Torchlight
max schaefer

Nietrudno zrozumieć te szczere i niepokojące obawy szefa Runic Games, Maxa Schaefera. Blizzard jest największą zmorą każdego, kto pragnie ukroić swój słodziutki kawałek tortu na rynkach MMORPG i hack'n'slash. Umówmy się, dziś już nawet nikt nie marzy o zasmakowaniu wisienki na jego szczycie. „World of Warcraft” wyciął w pień lwią część konkurencji, natomiast „Diablo III” jeszcze nie miał swojej premiery, a rywale już nerwowo obgryzają paznokcie na myśl o tym tytule i żniwach, jakie zbierze Pan Grozy.

Schaefer nie jest pyszny i dobrze wie, że najbliższe działania Blizzarda mocno pokomplikują życie jego firmy, a co za tym idzie, przyszłość dwóch planowanych dzieci – „Torchlight II” oraz „Torchlight MMO”. Jednakowoż ten stary uciekinier z „Zamieci” nadal ma sporo szacunku do swoich dawnych kolegów i pomimo lęku, wypowiada się o ich pracy w bardzo ciepłych słowach.

„Oczywiście, mamy zamiar zakupić ‘Diablo III’ w dniu premiery. To zapewne spowolni naszą pracę, ale zrozumcie – jesteśmy przecież takimi samymi fanami tej produkcji jak inni.

Mass Effect 3
tricia helfer, mass effect 3

Jakby nie patrzeć była to jedna z tajemnic poliszynela, aczkolwiek zawsze miło otrzymać oficjalne potwierdzenie tej informacji. Tak więc fani EDI, Sztucznej Inteligencji stworzonej przez Cerberusa na potrzeby statku „Normandia SR-2”, mogą już teraz klaskać w dłonie z zadowolenia i celebrować powrót tej cybernetycznej bohaterki w wielkim finale przygód komandora Sheparda. Wygląda na to, że jej mały, choć lekko nieprzyzwoity, flirt z „Jokerem” rozgorzeje ponownie i tym razem nie będziemy musieli prosić nowej grupki ekstremistów o supernowoczesną fregatę zwiadowczą. W to mi graj.

Warto również nadmienić, że głos pod tą nietypową postać podłoży znów Tricia Helfer („Battlestar Galactica”). Właściwie to za jej sprawką wypłynęła ta wiadomość:

„Właśnie skończyłam moją pierwszą sesję nagraniową dla EDI w ‘Mass Effect 3’. Niezły ubaw!”zaćwierkała aktorka.

Swoją drogą ciekawe, czy nasza cyfrowa bohaterka otrzyma jakieś ponętne ciało, a może nadal będzie przedstawiana jako holograficzna niebieska kula? W końcu nie takie rzeczy już BioWare wyczyniał (chociażby dziwny miks Andersa i Justyniana w „Dragon Age II”), a mogłoby to wnieść sporą dawkę kolorytu do rozgrywki (szczególnie wyszłoby to na zdrowie biednemu panu Moreau).

World of Warcraft
frank pearce, blizzard

Nie jest tajemnicą, że od wielu lat Blizzard konkuruje praktycznie sam ze sobą, a jego gry wciąż niepodważalnie zasiadają na tronach trzech różnych gatunków. Dlatego też gracze, którzy codziennie mordują przebrzydłe tałatajstwo oraz eksplorują świat Azeroth czy Sanktuarium, mogą spać spokojnie i nie martwić się o to, że pewnego pięknego poranka zastają kompletnie wyludnione lub, co gorsza, zamknięte serwery. Konkurencja jest zawsze o kilka lat do tyłu i nie wygląda na to, żeby cokolwiek mogło zagrozić pozycji „Zamieci” jako hegemona na rynku.

Przychodzi jednak pewien okres, kiedy dumna firma zapowiada nowy projekt i wraz z szaleńczą ekscytacją, pojawia się ziarnko niepewności. „World of Warcraft” wciąż dzieli i rządzi, ale na horyzoncie majaczy jego młodszy braciszek „Titan”, a już za chwileczkę, już za momencik na półkach sklepowych wyląduje „Diablo III”. Co się stanie za te kilkanaście miesięcy? Jeden ze współzałożycieli Blizzard Entertainment, Frank Pearce, zdaje sobie sprawę, że z tego powodu wirtualnemu Azeroth może ubyć kilka milionów graczy. Co ciekawe, większego rywala upatruje nie w nowym MMO, ale w wielkim powrocie Pana Grozy.

„Trudno orzec [czy „Titan” przejmie graczy „World of Warcraft”]. Uważam, że na pewien krótki czas będziemy mogli zaobserwować stopniową utratę subskrybentów „World of Warcraft” na rzecz „Diablo III”, gdyż oba tytuły zapewniają podobny typ rozgrywki. Owszem, może nie do końca identyczny, aczkolwiek obie gry czerpią garściami z gatunku cRPG.

