory pod wodzą zabójczo seksownej Dzwoneczek. Zrobią wszystko, by przetrwać… i dobrze się przy tym bawić. Bez względu na cenę.
Jakub Ćwiek powraca z nową wystrzałową historią! Przekonajcie się, co wyjdzie z połączenia ciężkiego klimatu rodem z popularnego serialu "Sons of Anarchy" z bajkowymi postaciami klasycznej powieści Jamesa M. Barriego "Piotruś Pan". Ilustracje do książki wykonał Robert Adler.
Wydanie natomiast w przyjemny sposób kojarzyło mi się z pierwszymi tytułami Fabryki Słów, czyli tej starszej, mięsistej fantastyki, która potrafiła na długo pozostać w pamięci i serduszku. Podejrzewam, że z “Chłopcami” będzie tak samo i tak śliczne wydanie jest wabikiem zdecydowanie należnym tej pozycji. Z reguły kiedy widzę tak ładnie wydaną książkę rodzą się u mnie dwa pytania: chcą złapać na wydanie i nazwisko, czy powieść jest naprawdę tak dobra i warta całego pietyzmu? W tym wypadku odpowiedzią jest zdecydowanie to drugie i nie czuję się w żaden sposób oszukana przez tę wyjątkową oprawę zintegrowaną. ...czytaj dalej recenzję Ati!
Ten pan, który ma na swoim koncie filmy pokroju "Star Trek" (2009), "Mission Impossible III" czy serial "Lost", jest już na 99% reżyserem nowych "Gwiezdnych Wojen". Czekamy teraz tylko na oficjalne potwierdzenie ze strony Disneya, korporacji, która (o czym przypominam wszystkim tym, którzy chyba w ciągu minionego roku żyli w lesie) wykupiła prawa do marki "Star Wars" od George'a Lucasa.
Abrams skupił tym samym w swoich rękach losy nad dwoma arcyważnymi dla fanów fantastyki tytułami – "Star Wars" i "Star Trek". Nowy film jego autorstwa nawiązujący do tego ostatniego tytułu zawita do kin jeszcze w tym roku. Czy waszym zdaniem Abrams sprawdzi się na stołku reżysera nowych "Gwiezdnych wojen"?
Informacja prasowa
Już za niecały miesiąc, bo 20 lutego, dzięki wydawnictwu Insignis Media, w ręce polskich czytelników trafi mroczny thriller SF pióra Gavina Smitha, którego akcja rozgrywa się w przerażającym świecie, wykreowanym przez twórców serii gier Crysis.
CELL, megakorporacja, która rozrosła się do gigantycznych rozmiarów i wymknęła spod kontroli swoich założycieli, stanowi teraz wielonarodowościowy konglomerat, uzurpujący sobie prawo do władania światem. Kilka fal recesji, która doprowadziła wiele firm do bankructwa, a ludzi na skraj ubóstwa, zaowocowało nastaniem ery postkapitalistycznego feudalizmu: CELL oferuje, by zadłużeni obywatele spłacali swe długi, odrabiając je pracą na rzecz korporacji. Ponieważ problem zadłużenia dotyka również rządy państw, CELL wykupuje od nich siły zbrojne. Żołnierze, którzy do tej pory służyli swoim narodom, teraz mają bronić interesów prywatnej organizacji. Stają zatem przed dylematem moralnym; jego rozstrzygnięcie komplikuje dodatkowo sytuacja materialna ich rodzin w biedniejącym z dnia na dzień świecie. Na to wszystko nakłada się jeszcze aktywność obcych: adaptatywna rasa Cepidów miała na Ziemi swój matecznik jeszcze przed pojawieniem się człowieka, a teraz budzi się do życia. Na domiar złego CELL zaczyna czerpać z ich technologii, która wyprzedza zaawansowaniem ludzką epokę i tym samym – jak łatwo się domyślić – jeszcze bardziej uzależni świat od zaborczej megakorporacji.