Drakensang Online

„Drakensang Online” – garść nowości

Dodał: , · Komentarzy: 0

Od gier sygnowanych marką „Drakensang”, jak do tej pory, odbijałem się dosyć boleśnie. W przypadku „The Dark Eye” dotarłem do czwartego aktu, po którym doszedłem do jasnej konkluzji, że nigdy nie zrozumiem fenomenu tej produkcji. Muszę przyznać, że „The River of Time” to tytuł przynajmniej o klasę lepszy i spędziłem przy nim kilkanaście przyjemnych godzin, aczkolwiek także jego nie udało mi się nigdy ukończyć. Obie gry nadal leżą na zaszczytnym miejscu mojej „półki wstydu”, a ja wciąż zachodzę w głowę – dlaczego się tak stało, skoro w gruncie rzeczy to solidne cRPGi?

Drakensang OnlineDrakensang OnlineDrakensang Online

Dochodzę do wniosku, że to nie wina mechaniki, ale specyfiki całej Aventurii. Za dużo w nim słodyczy i epickich przygód, a niewiele brudu i zapadających w pamięć postaci. Wszystko tam jest tak strasznie poukładane i oklepane, jakbym robił inspekcje w koszarach. Zawsze brakuje tego pierwiastka szaleństwa, który zaskakuje, intryguje i zmusza do eksploracji.

Drakensang OnlineDrakensang OnlineDrakensang Online

Dlatego też do „Drakensang Online” podchodzę z dużą dawką zdrowego sceptycyzmu, bo nic nie zwiastuje, aby powyższy stan rzeczy miał ulec zmianie. Jednakowoż sporej grupce pasjonatów uniwersum taki „status quo” będzie z pewnością na rękę, co jest w sumie dobrym ruchem firm Bigpoint, gdyż tak po prawdzie to z myślą o nich tworzony jest „Drakensang Online”. Jeżeli należysz do tej niemałej rzeszy fanów, z pewnością ucieszy Cię fakt, że dzisiejszego dnia do sieci trafił najnowszy zwiastun tej produkcji wraz z porcją nowych screenów.

Książki fantastyczne
czerwona piramida, rick riordan

Ulalala... się porobiło. Uwierzycie, że wczoraj szlag trafił korbę od maszyny losującej? Na domiar złego te nygusy z „Komisji Gier i Zakładów” przyprowadziły swoje szlachetne zadki dopiero dzisiaj i z ich ust nie padło nawet słowo „przepraszam”. Nie wspominając już o tym, że żydomasońskie, amerykańskie lobby pod wodzą samego szatana, ponownie uknuło spisek, który miał na celu zniweczenie planów przekazania Wam smakowitych nagród. Przecięliśmy jednak ten węzeł gordyjski, gdyż umówmy się, co to dla nas?

No dobra, kolejny raz daliśmy małą plamę. Mam nadzieje, że nie gniewacie się za ten drobny poślizg? Mieliśmy jednak ku temu dobre i absolutnie uzasadnione powody, więc liczymy na wyrozumiałość.

Oto szczęśliwcy:

  • Piotr U. z Poznania.
  • Robert A. ze Zgierza.
  • Krzysztof K. z Brzezin.

Serdeczne gratulacje i miłej lektury!

Fable 3
peter molyneux

No cóż, tak przynajmniej zapowiada Peter Molyneux, szef Lionhead Studios. Jak tu nie kochać tego faceta? Największemu bajarzowi i mitomanowi branży elektronicznej rozrywki, absolutnie nie przeszkadza to, że obecnie żaden gracz nie bierze jego słów na poważnie, szczególnie po gorzkim rozczarowaniu ostatnim projektem – „Fable III”. O nie... w wywiadzie dla serwisu CVG utyskuje na swoje niezrozumiane dziecko i kreśli przed nami iście arkadyjską wizję jego spadkobiercy. To będzie prawdziwa ambrozja, kamień milowy i „Święty Graal” gier komputerowych.

„Wina [za niespełnienie nadziei pokładanych w ‘Fable III’] leży tylko po mojej stronie, ludzie pracujący nad tym projektem odwalili kawał dobrej roboty. Po ciepłym przyjęciu ‘Fable II’ moje oczekiwania były bardzo wygórowane. Planowanie nowej gry okazało się jednak wysoce problematyczne.

Zdaję sobie sprawę, że ‘Fable III’ nie był zbyt nowoczesną grą, ale musimy iść dalej. Kluczowym atutem uniwersum ‘Fable’ jest to, że nie ma żadnej innej produkcji w tym stylu. Nie widzę niczego złego w grach FPS, lecz nie oszukujmy się, są tym czym są – ich wartość zależy od tego, co aktualnie wysadzą w powietrze. Natomiast do naszych walorów należy olśniewający, uroczy i dramatyczny świat, który zmienia się na naszych oczach.

Deus Ex: Bunt Ludzkości

Nafaszerować nieprzyjaciół ołowiem czy ominąć ich po cichu? Najnowszy materiał z „Deus Ex: Bunt Ludzkości” ukazuje, że nie ma czegoś takiego jak „jedyna słuszna” droga do celu – premiowany jest spryt i umiejętność obserwacji. Warto słuchać rad towarzyszy i uważnie rozglądać się po okolicy, gdyż niejednokrotnie ułatwi to Jensenowi życie. Coś, co dla jednych może okazać się nieistotnym paplaniem i masą bezużytecznych gratów, dla innych będzie cenną wskazówką oraz znakomitą ścieżką, która pozwoli wyjść z opresji bez szwanku.

Plik wideo nie jest już dostępny.

Któż nie kocha takiej nieskrępowanej wolności?

The Elder Scrolls IV: Oblivion

…czyli jak prezes Bethesda Softworks rzuca kolejnymi perłami ze szkatuły swoich nieskończonych mądrości. Niedawno stwierdził, że większość graczy opiera chęć nabycia danego tytułu na podstawie kilku wymuskanych obrazków, a teraz wysnuł pogląd, że legendarna „Zbroja dla konia” to przykład dobrze zrobionego DLC.

zbroja dla konia, oblivion

Ha! Rozszerzenie stworzone z odrzutów i robione na kolanie? Przedmiot, który nic nie wnosił do rozgrywki, prócz ładnego wyglądu i kilku dodatkowych punktów życia dla wierzchowca? Powszechny obiekt kpin całej branży i solidny przykład „ciemnej strony” płatnych materiałów do pobrania? Co smutne to może być prawdą, liczby ponoć mówią same za siebie.

„Muszę przyznać, że wszystko co dotychczas zrobiliśmy [w kwestii płatnych dodatków], radziło sobie znakomicie pod każdym względem, w tym też sławetna ‘Zbroja dla konia’. Oczywiście nie mam przed sobą raportu ze sprzedaży, aczkolwiek mnóstwo osób kupiło ją jeszcze wczoraj – klnę się na wszystkie świętości, że tak było.

Książki fantastyczne

24 marca rozlegnie się skowyt!

Dodał: , · Komentarzy: 0

Informacja prasowa

Mroczna powieść fantasy w najlepszym wydaniu. Brutalna, posępna, jak żywcem wyjęta z nordyckich mitów.

synowie boga

Wiedziony przepowiednią król wikingów, pozbawiony możliwości posiadania męskiego potomka, wyprawia się, by uprowadzić dziecko, gwaranta pomyślności swego ludu. Zamiast jednego, znajduje dwa niemowlaki – bliźniaczych synów śmiertelniczki i nordyckiego boga. Jednemu pisany jest los dziedzica królewskiego tronu, drugiemu – żywot wśród wilków.

Niekonwencjonalne ujęcie mitu o wilkołaku. Ociekające krwią, pachnące żelazem. Rozbrzmiewające złowieszczymi zaklęciami i szczękiem oręża.

Można powiedzieć, że akcja „Synów boga” toczy się dwutorowo: na poziomie ludzkim i nadprzyrodzonym. Wali, Feileg i osoby z ich otoczenia zostają wciągnięci w boskie manipulacje – za sznurki ciągną Odyn i Loki, a swoje trzy grosze dorzuca również królowa wiedźm Gullweig. Gdy mowa o celach i ambicjach nordyckich bóstw, nie ma czytelnych granic między dobrem a złem ocenianymi w ludzkich kategoriach. Bracia kierują się porywami uczuć i uśpionymi instynktami, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, co kryje się za wydarzeniami, którym muszą sprostać i jak daleko mogą sięgać ich konsekwencje.

Z fragmentem książki możecie się zapoznać w naszym dziale książkowym.

Pyrkon 2011

Informacja prasowa

Szanowni Państwo,

Miło mi poinformować, że w dniach 25-27 marca 2011 roku na zaproszenie Domu Wydawniczego REBIS będzie gościć w Polsce jedna z gwiazd młodego pokolenia twórców literatury fantasy – Adrian Tchaikovsky.

adrian tchaikovsky

Renomę i znakomite opinie, tak w Europie, jak i za oceanem, przyniósł Tchaikowsky’emu niezwykle popularny cykl powieściowy CIENIE POJĘTNYCH (do tej pory w Polsce ukazały się cztery tomy: Imperium Czerni i Złota, Klęska ważki, Krew modliszki oraz Hołd dla mroku). Jego akcja rozgrywa się oryginalnym, wykreowanym przez autora świecie ludzi o cechach owadzich.

hołd dla mroku

W Polsce pisarz weźmie udział w konwencie PYRKON w Poznaniu, a także spotka się z czytelnikami w Empiku Renoma we Wrocławiu.

Wczytywanie...