"Dawno, dawno temu ludzkość odkryła, że jest sama w kosmosie. Ziemia, opanowana przez megakorporacje przypomina dystopijną, standardową wizję przyszłości z bogatymi na górze, za pancernymi szybami i biednymi na dole, na przeludnionej planecie z resztką zasobów. Gigantyczne masy kolonistów wyruszają szukać planet nadających się do zamieszkania, ale z małym lub zerowym skutkiem. Wreszcie następuje przełom – odkrycie naturalnego tunelu czasoprzestrzennego w układzie planetarnym Nowy Eden, nazwanego bramą EVE (z ang. wigilia, tylko nie taka, podczas której rodzi się pan Jezus, tylko raczej jako przeddzień, wieczór przed czymś ważnym) i rozległej galaktyki kryjącej się na jego drugim końcu, pełnej niezaludnionych światów, bogatych w zasoby i czekające na kolonistów. Podobnie jak w XVI wieku ku nowemu światu wyruszyły masy chętnych przygody, lepszego jutra oraz łatwiejszego zarobku i taka sielanka trwała krótką chwilę – do momentu aż tunel się nie zapadł, zamykając kolonistów i pionierów w obcym świecie, z dala od komfortów i zasobów Ziemi. Akcja samej gry toczy się kilka wieków później, w wykształconym i skąpanym w konfliktach uniwersum."
Tak oto chcieliśmy was zaprosić do naszego nowego działu – EVE Online, którego pomysłodawcą i opiekunem jest Hassan'. Wsiądźcie z nami w majestatyczne statki kosmiczne, przemierzcie Nowy Eden walcząc, odkrywając, kopiąc (!) i szabrując. Jeżeli jeszcze nie czujecie się zachęceni niech przekona was recenzja Hassan'a.
Materiał wideo prezentuje fragmenty gameplay'u przedstawiające nam pobieżnie wgląd na nowe lokacje, a także jednostki Huttów. Premiera rozszerzenia planowana jest na wiosnę bieżącego roku, cena wynosić ma 9,99 dolarów dla opłacających abonament, oraz 19,99 dla całej reszty. Dodatek do "Star Wars: The Old Republic" podnosi limit możliwych do zdobycia poziomów doświadczenia do 55, dodaje pięć nowych lokacji oraz nowy, dubbingowany wątek fabularny.
Firma THQ zmuszona trudną sytuacją finansową wyprzedała liczne ze swych aktyw, w tym prawa do wspomnianej wyżej gry. "South Park Studios", który użyczył licencji THQ na produkcję "The Stick of Truth", postawił kilka warunków w związku z licytacją gry. Po pierwsze i najważniejsze – tytuł należy sprzedać temu, kto będzie kontynuował nad nim pracę. Po drugie, "South Park Studios" musi zaakceptować nowego, potencjalnego właściciela i dostać 2,25 mln dolarów wypłaty.
Gdyby powyższe warunki zostały odrzucone, w takim przypadku studio chciało odkupić prawa do gry za kwotę równa tej, jaką THQ zainwestowało w projekt. Stanowisko THQ wobec propozycji "South Park Studios" było negatywne, najprościej można je streścić tak: kupiliśmy licencję, to możemy ją teraz sprzedać komu chcemy, a wam nic do tego.
Gra, która zdaniem niektórych jest tym, czym powinno być "Diablo 3", weszła w fazę otwartych beta testów. Jeśli ktoś chce wziąć w nich udział, zapraszam pod ten adres. "Path of Exile", h&s firmy "Grinding Gear", prezentuje się efektownie, dynamicznie i może zainteresować wielbiciela gier diablopodobnych. Sporym atutem produkcji jest system rozwoju postaci, przypomina on monstrualnych wręcz rozmiarów drzewko umiejętności, które umożliwić ma multum konfiguracji postaci. To i nie tylko to widać w poniższym filmiku.
Informacja prasowa
Zapraszam do przeczytania fragmentu powieści Ostatni Smokobójca Jasper Fforde, która trafi do księgarń już 6 lutego za sprawą wydawnictwa Sine Qua Non. Książka została objęta patronatem przez Game Exe.
Niegdyś byłam sławna. Moja twarz widniała na koszulkach, przypinkach, pamiątkowych kubkach i plakatach, gościłam na pierwszych stronach gazet i w telewizji, a nawet zaproszono mnie do Yogi Baird Show. „Małż Codzienny” nazwał mnie „najbardziej wpływową nastolatką”, a „Mięczak Niedzielny” określił „kobietą roku”.
Dwoje ludzi próbowało mnie zabić, grożono mi więzieniem, dostałam szesnaście propozycji małżeństwa, zostałam wyjęta spod prawa przez króla Snodda. To wszystko i jeszcze więcej stało się w zaledwie kilka dni.
Nazywam się Jennifer Strange.